- Chciałabym, żeby kobiety, gdy słyszą słowo „położna”, słyszały słowo „przyjaciółka”. My w pracy pracujemy, ale jesteśmy też po prostu ludzkie, ciepłe. Położna musi mieć ogromną empatię. Miłość, to jedyna rzecz, którą gdy się dzieli, to się ją po prostu mnoży. I to jest moja zasada, którą wyznaję w pracy – mówi nam położna Paulina Dałkiewicz. I wtóruje jej położna Agnieszka Orzeszek. Obie pracują w Szpitalu Powiatowym w Sochaczewie.
Liczba porodów w Szpitalu Powiatowym w Sochaczewie spada, a przynajmniej od dłuższego czasu, po spadku, nie rośnie. To obiektywny fakt. Jaka jest tego przyczyna? Położne Agnieszka Orzeszek i Paulina Dałkiewicz nie mają wątpliwości, że głównym powodem takiego stanu rzeczy jest ogólnopolska tendencja.
- Porodów na naszym oddziale rzeczywiście jest mniej, ale nie tylko u nas. Podobnie jest w całym kraju. Kobiety po prostu rodzą rzadziej, potwierdzają to oficjalne statystyki –
- mówi Agnieszka Orzeszek.
Mimo wszystko szpital inwestuje od lat w oddział ginekologiczno – położniczy. Obie położne pytamy, jak dziś wygląda sochaczewska porodówka.
- Aktualnie mamy dwie sale porodowe, lawendową i miętową. Obie wyposażone są w nowoczesny sprzęt, który ma nam ułatwić ten niesamowity czas, jakim jest poród. Mamy worki sako, piłki, dużą wannę do immersji wodnej. Każda z sal posiada prysznic. Pacjentki mają tu zapewnioną prywatność, każda może korzystać ze sprzętu zgodnie z potrzebą i upodobaniem. Dzięki KTG obserwujemy, jak czuje się nasze maleństwo w brzuchu, monitorujemy tętno płodu. Każda z koleżanek położnych stara się aktywnie prowadzić poród, jeśli jest to możliwe, jeśli pozwala na to stan matki i płodu –
- odpowiada Paulina Dałkiewicz.
- A co to znaczy aktywnie prowadzić poród?
- Staramy się prowadzić ten poród w pionie, czyli mamy drabinki, przy którym pacjentki wykonują różne ćwiczenia mające na celu ułatwienie przyjścia na świat dziecka, odciążenie brzucha i kręgosłupa od skurczy. Mamy piłki, na których pacjentki mogą poskakać, pokręcić biodrami czy zwyczajnie posiedzieć.
- Po prostu ruch w porodzie jest bardzo wskazany. My absolutnie nie jesteśmy za tym, żeby pacjentka leżała na łóżku, tylko tak prowadzimy poród, żeby jak najbardziej odciążyć odcinek lędźwiowy, czy to przy pomocy drabinek, czy nawet wsparcia na osobie, która towarzyszy w porodzie. Tutaj prysznic, immersja wodna jest bardzo wskazana, bardzo ułatwia przechodzenie przez ból porodowy –
- dodaje położna Agnieszka.
Dziś jednoczesny poród kilku kobiet na jednej sali w sochaczewskim szpitalu już się nie zdarza. Pacjentki mają zapewnioną całkowitą intymność, na sali porodowej może jej najwyżej towarzyszyć osoba bliska. I oczywiście położne czy lekarz. Nasze rozmówczynie przyznają, że mimo iż dzisiejsze rodzące matki są świadome różnych nowoczesnych ułatwień porodowych, nie wszystkie decydują się na przykład na immersję wodną.
- Niewątpliwie tu ogromną rolę odgrywa szkoła rodzenia, ona bardzo ułatwia pracę z pacjentką.
W tym miejscu musimy mocno podkreślić, że taka szkoła, nieodpłatna, przy Szpitalu Powiatowym w Sochaczewie funkcjonuje. Obie położne gorąco zachęcają do korzystania z niej, podobnie jak do odwiedzenia szpitalnej porodówki.
- Bardzo aktywnie działamy w naszej przyszpitalnej szkole rodzenia. Staramy się przygotować pacjentki do porodu w jak najlepszy sposób, a przy tym przedstawić ten poród jako piękny akt narodzin. Zajęcia są prowadzone w miarę regularnie. Kontakt z naszą szkołą nie jest utrudniony, gorąco zachęcamy do korzystania z jej usług. Zachęcamy też pacjentki do odwiedzenia naszych sal porodowych, pokażemy też powiązane pomieszczenia, również salę, gdzie po porodzie przebywa mama z dzieckiem, pokój laktacyjny. Zawsze chętnie służymy pomocą, udzielimy rad, odpowiemy na pytania. Pracujemy tak, że na oddziale zawsze któraś z nas jest –
- wylicza Paulina.
Dodajmy, że do szkoły rodzenia można się zapisywać od 22 tygodnia ciąży. I warto to zrobić w tym właśnie czasie, gdyż od liczby zgłoszeń zależą kursy, które są ustawiane blokami. Oczywiście nauka w takiej szkole obejmuje nie tylko sam poród, ale i cały okres połogu, również pielęgnację noworodka. Daje też możliwość podjęcia prawidłowych ćwiczeń mających na celu ułatwienie przyjścia na świat dziecka.
- Kobiety po szkole rodzenia aktywniej uczestniczą w porodzie, są bardziej świadome swojego ciała i tego, co się z nimi dzieje. Osoba towarzysząca również wówczas wie, jak pomóc pacjentce w bólach porodowych, umie na przykład wykonać masaż. To jest przez nas wyraźnie zauważalne i cenione –
- podkreśla Agnieszka.
Obie położne z naciskiem mówią nam, że dla nich najważniejsze jest indywidualne traktowanie każdej pacjentki.
- Wiadomo, że panie przychodzą do nas zestresowane, więc naszym zadaniem jest wprowadzenie takiej atmosfery, żeby czuły się naprawdę zaopiekowane, żeby czuły fakt, że jesteśmy nimi zainteresowane. Nasza rola jest naprawdę ważna i robimy wszystko, żeby jej sprostać, żeby mamy czuły się naprawdę dobrze.
I przechodzimy do kolejnej ważnej kwestii. Często nie zdajemy sobie sprawy, na czym tak naprawdę polega praca położnej i z czym możemy się do niej zwrócić.
- Ja pracuję już w tym zawodzie ponad 20 lat. Na co dzień doświadczam tego, kim tak naprawdę jest położna. Jest kimś, kto prowadzi opiekę nad kobietą w różnych etapach życia, zaczynając od dojrzewania, potem edukacja przedporodowa, ciąża, poród, połóg, ale przecież także okres menopauzalny czy senium. Jesteśmy w życiu kobiety we wszystkich tych etapach, czyli niemalże przez całe życie. To nie tylko zawód, ale i powołanie. Nie każdy ma odpowiednie cechy charakteru, by móc je właściwie spełnić. Poza pracowitością i zaangażowaniem dobre położne wykazują się ogromną pokorą, empatią, ale też umiejętnością pracy pod wpływem stresu, podejmowania szybkich decyzji. My w Sochaczewie mamy wspaniały zespół takich właśnie osób, mam na myśli także wykwalifikowanych lekarzy, mamy do siebie nawzajem duże zaufanie, a to bardzo ważne.
Paulina ma dużo krótsze, bo dwuletnie doświadczenie, ale poczucie misji jest u niej równie silne.
- Chciałabym, żeby kiedyś położna nie kojarzyła się tylko z panią od dzidziusiów. Chciałabym, żeby kobiety, gdy słyszą słowo „położna”, słyszały słowo „przyjaciółka”. Żeby wiedziały, że położna wesprze, pomoże, poda pomocną dłoń. My w pracy pracujemy, ale jesteśmy też po prostu ludzkie, ciepłe. Położna musi mieć ogromną empatię. Miłość, to jedyna rzecz, którą gdy się dzieli, to się ją po prostu mnoży. I to jest moja zasada, którą wyznaję od prawie dwóch lat w pracy.
Mok12:36, 27.07.2023
Miłość i szczęście...to jedyne są rzeczy którymi się dzieląc...pomnażamy je.
Aga19:27, 27.07.2023
Jak to pięknie zostało napisane. Szkoda, ze Panie położne za otwartymi drzwiami swojego pokoju na oddziale mówią całkowicie inne słowa o swoich pacjentkach… ??? Jeśli chcą nawiązać przyjacielskie relacje z pacjentka to niech same nad sobą popracują.
Karolina12:51, 29.07.2023
Bo pięknie to tylko w filmach,rzeczywistość jest już inna.
Ma06:22, 30.07.2023
Z czystym sumieniem polecam Sochaczewską porodówkę. Też pani położna wydawała mi się niemiła, miałyśmy jednak okazję rozmawiać następnego dnia i wytłumaczyła mi, że musi taka być , bo to ona prowadzi poród i nie może się pieścić nad pacjentką, bo byłyby same cesarki.
Ma06:24, 30.07.2023
Łatwo oceniać nie wiedząc jak ta praca wygląda od kuchni. Położne są przemiłe, a pacjentka w wielkim stresie potrzebuję takiej osoby wydającej konkretne, silne komunikaty.
Ma 06:27, 30.07.2023
Tak samo panie z oddziału poporodowego, wspaniałe. Dzień i noc jak tylko usłyszały płacz dziecka to zaraz były z pytaniem czy czegoś potrzeba. Pokazywały jak karmić, doradzały. Nie ma się do czego przyczepić.
3 0
Oj szczera prawda? ja to chyba trafiłam na kiepską zmianę, bo mimo że mogłabym chodzić to mi nie pozwolono tylko leżenie plackiem. I tylko położna się darła bo poród się przedłużał a był czas obiadu?
To był jeden jedyny poród tam, następny w Warszawie i mogę z czystym sumieniem powiedzieć że tam opieka i położne są wspaniałe