Jakub Wojewoda o nowym święcie 14 lutego: ważne, że ustanowiono je teraz

Dziś po raz pierwszy obchodzimy nowe święto narodowe. Ma ono na celu upamiętnienie żołnierzy Armii Krajowej. - Te pokolenia już odchodzą, ale co ważne, dzisiejsze święto zostało ustanowione też jeszcze w obecności żołnierzy Armii Krajowej – mówi Jakub Wojewoda. 

14 lutego większości kojarzy się ze Świętem Zakochanych, tymczasem dziś po raz pierwszy obchodzimy także Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Armii Krajowej. Data nie jest przypadkowa.

- Dziś przypada kolejna rocznica przekształcenia Związku Walki Zbrojnej rozkazem generała Władysława Sikorskiego w Armię Krajową. Ta decyzja była podyktowana koniecznością scalenia różnych polskich oddziałów konspiracyjnych –

- mówi Jakub Wojewoda, wiceprzewodniczący rady miasta Sochaczew i członek MGH im. II bat. 18 pp.

Jak dodaje, w Sochaczewie już w przeszłości eksponowano datę 14 lutego jako tę związaną z utworzeniem Armii Krajowej i realizowano przedsięwzięcia, mające upamiętnić żołnierzy AK. Tym razem jest akcent dodatkowy.

- W Sochaczewie rozwieszono flagi. Do tego burmistrz Daniel Janiak wraz z delegacją Stowarzyszenia Muzealna Grupa Historyczna uda się pod tablicę pamiątkową komendantów Armii Krajowej w obwodzie Sochaczew, aby złożyć tam wieniec i w ten sposób oddać hołd tym wszystkim, którzy pod ich komendą uczestniczyli w konspiracji niepodległościowej podczas II Wojny Światowej w naszym mieście –

- mówi Jakub Wojewoda.

Sochaczew ma bogatą historię dotyczącą Armii Krajowej. To tu działał Obwód AK Skowronek.

- To była bardzo dobrze zorganizowana konspiracyjna komórka Armii Krajowej. To był podokręg warszawski zachodni. Dowódcą był Władysław Starzyk, pseudonim Korwin, a jego zastępcą kapitan Wilhelm Kosiński, pseudonim Mścisław. Mnóstwo działań, które zostały podjęte przez obwód wynikały z ich rozkazów. Ta działalność była bardzo, bardzo silna. Nie tylko realizowano działania sabotażowe, ale też akcje bojowe, jak słynna akcja na Deringa, słynny bój partyzancki w Bronisławach oraz oczywiście wymarsz oddziału AK ziemi sochaczewskiej, czyli batalionu majora Korwina na pomoc powstańczej w Warszawie w 1944 roku –

- wymienia wiceprzewodniczący rady miasta Sochaczew.

W 1945 roku Armia Krajowa została rozwiązana, a losy żołnierzy, którzy brali udział w działaniach konspiracyjnych – często tragiczne.

- Wiemy o tym z historii, że zaraz po wejściu Armii Czerwonej do Sochaczewa nastąpiły aresztowania i poszukiwania dowódców, którzy kierowali walką czynną i konspiracją. Wiemy, że Władysław Starzyk, dowódca obwodu musiał z Sochaczewa uciekać i zmieniać nazwisko. To samo Wilhelm Kosiński, pseudonim Mścisław. On też musiał się z Sochaczewa ewakuować. Wiele żołnierzy czekał los tragiczny. Niektórzy zostali wywiezieni do łagrów, inni zakatowani w ubeckich katowniach, więc ciężki los czekał tych żołnierzy Armii Krajowej, aż do zmiany ustroju w Polsce –

- tłumaczy Jakub Wojewoda.

Dziś niewielu jest żołnierzy AK, którzy działali w Obwodzie Skowronek.

- Aktualnie mamy kontakt tylko z jednym żyjącym żołnierzem konspiracji - Antonim Felczakiem, pseudonim Felek. Mieszka w Rio de Janeiro w Brazylii. Kontakt z nim oczywiście jest tylko drogą mailową, telefoniczną. Niestety te pokolenia już odchodzą, ale co ważne, dzisiejsze święto zostało ustanowione też jeszcze w obecności żołnierzy Armii Krajowej –

- mówi Jakub Wojewoda. Jak dodaje, stowarzyszenie MGH w poprzednich latach podejmowało różnego rodzaju inicjatywy, mające na celu spotkania międzypokoleniowe na linii młodzi ludzie – żołnierze AK.

- Realizowaliśmy wydarzenia, spotkania z żołnierzami niezłomnymi, organizowaliśmy kilka edycji warsztatów Młodzi Żołnierze AK majora Korwina, więc udawało nam się jeszcze doprowadzić do spotkań międzypokoleniowych. Teraz już niestety nie mamy wielkiej możliwości, no ale opowiadamy tę historię o naszych bohaterach, którzy walczyli za niepodległość Polski, oddawali swoje życie, zdrowie i najlepsze lata –

-  dodaje Wojewoda.