Zamknij

Maja Kapłon z Teresina wycenia swoje życie. Pręt w jej kręgosłupie pękł

20:52, 24.10.2019 Aktualizacja: 10:22, 27.10.2019
Skomentuj

Jesteśmy głęboko wstrząśnięci. Dziś stajemy wobec zupełnie innych uczuć niż te, które do tej pory wzbudzała. Obok dumy z mieszkanki Teresina, która po sukcesie w The Voice of Poland, zaczęła robić po prosu piękną karierę wokalistki, pojawiła się głęboka troska i obawa o jej zdrowie i życie. Maja Kapłon nigdy nie ukrywała swoich kłopotów z kręgosłupem. Dziś jednak wiemy, że to nie tylko traumatyczna opowieść. Teresinianka potrzebuje pilnej pomocy. Metalowy pręt w jej plecach pękł.

 

Mamy nadzieję, że ten wstrząs, jaki przeżywamy, poruszy – jak nas – jak największą liczbę mieszkańców. Maja Kapłon, mieszkanka Teresina, u progu swojej kariery wokalistki, czarując melomanów swoim kobiecym głosem, zjednując serca podczas występu w programie The Voice of Poland, znalazła się w punkcie, który jak tylu innych zmusił ją do założenia profilu na siepomaga.pl. Jej życie zostało wycenione na 5 milionów złotych. Chora kwota, jak chory jest ten świat, na którym za wyzdrowienie trzeba płacić żywą, niewyobrażalną gotówką.

Maja nigdy nie skrywała swoich kłopotów ze zdrowiem, wielu z nas widok jej zaokrąglonych pleców zwyczajnie wzruszał, podziwialiśmy i podziwiamy, że mimo fizycznie uzewnętrznionej choroby, chce wychodzić na scenę, tak pięknie i kobieco wygląda. Postawiła na potrzebę śpiewania i myśmy się na jej talencie i artystycznej ekspresji skupili.

Ale stało się coś, co przykuło Maję do łóżka. Nie może śpiewać, występować, cierpi. To jej słowa:

- Urodziłam się ze skrzywieniem kręgosłupa. Gdybyś spojrzał na zdjęcie rentgenowskie, zobaczyłbyś jak moje kręgi układają się w literę S. Gdy miałam cztery lata, lekarze włożyli mnie w gipsowy gorset, a rodzice usłyszeli, że kiedyś będę potrzebowała operacji. Nie była to jedna operacja, ale aż osiemnaście. Pierwszy raz operowano mnie, gdy skończyłam osiem lat. Gdy o tym pomyślę, widzę śruby w czaszce i kolanach, a do nich przymocowane linki, na których końcach były woreczki obciążające. Leżałam tak 2 tygodnie. Kolejne zabiegi nie były wcale łatwiejsze. Wszystko pokomplikowało się w tym roku, gdy pojawiły się problemy z oddychaniem i kłucie w klatce piersiowej. Po dłuższych spacerach zaczynało mnie boleć biodro, przez co nie mogłam spać po nocach. Po badaniach okazało się, że stalowy pręt, który miał trzymać mój kręgosłup już do końca życia - pękł!

Dziś Maja leży w łóżku. Jak sama opowiada, po raz pierwszy w życiu, po tylu koncertach dla potrzebujących, wie, co znaczy tej pomocy potrzebować.

Jedyną szansą dla niej, szansą na normalne życie, jest operacja w Nowym Jorku. Niestety, nienormalnie droga.

Zbiórka na siepomaga.pl prowadzona jest -→> TUTAJ.

(M.F)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%