Sochaczewskie pielęgniarki i położne: uwielbiamy swój zawód

To zawody specjalnej rangi, za skutecznym ich wykonywaniem stoi przede wszystkim serce i empatia. Rozmawiamy o nich nie bez przyczyny. 8 maja w Polsce obchodziliśmy Dzień Położnych, a 12 maja przypada Międzynarodowy Dzień Pielęgniarek. Z tej okazji spotykamy się z szefową pielęgniarek w sochaczewskim szpitalu Wiesławą Załuską oraz dwiema naszymi położnymi Martyną Szymczak i Niną Woźniak.

- Pielęgniarka i położna to dwa zupełnie odrębne, ale równie piękne zawody. Są to jednocześnie zawody trudne, wymagające, odpowiedzialne, a przy tym niezastąpione –

- mówi zastępca dyrektora ds. pielęgniarstwa w Szpitalu Powiatowym w Sochaczewie Wiesława Załuska, z którą spotykamy się z okazji dwóch szczególnych świąt: Dnia Położnej obchodzonego w Polsce 8 maja i Międzynarodowego Dnia Pielęgniarek, który przypada 12 maja. Wiesława Załuska podkreśla, że w naszym szpitalu te święta celebrowane są szczególnie.

- Świętujemy od wielu lat. Co roku przeprowadzamy wybory najlepszych pielęgniarek, przyznajemy nagrodę dyrektora i nagrodę ministra zdrowia. Swoje święto sochaczewskie pielęgniarki obchodzą bardzo uroczyście w Warszawie, były fety w Pałacu Kultury, a w tym roku spotkamy się w Teatrze Roma dokładnie 12 maja. W tym też roku z sochaczewskiego szpitala odznaczenie ministra zdrowia za zasługi dla ochrony zdrowia otrzyma pielęgniarka oddziału ortopedycznego Katarzyna Główka, natomiast dyplomy uznania i finansowe nagrody dyrektora otrzyma pielęgniarka oddziałowa oddziału wewnętrzno - kardiologicznego Wioletta Kaczmarek, położna Urszula Deperas i pielęgniarka oddziału ortopedycznego Jola Kuliś –

- wylicza dyrektor Załuska.

Dziś chcemy się szczególnie przyjrzeć pracy położnej. Na czym ona polega, pytamy Martynę Szymczak, położną oddziału ginekologiczno – położniczego, a jednocześnie prowadzącą szkołę rodzenia w Szpitalu Powiatowym w Sochaczewie.

- Nasze codzienne działania polegają na sprawowaniu opieki nad kobietą ciężarną, rodzącą, a chwilę potem mamą i jej nowo narodzonym dzieckiem. Z jednej strony zapewniamy bezpieczeństwo naszym podopiecznym, a z drugiej edukujemy rodziców. Nie wszystkie położne pracują w szpitalu, część naszych koleżanek pracuje w POZ w środowisku, gdzie opiekują się kobietami i ich dziećmi w domu, niektóre z nas wykonują praktykę w ramach wolnego zawodu.

Martyna Szymczak przyznaje, że zdarza się, że położne nawiązują przyjaźń z rodzicami, dzięki czemu są świadkami i znają losy przyjętych przez nie na świat dzieci. Jak wspomnieliśmy, położna dodatkowo zajmuje się prowadzeniem szkoły rodzenia w sochaczewskim szpitalu.

- Mogą się do niej zapisać rodzice, ale może też tylko przyszła mama. Zajęcia prowadzone są według ustalonego harmonogramu w taki sposób, abyśmy mogły przekazać przyszłym mamom i osobom towarzyszącym jak najwięcej cennych i przydatnych informacji.

Jak mówi Martyna Szymczak, udział w zajęciach szkoły rodzenia niesie też z sobą dodatkową korzyść. Przyszłe mamy poznają środowisko, tak obsługa, jak wnętrza szpitala nie są już dla nich obce, co na pewno zmniejsza stres w czasie samego porodu.

Wspomniane miejsce, a zatem sala porodowa sochaczewskiego szpitala, w ostatnim czasie znacznie się zmieniło. Opowiada nam o tym położna Nina Woźniak.

- Posiadamy dwie wyremontowane sale porodowe, każda z oddzielnym węzłem sanitarnym i stanowiskiem do resuscytacji noworodka. Sale wyposażone są w dobry sprzęt i aparaturę. Mamy nowoczesne łóżka porodowe pozwalające rodzącej przyjmować dogodne pozycje. Przyjmowaniu dogodnej pozycji służą też drabinki, materace, worki sako, piłki. Staramy się, aby odczucie bólu było jak najmniejsze. Stosujemy znieczulenie zewnątrzoponowe entonox, TENS, ciepłe okłady z pestek wiśni, odpowiednie masaże. Nowością w naszym oddziale jest projektor specjalnego światła, który służy do skutecznej relaksacji.

Jak dodaje Nina Woźniak, bardzo ważna jest dobra atmosfera na sali porodowej. Właśnie taką starają się budować położne.

- Nasze pacjentki czują się bezpieczne, zaopiekowane. Pracując w tym zawodzie tyle lat, poród jest dla mnie zawsze cudem narodzin, który mnie bardzo wzrusza, a jednocześnie uczy pokory i szacunku do drugiego człowieka.

Zarówno Nina Woźniak, jak Martyna Szymczak i dyrektor Wiesława Załuska na pytanie, czy lubią swój zawód, bez wahania i chórem odpowiadają:

- Uwielbiamy.

Wszystkim pielęgniarkom i położnym z okazji ich święta życzymy wszelkiej pomyślności!