Pierwszy wiosenny mecz Ekstraligi rugby coraz bliżej. Zawodnicy Orlen Orkana wyczekują starcia z Ogniwem i w dobrych nastrojach opowiadają o przepracowanych tygodniach i zgrupowaniu z kadrą Polski w Cetniewie. Licznik dni bez porażki bije rekordy. Orkan w dniu meczu w Sopocie będzie miał ich na koncie aż 503 i oby jak najwięcej. O ciężkich treningach, kłopotach z poszukiwaniami sparingpartnerów i tak ważnym wsparciu najbliższych opowiadają nasi rugbiści Dawid Plichta, Krystian Mechecki i Kacper Wróbel.
Uśmiechnięci, pewni siebie i z optymizmem wypatrują sportowej wiosny. To robi wrażenie. Dawid Pichta, Krystian Mechecki i Kacper Wróbel nie ukrywają dumy z całej drużyny - z zawodników Orkana, którzy ciężko pracują każdego dnia i szlifują formę by sprostać trudom nadchodzących meczów Ekstraligi rugby. Sochaczewska ekipa, choć niepokonana, do gry przystępuje z drugiego miejsca w tabeli. Na szczycie Pogoń Awenta Siedlce, która wyprzedziła mistrzów Polski grając pierwszy mecz rundy rewanżowej jeszcze jesienią minionego roku. Orkan ma 39 punktów, o 2 mniej od lidera. Trzecie Energa Ogniwo Sopot ma ich 28.
- Zawsze nasze początki, nasze granie po zimie jest dobre. To będą trzy, a na pewno dwa ciężkie mecze. Zawsze ta zima i początek wiosny były dla nas dobre. Bardzo mocno przepracowaliśmy ten czas. Wierzę, że wyjdziemy z tych meczów zwycięsko. Jak nam się to uda, to na 90% meldujemy się w finale. Na pewno te trzy mecze ustawią to, kto będzie grał w finale -
- mówi Dawid Plichta, kapitan Orlen Orkana Sochaczew.
- Obecnie treningi były prowadzone w hali przy Kusocińskiego. Nie mogliśmy korzystać z pełnego boiska i trenowaliśmy na skrawku, żeby nie zniszczyć murawy. To istotne w kwestii ustawienia zawodników, wyczucia dystansu i timingu. Na hali to inaczej wygląda. Szlifujemy prawidłowe przemieszczanie się po boisku -
- tłumaczy Krystian Mechecki, który docenia sparing z reprezentacją Polski na zgrupowaniu w Cetniewie, ale zwraca też uwagę na pewne przedsezonowe trudności.
- Każdy z nas jest naprawdę rewelacyjnie przygotowany. Pokazały to sparingi z kadrą Polski. Pokazuje to przede wszystkim to, że żadna z drużyn, które dotychczas zostały zaproszone na sparing nie podejmuje wyzwania. Szukamy cały czas sparingpartnerów, a nikt nie chce nam odpowiedzieć na zaproszenia, czy to drużyny z Czech i Niemiec, czy drużyny polskie. Każdy się gdzieś tam obawia, że te spotkania z nami są bardzo mocne. Mogę tylko zagwarantować, że te trzy pierwsze spotkania, które są przed nami, będą jeszcze mocniejsze. Zapraszamy wszystkich kibiców na te spotkania wyjazdowe. To jest nasz szesnasty zawodnik. Pamiętajcie, że nasza Maracana, to nie tylko miejsce, ale społeczność, która je tworzy -
- dodaje Krystian Mechecki.
Pierwszy mecz wiosny Orlen Orkan rozegra w Sopocie z Energą Ogniwem. Spotkanie XI kolejki odbędzie się w sobotę 15 marca o 16:00.
17 meczów bez porażki. Do 15 marca będą to 503 dni. Czy Ogniwo zatrzyma licznik Orkana?
Przed sezonem Ekstraligi 2024/2025 Kacper Wróbel stwierdził, że jeśli drużyna przejdzie pierwsze trzy mecze z Ogniwem, Pogonią i Juvenią, będzie pierwsza i niepokonana. Miał rację. Czy zmienił zdanie w tej kwestii?
- Podtrzymuję to, co powiedziałem. Podtrzymuję to w tej rundzie. Pierwsze trzy mecze są nasze -
- powiedział utalentowany zawodnik Orkana.
Drużynę w okresie przygotowawczym dotknęły lekkie zmiany personalne. Ze względu na obowiązki zawodowe z gry, miejmy nadzieję, że tymczasowo, musieli zrezygnować Bartłomiej Sadowski i Michał Gadomski. Patryk Chain wyjechał na wymianę Erasmus do Tajwanu. Do drużyny dołączy Piotr Karpiński z Łodzi. Najprawdopodobniej także nasi obcokrajowcy stawią się w klubie w niepełnym składzie.
Przed drużyną i sztabem trenerskim zadanie z tych niezwykle trudnych. Celem ekipy Orkana jest utrzymanie niesamowitej formy przekładającej się na imponującą serię zwycięstw. 14 lutego 2025 roku nasi rugbiści na koncie mają 474 dni bez porażki. W dniu meczu z Ogniwem, czyli 15 marca licznik wskaże 503 dni i miejmy nadzieję, że będzie wybijać dalej.
Podziękowania dla piękniejszej strony trybun Maracany
Okazja do podziękowań jest zacna. 14 lutego w kalendarzu pojawia się święto zakochanych, czyli Walentynki. To dobry moment, żeby wyróżnić dziewczyny, narzeczone i żony zawodników Orlen Orkana Sochaczew, które znoszą nie tylko treningową rozłąkę i pozwalają naszym zawodnikom realizować ich wielką pasję. Są z nimi na każdym meczu. Wspierają i dopingują. Swoją charyzmą i zaangażowaniem mogłyby obdzielić niejedną, całą trybunę, co pokazały chociażby podczas finałowego meczu sezonu 2023/2024 w Sochaczewie.
- To było niesamowite, to były właśnie nasze kobiety! Nasza sochaczewska żyleta! Muszę powiedzieć, że niejedno miasto się z nimi skłóciło przez ten doping. Temperamentem nam nie ustępują. Napędzają nas -
- reaguje uśmiechem Krystian Mechecki.
- Najlepszy plan na Walentynki? To spędzenie tego dnia z moimi dziewczynami. Ja na pewno ten dzień tak spędzę, z córcią i żoną. Mam nadzieję, że reszta drużyny, też dobrze wykorzysta ten dzień, ale dostaliśmy na piątek wolne, dlatego w tygodniu musieliśmy nadrobić jeden trening. Dzięki uprzejmości trenera mamy wolne. Fajnie, fajnie! Rugby to taki rodzinny sport, gdzie ten czas także poświęca się wspólnie na przygotowanie. Te rodzinne relacje są ważne. Nasze dziewczyny przychodzą na trybuny, wspierają nas. musimy kierować się tymi aspektami. Inaczej się gra, głowa jest spokojniejsza, gdy w domu jest dobrze -
- dodaje kapitan Dawid Plichta.
Takie wsparcie to największy skarb.
Magazyn Sportowy dostępny na stronie Radia Sochaczew w zakładce SPORT.
2 0
Teraaaa Orkan
1 0
Sa wyniki i jest atmosfera! Najlepszy wywiad
1 0
To dlatego się tak drą na meczach! Bo chcą, żeby chłopy do domu wrócili, a nie rugby w głowie ahahahahahah
0 0
Chyba kasa się kończy i będzie niedługo płaczu lament!!!