Kiedy kobieta zaczęła krzyczeć, że pali się jej samochód, Daniel i jego kolega Zdzisław nie wahali się ani chwili. W pobliskim sklepie poprosili o gaśnicę i opanowali sytuację jeszcze przed przybyciem strażaków. Tym pozostało już tylko dogaszenie pożaru wodą.
1 1
przeciez ten pazdziez stoi tam porozbijany juz od kilku tygodni jakies bajki tu opowiadacie
0 0
Buhauhaha, szkoda gaśnicy na ten złom. Uratowany? Ciekawe czy ten samochód ruszy, bo taniej będzie drugi sprawny kupić niż ten złom reanimować.