Sochaczew ma bardzo bogatą historię, a Sochaczewskie Centrum Kultury – niezwykle twórczą ekipę. Kiedy tylko padł pomysł stworzenia publikacji związanej z naszym miastem, w projekt zaangażowało się wielu pracowników SCK. Nacisk położono na wartości edukacyjne, ale też promowanie wartości rodzinnych. Autorzy chcieliby, żeby książeczka weszła do lokalnego kanonu lektur.
Legendę o Sochaczu napisała Anna Wolińska. Jest ona pełna wartości edukacyjnych i pozwala na poznanie lokalnej historii.
- Już sama etymologia nazwy Sochaczew jest bardzo interesująca, nawiązuje do suchych gałęzi u żywego drzewa. Sochaczkami nazywano też targi mięsne z uwagi na to, że na tych suchych gałęziach noszono mięso na targ.
Książeczka poza walorami edukacyjnymi, mocno stawia na zacieśnianie więzów rodzinnych.
- Przystępując do pracy nad publikacją, stwierdziliśmy, że zwłaszcza po covidzie trzeba przywrócić ludziom wartości rodzinne, które przy tych wszystkich zawirowaniach podupadły. W książeczce pojawia się postać mamy, która odgrywa swoją rolę, jest dwójka dzieci i tata, który chroni rodzinę i zostaje za to nagrodzony. W publikacji promujemy skromność oraz szacunek do przyrody. Te wartości są kształtowane w Sochaczewie, w okolicy mamy przecież Kampinoski Park Narodowy. Legenda o Sochaczu to jednak przenośnia dotycząca nie tylko naszego miasta, ale i życia. Chcielibyśmy, aby książka trafiła na lokalną listę lektur – mówi Anna Wolińska.
Ilustracje do książeczki wykonała Monika Boruta-Sałacińska z córką Julią, a ilustracje są rzeczywiście klimatyczne, urocze w swej postocie. Jak zauważa Monika Boruta-Sałacińska wartości rodzinne najlepiej przekazać działając właśnie rodzinnie.
- Zadzwoniła do mnie Ania i powiedziała, że na szybko potrzebuje ilustracji do książki. Pomyślałam, że dałabym radę, ale Julka studiuje w tym kierunku, chce zostać ilustratorką i wydawała mi się idealna do tego zadania. To zresztą nie pierwsze jej ilustracje dla SCK. Wysłałam córce tekst i zapytałam ją czy da radę zrobić rysunki w tak krótkim czasie. Powiedziała, że tak. Julka miała wykonać proste ilustracje, ale żeby przekazywały sobą emocje. Chciała też oddać średniowieczny klimat. Moja rola była taka, żeby konsultować jej wybory, rozmawiać i dokonywać ewentualnych poprawek. Z Legendy o Sochaczu wyszła nie tylko fajna publikacja, ale przy jej tworzeniu zacieśniły się nasze więzi rodzinne. Chcemy, by podobne odczucia towarzyszyły naszym czytelnikom – mówi Monika Boruta-Sałacińska.
W prace nad publikacją zaangażowało się wiele osób.
- Chciałabym podziękować pani Magdalenie Franaszek-Niewiadomskiej, która z pełnym sercem pomagała przy składzie i pomysłach. Dziękuję redaktorce Karolinie Kruczyk, dyrektorowi SCK panu Arturowi Komorowskiemu, który zawsze wspiera nasze autorskie pomysły, zostawiając nam szerokie pole do działania, Joli Kawczyńskiej za piosenkę, do której nuty i słowa znajdują się w publikacji, Barbarze Sobkowicz za wierszyk, Remkowi, który spędził mnóstwo czasu na wyborze papieru – mówi Anna Wolińska.
Książeczka zawiera wiele elementów artystyczno-edukacyjnych. Można w niej porysować, można z nią pośpiewać, a także dowiedzieć się wielu ciekawostek o Sochaczewie. Zawiera też mapkę oraz słowniczek wyrazów dawnych. Można ją nabyć w sklepie internetowym Sochaczewskiego Centrum Kultury, lub na miejscu, najlepiej po uprzednim kontakcie telefonicznym.
Na podstawie rozmowy przeprowadzonej przez Grażynę Bolimowską-Gajdę.
0 0
A legenda o niemym Michałku?