Tereny CPK w gminach Baranów, Teresin, Wiskitki: nie ma połowy mieszkańców

16:27, 10.11.2023 Aktualizacja: 12:07, 13.11.2023

Skomentuj

Krajobraz terenów, na których ma powstać Centralny Port Komunikacyjny, już się zmienił. To skutki Programu Dobrowolnych Nabyć, w ramach którego spółka pozyskuje kolejne hektary i prowadzi związane z nimi wyburzenia zabudowań mieszkalnych na terenie gmin Baranów, Teresin i Wiskitki. Kamil Szymańczak, członek rady społecznej ds. CPK, a jednocześnie rolnik z gminy Baranów, szacuje, że dotychczas opuściła te tereny połowa mieszkańców.

Nie wiadomo, jak potoczą się losy flagowej inwestycji rządu minionej kadencji, jaką jest budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego. Cała opozycja, która prawdopodobnie przejmie władzę, jednym głosem zapowiadała przed wyborami odstąpienie od tego przedsięwzięcia. Jak będzie, czas pokaże, na razie jednak inwestycja nie zwalnia, wyburzenia domów, których właściciele zdecydowali się je sprzedać na rzecz CPK, cały czas są prowadzone.

Nie ma wątpliwości, że krajobraz trzech gmin, gdzie zbudowane miałoby być lotnisko, już się zmienił. Właśnie z powodu faktu, że spora część mieszkańców zdecydowała o sprzedaży swoich nieruchomości spółce CPK w ramach Programu Dobrowolnych Nabyć. Jednym słowem, fragmenty gmin Baranów, Teresin i Wiskitki opustoszały. Potwierdza nam to Kamil Szymańczak, członek komisji ds. CPK, a jednocześnie rolnik z gminy Baranów.

- Teren faktycznie mocno się zmienił, ponieważ jest spora grupa osób, które nie były związane z rolnictwem czy z tym terenem i które po sześciu latach tak naprawdę nękania postanowiły od tego odpocząć. Ja tych ludzi rozumiem. Oceniam, że z obszaru objętego planem budowy lotniska wyprowadziło się około 50 procent mieszkańców –

- mówi Kamil Szymańczak.

Zapewne są też tacy, którzy zdecydowali się sprzedać spółce CPK swoje nieruchomości bez większych emocji, ale niewątpliwie duża grupa mieszkańców z powodu niepewności swojego losu ostatnie lata mocno przeżyła.

Spółka CPK przeprowadziła w tym czasie sporo transakcji, skupując 1 tysiąc hektarów ziemi. Czy to dużo? Kamil Szymańczak uważa, że nie.

- Jak wiemy od samej spółki, 8 tysięcy hektarów zostało zarezerwowanych pod lotnisko, które zajmować ma 2 tysiące. Dlatego nie można nazwać sukcesem kupienie tysiąca hektarów, którym się chwali spółka. Bo to oznacza, w kontekście wspomnianych 8 tysięcy, że spółka posiada jedynie 12,5 procent powierzchni, na dodatek część tych nieruchomości nie znajduje się w miejscu, gdzie ma powstać lotnisko. Czy to jest sukces? Ja twierdzę, że nie –

- argumentuje Szymańczak.

Wiadomości

Tereny CPK w gminach Baranów, Teresin, Wiskitki: nie ma połowy mieszkańców

Wideo

Co sądzisz na ten temat?

komentarz(15)