Zamknij

Park Garbolewskiego po remoncie. Tylko różowego misia żal

11:00, 25.02.2019 Aktualizacja: 10:54, 26.02.2019
Skomentuj

O rewitalizacji parku Garbolewskiego przy Państwowej Szkole Muzycznej w Sochaczewie było głośno podczas jego przebudowy. To duża i potrzebna inwestycja, mieszkańcy, ale i media śledziły i komentowały na bieżąco kolejne etapy pracy. Inwestycja realizowana przez Urząd Miejski w Sochaczewie, warta niespełna 4 miliony złotych zakładała wymianę alejek, oświetlenia, ławek, budowę alei spacerowej wokół stawu, sceny letniej i ogrodu muzycznego z prawdziwymi instrumentami, pielęgnację drzew i krzewów, wymianę nawierzchni ulicy biegnącej przed szkołą muzyczną.

 

To była duża inwestycja miejska, potężna jak na zakres miejskich inwestycji – rewitalizacja największego miejskiego parku, stąd i duże zainteresowanie społeczne budziła, zwłaszcza, że to jeden z nielicznych parków w Sochaczewie tak intensywnie odwiedzany jest każdą porą roku przez mieszkańców, zarówno seniorów, osoby młode, mamy z wózkami – słowem całe rodziny.

W jednym z ubiegłorocznych materiałów prasowych wiceburmistrz Dobrowolski mówił: „Ponieważ obecny układ alejek niemal wiernie oddaje ich historyczny przebieg, postanowiliśmy go zachować. Obecną betonową i asfaltową nawierzchnię chodników zastąpi nowa, wykonana z przepuszczalnych dla wody kruszyw mineralnych, odporna na uszkodzenia i wahania temperatur. Nad stawem przewidzieliśmy budowę kameralnej ścieżki, o swobodnym przebiegu, a także schody prowadzące do samego lustra wody, które w założeniu mają być jednocześnie miejscem odpoczynku. Cała nawierzchnia i krawężniki w ulicy przed szkołą muzyczną też zostanie wymieniona. Latem zobaczymy tam grafitową kostkę brukową”

I rzeczywiście tak też się stało. Dziś park, niezależnie od pory roku odwiedzają mieszkańcy. Widać to każdego dnia.

A oto kilka naszych spostrzeżeń, dokładnie trzy.

1.            Wzdłuż stawu prowadzi ścieżka – a przy niej zamontowano kilka urządzeń muzycznych, tzw. „ogród muzyczny”. Chętnie korzystają z niego najmłodsze pociechy, ale dostrzec też można wycieczki – grupy przedszkolaków, które bawią się elementami. Jednak wystarczy chwila nieuwagi i „zabiegane” dziecko może „wpaść” do stawu. Może warto byłoby, na odcinku zamontowanych urządzeń, ustawić wzdłuż ścieżki choćby 50 cm płotek lub posadzić nasadzenia, stanowiące pewien nieduży, a przyjemny dla oka żywopłot. Chodzi przecież o bezpieczeństwo najmłodszych. Wszystko jest dobrze, dopóki nie dojdzie do nieszczęśliwego zdarzenia, a akurat to miejsce jest ulubione przez maluchów.

2.            Drugie spostrzeżenie. Moja nauczycielka od biologii spacerując niejednokrotnie z nami podczas lekcji właśnie po tym parku, mawiała nam, gdy chcieliśmy iść nie ścieżką wytyczoną, a tylko - na tzw. „skróty”, „że tylko krowy chodzą na przełaj”. I takie ślady „chodzenia na skróty” pozostały i widać je - po obecnej rewitalizacji parku Garbolewskiego. „Skrótowe” ścieżki, które były przed przebudową, nie zostały uwzględnione przez projektanta z jednego zasadniczego powodu. Nie zgodził się na to konserwator zabytków, pod opieką którego pozostaje park. Układ ścieżek ma być odzwierciedleniem tych historycznych. Szkoda, bo jak widać, w krótkim czasie dzika ścieżka została odtworzona kosztem zieleni wokół.

3.            I trzecia uwaga – spostrzeżenie. Tyczy się nas – mieszkańców, użytkowników tegoż, ale i innych miejsc podobnych – użyteczności publicznej. Wciąż pokutuje myśl wśród wielu osób, że jak coś nie jest moje a publiczne – można uszkadzać, dewastować, niszczyć, zaśmiecać. U siebie na podwórku nie rzucimy pod krzak pustej butelki czy puszki metalowej albo papierka po batonie. Ale już z łatwością ta czynność przychodzi nam w lesie, parku, co obrazuje zdjęcie wykonane nad kanałem w parku. W takim tempie to dość szybko przyczynimy się do stanu stawu i całego parku sprzed rewitalizacji…

I tylko misia różowego szkoda….

 

Poprosiliśmy Urząd Miasta o ustosunkowanie się do poruszonych przez nas zagadnień, a ściślej do pomysłu montażu bariery ochronnej między instrumentami a stawem w celu podniesienia bezpieczeństwa bawiących się dzieci. Odpowiedź ratusza każe mieć nadzieję, że pomysł zostanie rozpatrzony pozytywnie:

- Każda, nawet drobna zmiana w parku objętym opieką konserwatorską wymaga uzgodnień z konserwatorem zabytków w Płocku. Pierwsze próby, jakie podjął ratusz, dotyczyły zmiany przebiegu ścieżek, które goście parku wydeptali skracając sobie drogę do stacji PKP. Od początku zabiegaliśmy, by do historycznego układu ścieżek dołożyć tę jedną, która powstała w naturalny sposób, lecz  urząd konserwatora nie wyraził na to zgody. Podobnie może być z ogrodzeniem, które miałoby stanąć w pobliżu dawnej oficyny. Wystąpimy o opinię do konserwatora z nadzieją, że takie dodatkowe elementy nie będą uznane za zaburzanie historycznego kształtu parku.

 

 

(AS)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu tusochaczew.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

0%