- Jagoda, tego się nie robi kotu – od tego cytatu, a następnie całego wiersza Wisławy Szymborskiej rozpoczęła się ceremonia pogrzebowa Jadwigi Wiśniewskiej. „Jagoda”, bo tak mówili do niej najbliżsi i lubiła, gdy tak mówili. W sobotę 12 października pożegnaliśmy niezwykłą kobietę, wyjątkową sochaczewiankę, wspaniałego człowieka.
Po śmierci każdego człowieka powstaje dziwna, trudna do pogodzenia pustka. Tym razem pustka jest jakby większa. Bo też zasmuconych tym brakiem istot jest więcej. To nie tylko rodzina, dzieci, wnuki, przyjaciele, to także osoby, które miały zaszczyt Ją poznać jako założycielkę Fundacji Nero, wielką i skuteczną działaczkę na rzecz dobra zwierząt, to wreszcie same zwierzęta, którym podarowała najwięcej – całą siebie.
- Jagoda, tego się nie robi kotu –
- od tego cytatu, a następnie całego wiersza Wisławy Szymborskiej, rozpoczęła się ceremonia pogrzebowa Jadwigi Wiśniewskiej. „Jagoda”, bo tak mówili do niej najbliżsi i lubiła, gdy tak mówili.
Mimo że wielu z nas kocha zwierzęta i takowe posiada, nie każdy poświęca się tak jak Jagoda, ba, niewielu potrafiłoby tak się poświęcić. Ta wyjątkowa kobieta przedkładała dobro zwierząt nad swoje własne. Dosłownie. To nie była zwykła społeczna pasja. Oddała im dom, zdrowie i całe swoje życie – do końca. Nie mogła sobie pozwolić na urlop, na szpital, bo kto zająłby się jej zwierzętami?
Musimy tu podkreślić, że Jadwiga Wiśniewska kochała wszystkich podopiecznych działającej nieprzerwanie przez 20 lat Fundacji Nero wielkim sercem, ale i z głową. Była to mimo wszystko miłość rozsądna. Wiedziała, co zrobić, żeby pomóc zwierzętom, jak je leczyć, ograniczać bezdomność, znajdować nowe domu. Umiała nad nimi panować, mimo że wiele z nich było psimi i kocimi kalekami, pod jej dachem wszystkie dożywały późnej starości. Niestety, nie Ona.
Mądra, dowcipna, pracowita, odważna, mimo wielu przeciwności pełna pogody ducha, mimo fizycznych ograniczeń – niezłomna, tak dzielnie znosiła ból. Pełna miłości.
Jadwiga, Jagoda, Wiśniewska, zmarła 8 października 2024 roku w wieku 68 lat. Pożegnaliśmy ją w sobotę 12 października. Urna z prochami spoczęła na cmentarzu parafialnym przy Traugutta w Sochaczewie.
- Ktoś tutaj był i był, a potem nagle zniknął i uporczywie go nie ma.
[ZT]78751[/ZT]
Marzena12:19, 13.10.2024
5 0
Wieczny odpoczynek racz JEJ dać Panie...............,z szacunku i miłości do zwierząt pomóżmy zwierzętom co zostały osamontione i już nigdy nie zobacza i nie usłyszą swojej Pani,tej która często sama nie dojadła by gromadka pupili miała co do pyszczka włożyć. 12:19, 13.10.2024
Autentyczne08:30, 14.10.2024
2 0
To było działanie prawdziwe, nie dla zdjęć i nie pod publiczkę. Wspierajmy NERO 08:30, 14.10.2024
Zofia 09:04, 14.10.2024
2 0
To była dobra kobieta ,teraz te zwierzęta będą tęsknić za Panią ,to była opiekunka z całego serca.Wieczny odpoczynek racz jej dać Panie 🕯️ 09:04, 14.10.2024