Fotografie w czasie epidemii wykonała Katarzyna Sałasińska, fotografka z Kadrografia - Fotografia Rodzinna - Sałasińscy
Katarzyna Sałasińska fotografka z gminy Teresin, która na co dzień zajmuje się fotografią rodzinną, w czasie trwania pandemii koronawirusa na nasz lokalny grunt zaimportowała projekt zainspirowany amerykańską akcją wykonywania fotografii z odległości. Inicjatywa spotkała się ogromnym zainteresowaniem mieszkańców gminy Teresin, ale również i ościennych miejscowości. Pani Kasia dotarła z aparatem do ponad 50 rodzin. Warto nadmienić, że nowe zgłoszenia ciągle spływają. Efekt końcowy już zrealizowanego projektu, fotografii rodzinnej wykonanej podczas trwania epidemii, przedstawiamy w fotogalerii.
Kwarantanna Projekt "The front porch project" polega na zrobieniu rodzinnego portretu wszystkim mieszkańcom domu ze zwierzakami włącznie. Przed domem, przed drzwiami, na schodach, w oknie, na balkonie, na podwórku czy przy bramie. Odbywa się bez zbliżania się ani dotykania niczego i nikogo. Osoby fotografowane cały czas są w domach lub na swoich posesjach. Inicjatorce akcji Katarzynie Sałasińskiej, fotograf z Kadrografia Fotografia Rodzinna Sałasińscy zależy na autentyczności, naturalności i oddaniu charakterów fotografowanych osób.
- Pomysł na ten projekt podchwyciłam z amerykańskiego podwórka. Epidemia koronawirusa sprawiła, że miałam więcej wolnego czasu, a w związku z tym podpatrzyłam na Instagramie, właśnie tego typu akcje. Pomyślałam, że fajnie by było zrobić ją u nas. Założeniem projektu jest uwiecznianie ludzi podczas pandemii COVID-19. Nie wchodzimy jednak do domów, idea jest taka, aby uwiecznić osoby przed budynkiem w bezpiecznej odległości. Fotografowałam całe rodziny, ze zwierzętami, bo one również są jej członkami i swoimi ulubionymi przedmiotami. Zdarzyła mi się nawet muzyczna ekipa, którą na zdjęciu uwieczniłam z instrumentami. Wspaniała sprawa – podkreśla pani Kasia.
Projekt powstał z potrzeby serca, aby w tym trudnym dla wszystkich czasie dać innym radość. I namiastkę normalności.
- Myślałam głównie o swoich sąsiadach. Gmina to pewna społeczność, która daje poczucie normalności, takiej, że jesteśmy razem, mimo że jesteśmy odizolowani. Jesteśmy w tym razem i powinniśmy być razem, chociaż na odległość. Projekt jest bardzo wyjątkowy i pomysłowy. Tak naprawdę udział w nim mógł wziąć każdy, kto mi zaufał i zgłosił chęć udziału poprzez wysłanie do mnie wiadomości na Facebooku.
Pani Kasia przed rozpoczęciem akcji skonsultowała swój pomysł z policją. Gdy otrzymała zielone światło, że może działać, od razu ruszyła w teren z aparatem.
- Bardzo długo biłam się z myślami, czy u nas taki projekt się przyjmie. Pisałam parę razy post na naszej teresińskiej grupie na Faceboku i potem go kasowałam, bo nachodziły mnie wątpliwości, że nikt się nie zgłosi, ale ostatecznie się zdecydowałam i nie żałuje, bo poznałam wielu wspaniałych ludzi. Pierwsi chętni zgłosili się natychmiast po zamieszeniu ogłoszenia. I to dodało mi skrzydeł. Pomyślałam, fajnie, że jednak taki pomysł będzie realizowany.
Fotografka zakładała, że będzie wykonywała zdjęcia na terenie gminy Teresin. Akcja jednak przekroczyła te ramy i objęła zasięgiem również inne gminy.
- Z założenia projekt miał dotyczyć gminy Teresin, ale już na początku akcji przekonałam się, że zatoczy on szerszy krąg. Z aparatem odwiedziłam również gminę Baranów i Sochaczew. Tak naprawdę odwiedziłam mnóstwo miejscowości, długo by trzeba wymieniać. Zaczęłam od Dębówki, czyli miejscowości, w której mieszkam ja, a później akcja poleciała z górki i cały czas jest w rozkwicie, bo każdego dnia dochodzą nowe zgłoszenia.
Projekt z okazał się bardzo ważnym wydarzeniem nie tylko dla fotografowanych rodzin, ale również dla pani Kasi, która z każdym dniem izolacji tęskniła za swoją pracą coraz bardziej.
- Jako fotograf, bardzo potrzebowałam wewnętrznie tego projektu. Wszystkie rodziny, które się do mnie zgłosiły, tak naprawdę dały mi więcej od siebie, niż mogłam sobie wyobrazić. Dlatego chcę z całego serca podziękować wszystkim, którzy mi zaufali i zechcieli wziąć udział w tym projekcie. Daliście mi więcej, niż myślicie, bo nie tylko siebie na fotografiach, ale cząstkę siebie dla mojej duszy. Wierzę, że te fotografie będą dla was wspaniałą pamiątką na długie lata. To dodało mi siły do dalszej pracy i zmotywowało do działania, ale także utwierdziło w przekonaniu, że w życiu trzeba robić, to co się lubi, w tym się realizować i nie szukać wymówek.
Wizyta na kilka minut zaowocowała pamiątką na całe życie.
- Jednym z założeń akcji jest to, że osoby otrzymują fotografie za darmo, bo mi jako fotografowi nie chodziło o pieniądze. W tym momencie chciałam podarować ludziom trochę radości. W naszej małej społeczności żyjemy wszyscy razem i każdy zmaga się z pandemią, tak jak potrafi.
Czas koronawirusa to ciężki okres dla wielu branży. Również fotografowie odczuli kryzys na swojej skórze. Pani Kasia wierzy, że niebawem powrócimy do dawnej rzeczywistości.
- Pandemia koronawirusa zatrzymała nas z dnia na dzień, bez pracy. Z każdym tygodniem jest coraz trudniej. Co prawda rząd nie zabronił nam pracować, ale tak naprawdę swoje pracy nie możemy wykonywać. Do końca czerwca mam odwołane wszystkie terminy. To ciężki czas dla całej branży. Dzięki projektowi miałam małą namiastkę dawnego życia. I łatwiej mi czekać. Zaczynają kwitnąć sady, więc jeśli tylko pojawią się chętni, to moglibyśmy działać. Mam nadzieję, że niebawem wrócimy do dawnego rytmu pracy.
Akcja cały czas trwa i każdy, kto chciałby wziąć udział w tworzeniu rodzinnej fotografii swoich najbliższych, powinien zgłosić się do jej inicjatorki, czyli fanpage Kadrografia Fotografia Rodzinna Sałasińcy poprzez jej stronę FB. Tam należy wybrać opcję wiadomości o zgłosić chęć udziału w projekcie. Pani Kasia przyjedzie i zrobi niepowtarzalne ujęcia rodziny oraz zwierzaków, jeśli takie są. Udział w akcji jest całkowicie bezpłatny. Zachęcamy do obejrzenia niepowtarzalnej i wyjątkowej fotogalerii, przedstawiającą efekt końcowy już zrealizowanego w czasie trwania epidemii projektu.
4 1
Kasia, to osoba o wielkim sercu. Pomysł doskonały. Zdjęcia mówią same za siebie.