Bulwary nad Bzurą w Sochaczewie zamieniły się w wielkie lodowisko. Wszystko dlatego, że rzeka wylała i dość szybko zamarzła. Alejka spacerowa najbliżej Bzury zniknęła pod szklaną taflą, koszom na śmieci wystają tylko czubki, a ławkom tylko siedziska. Wszystko to, plus czas wolny w ten weekend, a do tego piękne słońce, sprawiło, że sochaczewianie udali się nad Bzurę tłumnie. I z wyposażeniem. W ruch poszły sanki i na pewno dawno nieużywane łyżwy.
[FOTORELACJA]10009[/FOTORELACJA]
- Takiego lodowiska w Sochaczewie to jeszcze nie mieliśmy. Można się rozpędzić na łyżwach i jechać bez końca – mówi nam jeden z mieszkańców spotkanych na bulwarach nad Bzurą w niedzielę 14 lutego. Amatorów jazdy na dawno nieużywanych łyżwach tego dnia nad rzeką było więcej. Sanek też nie brakowało.
Wysoki poziom Bzury obserwowaliśmy w naszym mieście już w styczniu. Obecna wylewka ma na pewno związek z sytuacją na Wiśle i zatorami lodowymi, które zmuszają królową polskich rzek do wychodzenia z brzegów i stwarzają realne zagrożenie powodziowe również w naszym powiecie. Ponieważ jest bardzo zimno, woda na bulwarach szybo zamarza i kusi mieszkańców do wygłupów i rekreacji na swojej gładkiej, śliskiej nawierzchni. To tym atrakcyjniejsze, że jak powiedział nasz rozmówca, lodowisko ciągnie się po horyzont. Pod wodą i lodem zniknęła cała najbliższej rzeki położona alejka, kosze i ławki ledwo wystają, więc możemy sobie wyobrazić, jak dużo jest wody. Z plaży miejskiej została mniej niż połowa.
Jest pięknie, ale też przecież nie możemy zapominać o zagrożeniu. I to nie tylko powodziowym. Również takim „tu i teraz”. Jeżdżąc lub spacerując po lodzie łatwo można stracić orientację, gdzie pod tą lodową taflą kończy się ląd, a zaczyna rzeka. Tymczasem widzieliśmy śmiałków, którzy wyszli niemal na środek nurtu rzeki. Takie prowokacje mogą skończyć się tragicznie.
To, co widzimy nad Bzurą w tym roku, dobitnie przypomina nam, że obecne zagospodarowane bulwary to jednak teren zalewowy. Ostatnie suche lata i w tym czasie przywrócenie rzeki miastu sprawiły, że nieco o tym zapomnieliśmy. A przecież to z tego powodu RZGW pozwolił na budowę bulwarów pod warunkiem, że nieposadzone tu będzie żadne drzewo, ba, kilka trzeba usunąć, że nie może być „wystającej” infrastruktury. Bo każde drzewo, każdy wystający element w takiej sytuacji wzmaga ryzyko zatoru, może zatrzymywać krę i piętrzyć rzekę.
Pamiętajmy o tym wszystkim, oddając się tak pożądanej dla naszego zdrowia rekreacji.
PS.
Prawdziwy dramat przeżywają obecnie wodne ptaki nad Bzurą. Wody z nurtem zostało im naprawdę niewiele. Koniecznie je dokarmiajmy, ale z głową. Nie chleb, a ziarno (które dziś szczęśliwie zobaczyliśmy nad Bzurą). I jeszcze jedno, jeśli dokarmiamy, róbmy to systematycznie, bo ptaki zostaną i będą czekały na kolejną porcję jedzenia. Jeśli tej nie będzie, może stać się najgorsze.
bunia19:38, 14.02.2021
Po opadnieciu wody bulwary pewnie beda wymagały napraw a moze i odbudowy a wykona je firma....
Bunia20:40, 14.02.2021
Kiedyś może i była bidna, ale za sprawą naszych włodarzy wzbila się na szczyty
Zbych09:57, 15.02.2021
A dyrektor MOSiR proponuje tylko wycieczkę z przewodnikiem wokół basenu przy Olimpijskiej...
4 0
firma... bidna, ale niekoniecznie solidna ;)
3 0
A PRZECIEŻ JEST JUŻ WYZNACZONY WIELOLETNI NADZORCA TEGO TERENU TO BĘDZIE BRAKI NAPRAWIAĆ.
1 0
Nadzórzaraz postawi bramki I będzie czerpał opłaty na naprawę I koniec darmowej jazdy bedzie