Pierwszy prawdziwy, bo prawie dorosły bal. Bal zapowiadający kolejny etap życia. Bal nie po, lecz przed egzaminem dojrzałości, jak dobry, radosny znak czy wróżba, że matura nie jest niczym strasznym, raczej symbolicznym wypuszczeniem między to wszystko, co nęciło dotąd niczym zakazany owoc, to raz, a dwa, że tak jak powaga tych młodych par, tak wszystko, co zaraz nastąpi zrzuci na barki tych pięknych ludzi pełną odpowiedzialność za swoje i innych życie. Tyle tytułem wprowadzenia.

W sobotę 18 stycznia 2020 roku swoją studniówkę przeżywały klasy maturalne Liceum Ogólnokształcącego im. Fryderyka Chopina w Sochaczewie. Od ładnych kilku lat młodzi wchodzący w dorosłość na sto dnia przed egzaminem dojrzałości bawią się nie w murach macierzystej szkoły średniej, lecz w wynajętych salach bankietowych, szczególnie w Magnacie przy Warszawskiej.

Skończyły się czasy, gdy w organizację studniówki angażowali się niemal wszyscy rodzice, nauczyciele, gdy szkoła zmieniała swoje znaczenie na ten jeden wieczór i noc, gdy każdą niemal salę, każdą ścianę opanowywała energia rozentuzjazmowanych prawie dorosłych dzieci, chcących zapamiętać te godziny wspólnej zabawy tuż przed maturą na całe życie.

Fakt faktem, że taki model, choć skutkujący poczuciem wspólnej sprawy, oznaczał totalną dezorganizację życia szkoły i mnóstwo sprzątania. Dziś szkoła ma wygodniej, prawie maturzyści bawią się w profesjonalnie przygotowanych do przyjęć salach, a każda klasa ma swojego fotografa.

Maturzystom z Chopina życzymy połamania przysłowiowych piór na egzaminie i powodzenia w dorosłości. Sporo na Waszych barkach, świat potrzebuje mądrych, odpowiedzialnych ludzi, trzymamy kciuki.

foto Marcin Szmidt