Karp jako ryba wigilijna zagościł na naszych stołach dopiero w czasach PRL-u, obecnie Polacy wracają do tradycyjnych ryb jadanych dawniej. Jakie wybierają na wigilię Sochaczewianie, pytaliśmy sprzedawców miejscowych sklepów rybnych.
[FOTORELACJA]9874[/FOTORELACJA]
Jak twierdzą sprzedawcy, o ile na stole wigilijnym wciąż króluje karp, o tyle zmienia się forma, w jakiej go kupujemy.
- Już co raz rzadziej klienci proszą o całe ryby. Najchętniej kupują karpia w postaci filetów bez ości, ten skończył się już przedwczoraj. Często kupowane są także płaty tej ryby, najrzadziej dzwonka.
Mimo, że karp pozostaje pozycją obowiązkową, uzupełniamy go o inne ryby.
- Dużo w tym roku idzie sandacza, choć jest jedną z droższych ryb. Bardzo popularne są także dorsz i miruna. Rzadziej, choć jest w tej samej cenie co sandacz, kupowany jest miętus.
Co odnotowują sprzedawcy, wiele osób w ryby zaopatrywało się dużo wcześniej.
- Teraz wyprzedajemy już to, co zostało. Generalnie większość osób kupowała ryby dużo wcześniej. Albo mrożone, albo świeże i zamrażane potem w domu.
Drugą pozycją obowiązkową na wigilijnym stole są śledzie.
- Tych idą ilości niemal hurtowe. Klienci biorą ich bardzo dużo, po 2 kg co najmniej. Co raz chętniej zamiast surowych płatów wybieramy już gotowe, w oleju, śmietanie czy po kaszubsku.
Ceny śledzi kształtują się w okolicach od 10 zł (w dużych marketach) do kilkunastu zł za kilogram. Za płaty karpia trzeba zapłacić od ponad 20 zł za kg w marketach, do 40 zł za filety bez ości w sklepach rybnych. Droższe są miruna (34 zł/kg), dorsz (50 zł/kg) sandacz i miętus (52 zł/kg).
3 0
ŁADNE RYBY W TYM SKLEPIE.
0 0
Rany, poprawcie ten błąd w tekście. "Coraz" pisze się razem.