Wiemy już, kto zajmie się uprzątnięciem terenu ZGK z odpadów, jakie tam zgromadzono. Za zgodną z przepisami utylizację ziemi, gruzu i materiałów ceramicznych trzeba będzie zapłacić 500 tys. zł.
Na początku sierpnia informowaliśmy, że przepisy środowiskowe są bezlitosne i nawet wartościowy materiał nadający się do ponownego wykorzystania musi zostać poddany unieszkodliwieniu. Z takim problem zmierzył się ratusz, gdy okazało się, że na terenie bazy Zakładu Gospodarki Komunalnej przy ul. Okrężnej przez lata zgromadzono większą ilość ziemi, kamieni i gruzu z rozbiórek, a materiałem służącym m.in. do utwardzania miejskich dróg zainteresowały się służby środowiskowe. Kilka tygodni temu, nie mając innego wyjścia, miasto ogłosiło przetarg na zabranie, transport i zgodną z przepisami utylizację tych materiałów. Do przetargu przystąpiło dziewięć firm, które za realizację zlecenia zażądały od 500 tys. do nawet 5,6 mln zł. Najkorzystniejszą ofertę złożyło przedsiębiorstwo Inwest-Bud.Da Sp. z o.o. ze Żdżarowa, które unieszkodliwienie 1500 ton mieszanki bitumicznej wyceniło na 175 tys. zł, 2500 ton ziemi i kamieni na 108 tys. a 5000 ton odpadów z betonu, gruzu ceglanego i materiałów ceramicznych na 216 tys., to jest łącznie 499 tys. zł. Na uprzątniecie terenu wykonawca będzie miał 3 miesiące.
Faktem jest, że każdy z nas mając w domu resztki betonu czy gruzu wykorzystałby je raz jeszcze. Po co oddawać na PSZOK kawałki cegieł, jeśli można ich użyć np. do budowy tarasu albo fundamentu pod garaż? Niestety zgodnie z przepisami, ta sama cegła stanowiąca część muru jest pełnowartościowym materiałem budowlanym, a wyjęta z niego w czasie rozbiórki staje się odpadem. Choć nie zagraża środowisku, jest dla niego obojętna, musi trafić do wyspecjalizowanego zakładu.
- To niestety spadek po poprzednikach, z którym przyszło mi się zmierzyć. Nie możemy udawać, że problemu nie ma, bo jest i będzie nas kosztował niemal 500 tys. zł. To dużo, ale i tak znacznie mniej niż kara, jaką mogłyby na miasto nałożyć służby środowiskowe – mówi burmistrz Daniel Janiak.
To nawiązanie do głośnej ostatnio sprawy łódzkiego przedsiębiorcy, któremu Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska zagroził nawet milionową karą za składowanie na działce betonowych podkładów kolejowych oraz znacznej ilości dobrej klasy ziemi. Przedsiębiorca argumentował, że ziemia i podkłady nie są groźne czy toksyczne, nie są odpadami, ale Wojewódzki Sąd Administracyjni a potem Naczelny Sąd Administracyjny przyznały rację WIOŚ. Z podobnym rodzajem odpadów nie zawierających substancji niebezpiecznych, mamy do czynienia na terenie ZGK. Wszystko to musi trafić do wyspecjalizowanych firm mających zezwolenia na przetwarzanie tego typu frakcji.
daw
1 0
Niech się wezmą do roboty te darmozjady z Wiejskiej. Teraz ratusz musi zapłacić 500 tysi za utylizację a za chwilę będzie kupował ziemie i tłuczeń do utwardzenia dróg
0 0
tam z tego co wiadomo to jest dużo ziemi starego betonu z ulic trelinka gruz ,nawet i z cmentarza fragmenty grobów co to sie kiedyś skarpa oberwała to nie jest aż tak straszna tragedia tylko większośc do wykożystania po skruszeniu przes kruszarkę ,tak że ktoś zapewne na tym zarobi .