To była inna sobota, niepodobna do poprzednich. Normalnie w okolicach rynku przy Pokoju mieszkańcy przemieszczają się w te dni zwartymi czwórkami, jedna za drugą, a bywa, że depczą sobie po piętach. Dziś zakupowicze byli, ale w liczbie, nie podejmujemy się policzyć, na pewno jednak dużo mniejszej, może 1/5, może nawet 1/10. I zastali zupełnie inną sytuację. Do wielu sklepów nie można było wejść hurtowo. Były też inne komunikaty, i właśnie z nimi mamy pytanie do Czytelników: czy ktoś wie, o co chodzi z tymi drożdżami?
Koronawirus Sochaczew. W sobotę 14 marca w całodobowej aptece przy Żeromskiego obowiązywała zasada wchodzenia pojedynczo, mimo kilku stanowisk kasowych. I bardzo dobrze, ludzie czekali na chodniku, ale nie jakoś w kupie. Bardzo dobrze. W dobrzej znanej sochaczewianom sieci sklepów polskiej spółdzielni obowiązywał limit 10 klientów. W prywatnych sklepikach – według uznania, w wychwyconym przez nas, który mógł zastępować aptekę, przynajmniej w odczuciu mieszkańców – dwie osoby.
Zmian mamy dużo więcej. Od kilku dni przeżywamy inną rzeczywistość, w zasadzie ta zmienia się dynamicznie co kilka godzin. Do innych realiów jesteśmy przez podjęte przez rząd środki zapobiegające rozprzestrzenianiu się COVID – 19 przyzwyczajani stopniowo. Najpierw zakaz szkolnych wycieczek, później zamknięcie samych szkół, następnie odwołanie wszelkich imprez, nie tylko masowych, zawieszenie działalności kin, teatrów, zamknięcie basenów, restauracji, kawiarni, ograniczenie zgromadzeń do liczby 50 0sób, ograniczenie działalności centrów handlowych, zamknięcie granic Polski, stanowisko Episkopatu Polski skutkujące zamknięciem kościołów przez kolejnych proboszczów.
Dziś byliśmy świadkami pewnej znamiennej sceny w jednym ze sklepów przywołanej już, dobrze rozpoznawalnej lokalnej spółdzielczej sieci.
Sytuacja była wyjątkowa, ponieważ mimo że dochodziła godzina 11.00 w markecie zalegało całkiem sporo mięsa (w przeciwieństwie do wielu innych punktów handlowych). W zasadzie nikogo nie dziwiło, że nie tak jak zazwyczaj, nikt nie bierze po 4 kotlety czy jednej kurczęcej piersi, a w zasadzie każdy każe sobie zważyć minimum kilogram szynki, żeberek czy schabu, a do tego np. pięć kurczęcych piersi.
Nagle starsza pani, między 70 a 80 rokiem życia, jak oceniamy, mówi z pretensją:
- Po co wam te zapasy? Przecież rząd wyraźnie mówi, że spożywcze będą otwarte i jedzenia nam nie zabraknie. Ja nie mam żadnych zapasów.
- A to bardzo źle – odzywa się kobieta w kolejce mniej więcej młodsza o połowę. - Tu mniej chodzi o to, czy zabraknie nam jedzenia, a sklepy spożywcze zostaną zamknięte. Tu chodzi o to, żeby pani miała na tyle jedzenia, by zostać w domu przez 2, 3 tygodnie. Żeby pani nie musiała wychodzić do sklepów. Tym bardziej, że jest pani w grupie ryzyka. Nawet jeśli pani nie dba o swoje zdrowie, niech pomyśli o innych.
Wszystkie zabiegi rządu, a i indywidualnie samorządu, bez względu na to, czy ktoś już dziś ogłasza to jako sukces, mają dobry cel: ograniczenie i spowolnienie pandemii koronawirusa. Tylko izolacja przez dwa, trzy tygodnie faktycznie może pomóc wychwycić zachorowania i powstrzymać tempo zakażeń. Pod warunkiem, że wszyscy potraktujemy to wyzwanie poważnie, że zagramy do jednej bramki.
Wiemy dobrze, że liczby podawane przez ministerstwo zdrowia nie oddają faktycznych danych dotyczących skali zachorowań, wciąż problemem jest liczba wykonywanych testów.
Do listy naszych niewiadomych dołączają też drożdże. Znamy towary deficytowe, które tak, jak w Chinach, takimi stały się w Europie: płyny dezynfekcyjne, mydła, spirytus, papier toaletowy, podpaski, artykuły spożywcze, typu: makarony, kasze, ryż, mąka, cukier, woda, konserwy, olej. Ale drożdże? Tak żywe, jak w proszku? Będziemy piec w razie W.? Czy coś innego robić? Czekamy na Wasze opinie.
Judaska21:38, 14.03.2020
Drożdży suszonych używa się do pieczenia chleba, a mąki chlebowej też w sklepach brak
Dżoana 21:42, 14.03.2020
Dokładnie... Pytanie retoryczne. O co może chodzić z drożami... Mąka +drożdże= chleb
Gg05:11, 15.03.2020
Drożdże + cukier = spiryt:)
Nicon22:27, 14.03.2020
Drożdże potrzebne od zaraz, do wypieku chleba, ciasta drożdżowego....70% .... deficytowy towar.. w dobie korony.. od pokoleń???
Trzymajcie się zdrowo, życzę wszystkim pogody ducha???
Nicon22:53, 14.03.2020
Obudzili się, mąka chlebowa.. wszystko jedno jaka? za moment nie będzie żadnej, a wy wybierajcie ryżowa, chlebowa, tortowa , krupczatka.. nie zapomnijcie o typie 450, 550.. 2000? mentalność narodu...
mix23:04, 14.03.2020
Widać, że ktoś nie zna do czego służą drożdże poza pieczeniem..... starsi wiekiem wiedzą, że to zacier pod bimber..... skoro kwarantanna, to trzeba produktywnie spędzać czas, ograniczone chodzenie po mieście, a przecie tankowanie zwalcza ponoć wirusa.... więc drożdże przydatne w tym celu
Gość09:59, 18.03.2020
Ja myślę, że ten bimber to do odkażania rąk...
Romek09:23, 15.03.2020
Ludzie, to nie wiecie że drożdże są potrzebne do produkcji księżycówki ?
darek14:22, 15.03.2020
i taniej wychodzi płyn do odkażania niż ten z orlenu ze spirytu bez akcyzy.
0 0
sa przepisy na chleb ze zwyklej maki. P>S> czemy wykasowali moj pierwszy komentarz?zenada