Liczba osób, które podjęły niecodzienne wyzwanie i stawiły się w Granicy, by wziąć udział w tradycyjnych sianokosach, imponuje. Akcję zorganizował Kampinoski Park Narodowy.
[FOTORELACJA]16100[/FOTORELACJA]
Mimo niepogody, chętnych do udziału w tradycyjnych sianokosach zorganizowanych przez Kampinoski Park Narodowy nie brakowało. Ba, liczba ta jest imponująca. Wydarzenie miało miejsce w sobotę 6 września na polanie w Granicy.
- Choć poranek przywitał nas deszczem i chłodem, to w Granicy rozproszyło je ciepło uśmiechów i gotowość do wspólnej pracy. Pogoda nie zniechęciła – przyjechało wielu z Was, by razem odtworzyć coś, co dziś tak rzadko można zobaczyć: prawdziwe sianokosy. […] Na łące stanęły dwa stogi. Wydawać by się mogło, że to tylko siano… a jednak zmieniły krajobraz, dodały mu charakteru, przywróciły wspomnienia dawnych lat. Nagle wszystko stało się pełniejsze – jakby Puszcza chciała powiedzieć: „tak właśnie powinno być”. Był to dzień niezwykły. Jedni wrócili myślami do dzieciństwa, kiedy klekot kosy i zapach siana były częścią codzienności. Inni po raz pierwszy spróbowali czegoś tak unikatowego jak klepanie kosy, przewracanie trawy czy stawianie stogu. To spotkanie pokoleń – tradycja, która nie znikła, bo znalazła chętnych, by ją pielęgnować
- czytamy na stronie KPN.
Spotkanie miało charakter także edukacyjny. Przybyli mieszkańcy mogli liczyć na warsztaty koszenia kosą, które poprowadził mistrz w tej sztuce Jacek Jerzmiański, merytoryczne wskazówki przy stawianiu stogów udzielone przez doświadczonego w tej materii Ryszarda Kurka, a także na fascynującą opowieść na temat bogactwa łąkowych roślin, jaką podzieliła się z zebranymi boraniczka z KPN Agnieszka Gutkowska.
- Nie zabrakło pracy, nauki, śmiechu, rozmów i poczucia wspólnoty. Bo właśnie w tym tkwi magia sianokosów – nie tylko w ratowaniu łąk, ale też w budowaniu więzi. Serdecznie dziękujemy Regionalnemu Centrum Ekologicznemu REC Polska – głównemu organizatorowi, wolontariuszom z Kampinoskiego Parku Narodowego, wszystkim uczestnikom - od juniorów do seniorów. To dzięki Wam te chwile mogły się wydarzyć. Jadąc przez Granicę, spójrzcie na wschód – tam stoją dwa stogi. Skromne, a jednak niezwykłe. Pamiątka dnia, w którym przyroda, tradycja i ludzie spotkali się w jednym miejscu –
- dodaje KPN.
1 0
ludzie jednak są popaprani, niech teraz gnój na pole z obór pownoszą