Zamknij

Wybory do Europarlamentu 2019. Kto się wybiera? I po co?

21:24, 30.03.2019 Andrzej Wach Aktualizacja: 15:25, 14.05.2019
Skomentuj

Dwa miesiące pozostały do eurowyborów. Dla większości to będzie to kolejna niedziela, może tylko z dodatkową wycieczką do lokalu wyborczego. Niektórzy pójdą tam z przekonaniem o zaletach swojego pupila, inni ze względów rodzinno – towarzyskich, a najwięcej pewnie dlatego, że tak trzeba, bo ktoś nas przekonał. Albo powiedział, że tylko ten i nikt inny.   

 

Wspaniali nasi europarlamentarzyści tyle nam już przed każdymi wyborami przez te lata naobiecywali, że trudno się teraz od tych spodziewanych sukcesów opędzić. A nowi kandydaci jeszcze lepsi. Trudno wprost sobie wyobrazić, jak wspaniale będzie wyglądał nasz kraj, gdy tylko dorwą się do korytka (przepraszam – do pełnienia zaszczytnej służby publicznej – oczywiście tylko i wyłącznie dla dobra kraju).

Zaś powyborczą różnicę pomiędzy iluzją a rzeczywistością dostrzeżemy pewnie tylko my – oni z wysokości kilkudziesięciu tysięcy miesięcznie (euro!), bezpłatnych przelotów i utrzymania, służbowych limuzyn, hoteli i rezydencji są ponad to. Więc jedynym kłopotem dla wybranych będzie pewnie tylko konieczność przygotowania nowych obiecanek na powtórny wybór.

Drugim powodem może być to, że dla naszych europosłów ważniejszy często jest interes partyjny, niż dobro kraju lub swojego regionu. Dla jednych szklanka będzie zawsze do połowy pełna, dla innych do połowy pusta. Nic dziwnego, bo w naszych polskich kręgach politycznych, zwłaszcza opozycyjnych (i to bez względu na to, kto akurat jest opozycją), cieszenie się z sukcesów i wynajdywanie pozytywnych aspektów życia jest wysoce nieetyczne.

Ta „szabelkowata sarmackość” przeniesiona na europejskie areny nie przyczynia nam zwolenników, co przekłada się na późniejsze braki osiągnięć i prób porozumienia z kolegami z innych krajów. Zwłaszcza w okresach przygotowywania corocznych europejskich budżetów.

A jak to robią inni?

Pierwszy z brzegu przykład – kilka lat temu rybacy z Riwiery Francuskiej zaczęli się skarżyć na brak ryb w Morzu Śródziemnym. I nie musieli zarzucać zgniłymi filetami ichniejszego ministerstwa ani palić pod nim opon. Konkretne działania francuskich europosłów doprowadziły do tego, że Unia zdecydowała się płacić przez prawie dwa miesiące tysiąc euro dziennie dla każdego kutra, który nie wyjdzie w morze. Uzasadnienie – konieczność odbudowy stanu zarybienia. I była to inicjatywa lokalna. Nie dziwi więc, że rybacy z Langwedocji wiedzieli, na kogo głosować. Taki prezent?

Jakoś w historii naszego udziału w europejskiej dyplomacji, (oprócz  wykorzystania pieniążków przyznawanych w ramach ogólnych programów unijnych), nie mogę sobie przypomnieć podobnych lokalnych przypadków w Polsce.

Nikt się do tego przyznać nie chce, bo w naturze zawodowych dyplomatów nie leży wypowiadanie tego, co myślą. Palce u nóg im się od tego skręcają, czy coś w tym rodzaju. A większość polityków ledwie potrafi przeliterować słowa lojalność czy prawdomówność.

Dlatego może warto w majową niedzielę zastanowić się nad urną, czy wybierać ulubieńca z partyjnego klucza, czy postawić krzyżyk przy tym, który będzie dostępny na co dzień. U nas, nie w płockim czy płońskim biurze. I pomyśli nie tylko o podniebnych europejskich wyżynach, ale i o potrzebach regionu. Naszego. A hasło „bliżej Europy” będzie dotyczyło wszystkich.

Andrzej Wach

 

 

 

(Andrzej Wach)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(6)

obserwatorobserwator

4 0

Panie Andrzeju, bardzo mocno to Pan zawoalował. Czy to miał być pean dla posła z naszego miasta, który też kandyduje ? Problem tylko polega na tym, że partia z której ten pan startuje nie lubi Unii! 12:36, 31.03.2019

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

JerzyJerzy

2 0

Do polityki nie idzie się dla pieniędzy (podobno), a w naszym sejmie za mało płacą. 12:45, 31.03.2019


obserwatorjumobserwatorjum

0 0

obserwator chyba demotywatorów w które slepo wierzy 13:18, 21.05.2019


reo

RomekRomek

4 0

W naszym sejmie większość głosuje pod dyktando swojego prezesa. I dla nich tak musi być. Czy tak musi być w Brukseli ? 12:42, 31.03.2019

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

marianomariano

0 0

w brukseli głosuje sie pod dyktando rudej 13:17, 21.05.2019


kler kler

0 1

Brawo Pan Wach. 17:58, 14.05.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%