Zamknij

Czy fryzjer musi być trychologiem?

00:00, 06.11.2021 artykuł sponsorowany

Powszechnie wiadomo, że wzrasta liczba osób uczulonych na różne składniki pożywienia, czy środki chemiczne. W salonie fryzjerskim przestają już więc dziwić wypadające całymi kosmykami włosy, zaczerwienienie skóry głowy, czy uskarżające się na jej swędzenie klientki. Jako specjaliści chcielibyśmy im pomóc, jednak jako fryzjerzy nie mamy wystarczającej wiedzy, by doradzić im konkretne metody walki z zaistniałymi problemami. Czy musimy więc uzyskać wykształcenie trychologiczne, by pomóc swoim klientom?

Problem sięga o wiele głębiej

Gdy przeczytamy dziś dowolną etykietę kosmetyku do włosów, możemy nieco się przerazić. Długość rubryki „skład” ma często największą objętość ze wszystkich pól na opakowaniu. Składników jest wiele i raczej próżno w nich szukać tych naturalnych lub przynajmniej naturalnie brzmiących. Nie jest to tylko trend spotykany w tanich, drogeryjnych kosmetykach, ale również w tych droższych. Trzeba bardzo dobrze orientować się w składach odżywek, szamponów, masek i stylizatorów, by wybrać te najbardziej zbliżone do naturalnych olei i składników mineralnych – a i tak nie możemy mieć 100% pewności, że nie mamy na nie uczulenia.

Do najczęstszych objawów uczuleń zaliczamy zaczerwienienie skóry, swędzenie, wypadanie lub ogólne pogorszenie struktury włosów. Ale nie tylko kosmetyki muszą nas uczulać. Równie dobrze mogą to być proszki do prania ubrań, tkaniny odzieżowe, czy konkretne składniki w diecie. Niekiedy objawy takie jak wypadanie włosów to kwestia hormonalna lub wynikająca z braku odpowiednich składników mineralnych w jadłospisie.

Najlepszy fryzjer

Fryzjer to osoba, która najszybciej może zauważyć problemy z włosami lub skórą głowy klientki. To on ogląda głowę z każdej strony i ma także porównanie do innych osób odwiedzających studio fryzur. Może więc być pierwszym papierkiem lakmusowym dla jej problemów. Czy powinien jednak kończyć studia trychologiczne, by im pomagać? Na początek wystarczyłby sprawdzony kurs trychologiczny. Mamy tu na myśli taki, który prowadzą wykwalifikowani lekarze, specjaliści medycyny estetycznej lub dermatolodzy. Sprawdzajmy prelegentów, jeszcze zanim zdecydujemy się na 2-3-dniowy kurs. Tego typu warsztaty pomogą nam poznać nie tylko podstawowe przyczyny problemów ze skórą głowy, ale także połączyć je z objawami. Dowiemy się także, które kwestie nasze klientki będą mogły załagodzić samodzielnie, a które wymagają od nich udania się do specjalisty-trychologa. Stajemy się więc czujnym doradcą, który może zawczasu zaalarmować o zbliżających się poważnych problemach zdrowotnych.

Podsumowanie

Konkluzją tekstu jest teza, która głosi, że fryzjer nie musi być trychologiem, by pomagać swoim klientkom z problemami skóry głowy i włosami. Wystarczy podstawowa wiedza ze sprawdzonych źródeł, która pozwala rozpoznać choroby i uczulenia we wczesnych stadiach oraz wstępnie ocenić, czy są one poważnym zagrożeniem dla zdrowia. W razie zaistnienia takiej potrzeby fryzjer może skierować klientkę na specjalistyczną diagnostykę do trychologa lub dermatologa.

(artykuł sponsorowany)
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
0%