Sobotnia noc z 5 na 6 lipca przyniosła bardzo ciekawą miejską obserwację. Sochaczewscy mistrzowie parkowania nie śpią i wybierają coraz to lepsze miejsca na pozostawianie swoich pojazdów. Tak też było na ulicy Warszawskiej przy skrzyżowaniu z ulicami Staszica i Traugutta. Kierowca wjechał nie tylko na chodnik, ale i za łańcuch oddzielający go od jezdni. Być może próbował złożyć zamówienie przez okienko, które mimo wszystko pozostawało zamknięte? Kto wie, cóż za wymyślny plan zakwitł w jego głowie.
Pozornie wygląda to na próbę zamówienia jedzenia w stylu "drive-thru". Zasada jest prosta i znana. Klient podjeżdża do okienka, gdzie składa zamówienie i odbiera jedzenie. Pech chciał, że takiej usługi w tym miejscu nie ma, a kierowca popisał się wielką kreatywnością pozostawiając pojazd po prostu na chodniku.
Nasz sochaczewski mistrz kierownicy w sobotni wieczór 5 lipca musiał się nagimnastykować. Nic sobie nie robił z pieszych i wjechał na część przeznaczoną dla nich, a do tego pokonał słupki i łańcuch na ulicy Warszawskiej. Bliżej restauracji raczej już nie da się stanąć.
Miejmy nadzieję, że następnym razem nie będzie próbował wjechać do środka.
Zdjęcie dzięki uprzejmości czytelnika.
2 1
Ale dobra felga w tym aucie
2 1
Ja go widziałem w tym miejscu w niedziele około 19. Czyli stał tam 24h. Gdzie w tym czasie był policja. Pewnie pochowali się w krzakach bo było gorąco.
5 0
przecież jest 1,5m chodnika kto pisał ten artykuł jakiś półmózg