Zamknij

Po sąsiedzku zwodowali łódź czyli Nadwiślanskie Spotkania

09:51, 16.08.2019 P.S Aktualizacja: 10:22, 16.08.2019
Skomentuj

Marzenia się nie spełniają. Marzenia się SPEŁNIA! Udowodnili to członkowie Stowarzyszenia Enjoy Leoncin, podczas Wiślanych Spotkań 3, w niedzielę 4 sierpnia, kiedy to uroczyście w asyście innych łodzi, flisaków, mieszkańców i gości, została zwodowana łódź imieniem Nadwiślanin

Kim są ci ludzie, którzy mają marzenia o łączeniu brzegów? Skąd czerpią energię na realizację kolejnych, społecznych inicjatyw, pomimo przeciwieństw losu? Czy szczyt marzeń został już osiągnięty podczas Wiślanych Spotkań 3, w minioną niedzielę? Nie. To dopiero początek drogi, której pierwszym przystankiem w dalekiej, sentymentalnej podróży ku rozwojowi Kampinoskiej Krainy Wisły, był Nadwiślanin. O czym mowa? O stowarzyszeniu Enjoy Leoncin, które od 2 lat aktywnie realizuje różnego rodzaju działania i projekty społeczne na terenie gminy Leoncin.

Kiedy w 2017 roku, grupę wtedy jeszcze nie do końca znanych sobie osób, połączyła królowa polskich rzek – Wisła i idea łączenia brzegów, nikt chyba w najśmielszych snach nie przypuszczał, że dosłownie i w przenośni zostanie poruszone niebo i ziemia. Wtedy, symbolicznie, pośrodku Wisły został podpisany list intencyjny przez m.in. okolicznych włodarzy do Marszałka Województwa Mazowieckiego, który miał zapoczątkować uruchomienie przeprawy promowej. Jednak zamiast promu, pojawił się pomysł powrotu do historii, jaką współtworzyła na tych terenach Wisła – łódź.

Rok temu, podczas drugiej edycji Wiślanych Spotkań, na rodzinnym pikniku, rozpoczęła się społeczna zbiórka pieniędzy na budowę własnej łodzi. Od tamtej pory w pocie czoła, siłą swoich rąk, kosztem czasu prywatnego, pukając od drzwi do drzwi, przeprowadzając tysiące rozmów i zarażając swoim pomysłem i optymizmem ludzi wokół siebie, w końcu udało się spełnić jedno z wielu marzeń Stowarzyszenia. 4 sierpnia 2019 r. na szerokie wody Wisły, w asyście „starszych braci” – Daru Mazowsza, Rytmana, Zuchwałej i Solnego na swój dziewiczy rejs został zwodowany Nadwiślanin. 11-metrowa, drewniana łódź typu BAT, jaką niegdyś flisacy pływali po polskich rzekach. Matką chrzestną Nadwiślanina została Pani Marzena Boczek, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Nowym Dworze Maz. która oddała serce powyższej idei podczas wielu spotkań „Partnerstwa Lokalnego”.

Również i tym razem na wydarzeniu pojawiło się wielu mieszkańców, turystów i gości, na których czekało mnóstwo atrakcji towarzyszących.

Jak mówi mówi Karolina Małek, członek zarządu Stowarzyszenia:

– największym zainteresowaniem cieszył się nasz Nadwiślanin i rejsy po Wiśle. Charytatywnie poprowadzili dla nas warsztaty Ceramika RóżAna oraz Pan Zbigniew Szuliński – rzeźbiarz – zbierając tym samym środki na utworzenie Warsztatu Terapii Zajęciowej w Górkach. Fundacja „A kuku” malowała buźki, można było nabyć piękne pamiątki od WTZ Świeszewo i napić się lemoniady od Stowarzyszania Partnerstwa Gospodarczego Powiatu Nowodworskiego. Gmina Leoncin przygotowała scenę, dmuchańce i inne atrakcje. Wiślane Spotkania to skomplikowane logistycznie wydarzenie, bardzo się cieszę, że przybyli tak licznie goście byli zadowoleni!

Na wydarzenie przybyli również m.in. Kajakowcy Sochaczewa, Lokalna Organizacja Turystyczna Trzech Rzek, Kajaki Dylewski, WTZ w Świeszewie, 59. Drużyna Harcerska ECHO z Leoncina, Konfraternia św. Rocha z Brochowa, Fundacja „Akuku”, która dla gości przygotowała osobne stoisko i inni. Mieszkańcy mogli spróbować oraz nabyć lokalne miody, powidła olęderskie, chleb oraz inne ekologiczne produkty. Na scenie morskie i flisackie piosenki przygrywał zespół Shantaż, natomiast do późnych godzin wieczornych mieszkańcy bawili się w rytmach muzyki tanecznej serwowanej przez zespół Granit z Leoncina.

Marzena Dobraczyńska, członek zarządu Stowarzyszenia Enjoy Leoncin podkreśla, że niezwykle zmęczeni, ale szczęśliwi członkowie stowarzyszenia, wolontariusze, harcerze i ludzie dobrej woli już udowodnili, że razem można osiągnąć wszystko.

– dziś za wcześnie na refleksje, bo przed nami jeszcze tydzień rejsów i mnóstwo pracy. Zainteresowanie Nadwiślaninem podczas Wiślanych Spotkań 3 przeszło moje najśmielsze oczekiwania, a moment wodowania i chrztu, utwierdził mnie tylko w przekonaniu, że warto było podjąć się tego zadania. Marzy mi się, żeby dołączali do nas ludzie, z którymi wspólnie zbudujemy przyszłość dla Nadwiślanina, bo w tej chwili jest nas za mało, żeby organizacja mogła funkcjonować na pełnych obrotach. Dziś, dziękuję najmocniej Karolinie Małek i Danielowi Rutkowskiemu za wspólne działania i wsparcie, teraz wiem, że każda decyzja, którą podejmowaliśmy do tej pory była słuszna.

Podobnego zdania jest Daniel Rutkowski, prezes Stowarzyszenia:

– jesteśmy już po Wiślanych Spotkaniach i wodowaniu „Nadwiślanina”. Organizacja tych dwóch wydarzeń kosztowała nas ogromnie dużo pracy. Tym bardziej jesteśmy szczęśliwi, że wszystko poszło zgodnie z planem. Czujemy ogromną wdzięczność dla tych, którzy pomagali nam przed i w trakcie samego wydarzenia. Razem naprawdę możemy wiele osiągnąć… Mamy łódź, spełniliśmy marzenie. Zbudowanie „Nadwiślanina” to dla nas jak zdobycie Everestu. I co dalej? Przede wszystkim myślimy o rozwoju Kampinoskiej Krainy Wisły. Dzięki naszej łodzi będziemy mogli przyjąć odpowiedni kierunek. Skupimy się na wykorzystaniu Wisły w realizacji naszego pomysłu. Flis Wiślany był w przeszłości źródłem potęgi Polski i tym samy kierujemy się w naszych działaniach. Głęboko wierzymy, że niebawem „Nadwiślanin” stanie się starszym bratem kolejnych jednostek.

Tekst i foto: Ewa Gruszka


 

(P.S)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%