Zamknij

Kryminały Katarzyny Bondy i zbrodnia utkana w Giżycach, wiemy dlaczego

22:27, 07.03.2023 Aktualizacja: 15:32, 09.03.2023 ok. 5 min. czytania
Skomentuj foto Fundacja Kundelek foto Fundacja Kundelek

Katarzyna Bonda to autorka licznych bestsellerowych powieści kryminalnych takich jak seria z psychologiem śledczym Hubertem Meyerem, tetralogii „Cztery żywioły Saszy Załuskiej”, trylogii kryminalnej „Wiara, Nadzieja, Miłość”, a także najnowszej z detektywem Jakubem Sobieskim. Tworzy ona również powieści sensacyjne, thrillery, a także spełnia się w literaturze faktu. Warto się zainteresować najnowszą serią królowej kryminału. I tu niespodzianka dla wnikliwych czytelników, bo już biorąc na warsztat pierwszy tom „O włos” napotykamy wątek zakorzeniony w powiecie sochaczewskim, a dokładniej w Giżycach, gmina Iłów. Natomiast fabuła ostatniej książki osadzona została w Żyrardowie i częściowo w Guzowie. Sprawdziliśmy dlaczego, autorka właśnie w tych miejscach osadziła swoje literackie historie.

[FOTORELACJA]12331[/FOTORELACJA]

Sympatycy kryminałów z naszej najbliższej okolicy mogą poczuć się docenieni. Akcja najnowszej, nieco mrocznej książki Katarzyny Bondy „Do cna” osadzona została w Żyrardowie. Misternie utkana przez królową kryminału akcja dzieje się również w oddalonym o kilka kilometrów Guzowie. To trzeci tom przygód detektywa Jakuba Sobieskiego i Ady Kowalczyk, który traktuje o ludożercy, porzucającym ludzkie kości w parku Dittricha i poszukującym kolejnych ofiar do skonsumowania. Warto jednak zacząć przygodę od początku i jako pierwszą przeczytać książkę „O włos”, w której zbrodnia została osadzona w powiecie sochaczewskim. Zapytaliśmy Katarzynę Bondę, co spowodowało, że wątek toczy się w Giżycach, w gminie Iłów. Jak się okazało powód jest mocno związany osobiście z autorką.

- Historia jest taka, że z tego miejsca pochodzi mój piesek, którego adoptowałam jakiś czas temu. Przyjechaliśmy po niego z Warszawy. Ma na imię Mojra, w środowisku bardziej znana jest jako Rekin, a w Fundacji Kundelek nosiła imię Panda. Suczka została porzucona jak była malutkim szczeniakiem razem ze swoim rodzeństwem w przydrożnym rowie. To makabryczna historia, bo psiaki zostały porąbane siekierą. Uratowane zostały tylko dwa pieski z tego miotu. Sunia nie ma ogona. Jest bardzo pocieszna, kochamy ją bardzo. I muszę powiedzieć, że na pamiątkę tego wydarzenia, ponieważ Mojra jest z nami jakiś czas i jest strasznie fajnym pieskiem, wesołym wprowadzającym dużo życia do naszego domu,  postanowiłam umieścić tę miejscowość i powiat sochaczewski w książce „O włos”, żeby pamiętać i aby to nie zniknęło -

- podsumowała Katarzyna Bonda.

Co warto wiedzieć, Mojra trafiła do domu Katarzyny Bondy jako 6 miesięczny szczeniak we wrześniu 2021. Pisarka relacjonowała, że początki nie były łatwe. Wcześniej w domu królowej kryminału mieszkał inny piesek, Pan Łukasz, niestety po 16 latach odszedł do tęczowej krainy.

- Były wygryzione ściany, zeżarte zasłony, dywan w pralni, 3 pary klapek pożarte oraz inne przygody znane wszystkim miłośnikom małych rekinów. Pamiętamy o Panu Łukaszu, patrzyłby z wyrozumiałością na wyczyny czarnego żarłacza i cierpliwie znosił jej harce. Nasze serce zmieści jednak także wielką małą nocną furię i wszystkie poprzednie kochane słodziaki! Mojrę przywiozłam z Fundacji Kundelek, jeśli możecie wesprzyjcie ich chociaż złotówką, robią wielką robotę ratując małe i duże rekiny -

- wspomina Katarzyna Bonda.

Druga uratowana suczka Sasza też znalazła nowy dom i trafiła do przyjaciółki pisarki i zarazem jej menedżerki Ady Kowalczyk-Czubak.

Warto wspomnieć także o trzecim tomie przygód detektywa Jakuba Sobieskiego. Akcja najnowszej powieści kryminalnej „Do cna” nie bez przyczyny została osadzona w Żyrardowie. I w tym przypadku także pisarka kierowała się swoim sercem.

- To jest bardziej skomplikowana historia. Szukałam miejsca akcji dla historii, która jest bardzo mroczna i dotyka tematu tabu, a mianowicie kanibalizmu. Szukałam takiej miejscowości i myślałam, gdzie to mogłoby się wydarzyć. Chciałam, aby to było blisko Warszawy, bo jednak agencja detektywistyczna Jakuba Sobieskiego, nie sięga tak daleko, aby mógł brać zlecenie z każdej miejscowości w kraju. Żyrardów, od czasu kiedy przyjechałam tu pierwszy raz fascynował mnie przez swoją historię, infrastrukturę i przede wszystkim ludzi, którzy tutaj mieszkają, których znam i są dla mnie ważni prywatnie. I po prostu nadarzyła się okazja, żeby w parku Dittricha porzucić reklamówkę z obgotowanymi ludzkimi kośćmi -

- dodaje pisarka.

Podróżując po miejscowościach osadzonych w „Do cna” docieramy także do pałacu w Guzowie. Tych, którzy nie znają tego miejsca autorka zachęca do odwiedzin, ale także zgłębienia historii tego miejsca.

- A jeśli chodzi o Guzów, to miejsce jest piękne i wspaniałe. Niesamowita też jest jest historia, polecam poczytać. W książce zmieniłam wiele elementów i personalia właścicieli, aby nikomu nie zrobić krzywdy. Natomiast już z daleka ten pałac jest imponujący. Jeżeli ktoś tędy przyjeżdża do Żyrardowa na wycieczkę, to myślę, że warto tu również zawitać. Niewiele osób wie, że naprzeciwko jest cmentarz, takich informacji trzeba się czasem doszukać. Często się zdarza, że ludzie podróżują śladami swoich ulubionych bohaterów. Mam nadzieję, że tak będzie i tym razem -

- podsumowuje Katarzyna Bonda.

Niewątpliwe Żyrardów zafascynował pisarkę, do tego stopnia, że pokochała niektóre jego miejsca. Wszystkie zostały opisane w „Do cna”.

- W Żyrardowie mam kilka swoich ulubionych miejsc. Jednak najbardziej ulubioną lokalizacją jest mieszkanie rodziców mojej menadżerki Ady Kowalczyk-Czubak. To ludzie, którzy gotują najlepiej i myślę, że nigdy nie jadłam lepszej golonki, tatara, albo pierogów różnego typu. Na co dzień nie jadam tak dużo mięsa, ale raz czy dwa do roku, gdy jestem w Żyrardowie to jest pełna rozpusta. Tak to zdecydowanie moje ulubione miejsce. Jako kolejne wymienię park Dittricha. Natomiast Muzeum Lniarstwa i Industrialna Zagroda to są miejsca szczególne. Mój przyjaciel Jacek Czubak zrobił tam niesamowite muzeum. A do tego zagroda z prawdziwymi zwierzętami, gdzie można pospacerować z wielbłądami. Jak opowiadam o tym innym ludziom, to otwierają szeroko usta i pytają, gdzie to jest, bo chcą to zobaczyć. Dlatego chciałam, aby te elementy z Żyrardowa również zostały na pamiątkę. To jest taki rodzaj śladu, który chciałbym pozostawić. Mam nadzieję, ze to zachęci niektóre osoby do przyjechania do tego miasta i pozwiedzania. A słyszałam też, że są tu bardzo tanie lofty, jeden prawie kupiłam

- wyjaśnia pisarka.

Jak widać czasem warto uważnie czytać, bo w książkach tak znakomitych autorów, jak Katarzyna Bonda można natknąć się na akcję osadzoną w miejscowościach niedaleko nas.

[ZT]66694[/ZT]

[ZT]55184[/ZT]

 

(K.Ż)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%