Picie zimnej, a na pewno lodowatej wody, czy innych napojów, w upał to szok – mówi sochaczewska dietetyczka Natalia Gawrylczyk - Zielińska. Oczywiście ma na myśli szok dla organizmu, choć dla nas szokiem może być ta właśnie informacja, bo z reguły gdy wokół gorączka usiłujemy się schłodzić właśnie zimnym napojem.
Latem, szczególnie w upalne dni, picie wody jest szczególnie zalecane. Dzienna dawka zależy od wielu czynników, również indywidualnych, choć wiadomo, że powinny to być co najmniej 2 litry. Ale nie zimnej, a już na pewno nie lodowatej wody.
- Powinny to być napoje w temperaturze pokojowej lub tylko nieco od niej chłodniejsze. Zimne czy lodowate spowodują szok dla naszego rozgrzanego upałem organizmu i sami najlepiej wiemy, że zazwyczaj kończy się to dla nas bólem gardła –
- wyjaśnia sochaczewska dietetyczka Natalia Gawrylczyk - Zielińska.
0 0
Lubię w upały popijać sobie cisowiankę chociaż trochę schłodzoną