Przydrożne kapliczki, krzyże i figury świętych to jeden z najbardziej charakterystycznych rysów mazowieckiego pejzażu. Mają swój urok, wiele z nich także ciekawą historię. Niektóre to prawdziwe perełki. Samorząd Mazowsza co roku dofinansowuje ich renowację w ramach swoich programów wsparcia.
W wielu mazowieckich kapliczkach są umieszczone figury lub wizerunki świętych. Przydrożna kapliczka była miejscem zbierania się lokalnej społeczności przy okazji świąt religijnych czy innych ważnych wydarzeń. Można też spotkać takie, które były wyrazem pokuty i żalu. Inne upamiętniają m.in. odzyskanie przez Polskę niepodległości, stan wojenny, polskie powstania, wojny.
– Każde miejsce, każda przydrożna kapliczka czy krzyż mają swoją historię. Ochrona miejsc pamięci to nasz obowiązek wobec przyszłych pokoleń. Dbamy o to, aby historia Mazowsza była widoczna i pielęgnowana w przestrzeni publicznej. To ważny krok w budowaniu tożsamości mieszkańców regionu – podkreśla marszałek Adam Struzik.
Remedium na epidemie
Ochronie przed zarazami służyły głównie tzw. krzyże morowe. Jeden z nich stoi w Morzyczynie Włościańskim (gmina Sadowne) i powstał w 1941 r. Dla tej wsi był to bardzo trudny okres, bo nie dość, że kraj był pod niemiecką okupacją, to jeszcze wybuchła epidemia tyfusu. Mieszkańcy postanowili więc zawierzyć swój los Bogu i zbudowali w tej intencji krzyż.
- Przed zarazami miały chronić również kapliczki z figurą św. Rozalii czy św. Rocha. Z tym zamiarem wzniesiono je m.in. w Radomiu. – Połowa XIX w. to cyklicznie pojawiające się epidemie cholery – opowiada Paweł Puton, radomski regionalista. – Epidemie nawiedzały Radom w latach: 1837, 1848, 1852, 1855, 1871 i 1894. Podczas ostatniej fali jeden z mieszkańców Radomia wpadł na pomysł, żeby w miejscu, w którym wybuchło pierwsze w mieście ognisko cholery, postawić figurkę św. Rozalii. Tak też się stało. Mieszkańcy zaczęli się przy niej modlić i śpiewać pobożne pieśni. Niedługo potem epidemia w mieście ustała. A wzniesiona wówczas kapliczka stoi do dziś przy ul. Żeromskiego.
Ochrona przed złem
Najczęściej kapliczki były fundowane i wznoszone przez pojedyncze osoby czy rodziny.
– Nie budowało się ich ot tak, ktoś musiał mieć bardzo ważny powód, żeby to zrobić. Każda przydrożna kapliczka czy krzyż są związane z prawdziwymi historiami konkretnych osób czy społeczności. Zawsze były one znakiem zawierzenia Bogu i Jego opiece. Traktowano je jako swoistą tarczę ochronną przed złem i nieszczęściem – mówi Zofia Paczóska, autorka książki „Tajemnice mazowieckich kapliczek i krzyży przydrożnych” (jej wydanie dofinansował samorząd Mazowsza). W regionie jest też wiele kapliczek i krzyży błagalnych, które mają uprosić u Boga np. uleczenie z ciężkiej choroby, doczekanie się potomstwa czy szczęśliwy powrót z wojny. Wiele z nich powstało też jako dziękczynienie za doznane od Boga łaski: cud uzdrowienia, uratowanie od śmierci, przeżycie wojny, powrót z niewoli, uchronienie od kataklizmów.
Nowych wciąż przybywa
Większość przydrożnych kapliczek i krzyży na Mazowszu jest dziś w dobrym stanie. Widać, że ktoś o nich pamięta i o nie dba.
– Wiele z nich jest odnawianych ze środków pochodzących ze składek społeczności lokalnych. Mieszkańcy czują, że to część ich historii, ich korzenie. Są z nimi związani – podkreśla Zofia Paczóska.
Paweł Puton zwraca uwagę na jeszcze jedno. – W dobie silnej sekularyzacji mogłoby się wydawać, że tradycja budowania kapliczek i krzyży będzie zanikać – mówi. – Tymczasem wciąż powstają nowe, i to bardzo licznie. Gdy w Radomiu porównywałem pod tym względem pierwsze dwudziestolecia XX i XXI w., okazało się, że dużo więcej tych budowli powstało w latach 2000–2020 niż w pierwszych dwóch dekadach poprzedniego wieku – podsumowuje.
Trzy programy
Samorząd Mazowsza dofinansowuje renowację przydrożnych kapliczek i krzyży w ramach swych programów: „Mazowsze dla miejsc pamięci”, „Mazowsze dla zabytków” i „Mazowsze dla sołectw”. W tegorocznej edycji „Mazowsza dla zabytków” wsparł 134 projekty na łączną kwotę prawie 14 mln zł. Budżet „Mazowsza dla sołectw” wyniósł prawie 10 mln zł (w ramach tej puli przyznano 320 dotacji), a „Mazowsza dla miejsc pamięci” – 1 mln zł, które zostały przydzielone 24 projektom.
0 0
A proboszcz z Trojanowa zniszczył dwie
Na to miejsce postawił kominki do grillowania
Gdzie był konserwator zabytków?
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu tusochaczew.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz