Zamknij

Dzik jest dziki, dzik jest zły: o dzikach na sesji w Młodzieszynie i nie tylko

Jowita Leszczyńska 09:55, 19.11.2025 Aktualizacja: 09:59, 19.11.2025
foto poglądowe: Pixabay foto poglądowe: Pixabay

Jesienią dziki są aktywne bardziej niż zwykle. Niektóre koła łowieckie wykonały już wszystkie planowane odstrzały, ale rolnicy, a czasem też zwykli mieszkańcy, wciąż zgłaszają problemy związane z tymi zwierzętami. Tak się dzieje m.in. na terenie gminy Młodzieszyn. 

Podczas ostatniej sesji rady gminy Młodzieszyn jedna z sołtysek podjęła temat dzików, które utrudniają życie mieszkańcom. 

- W naszym rejonie dość mocno grasują dziki. Mieszkańcy proszą, żeby coś z tym zrobić, bo przychodzą do gospodarstw, niszczą kopce z kiszonką –

- mówiła pani Urszula Dudzińska, sołtys Młodzieszyna.

Głos zabrała wójt Monika Pietrzyk.

- Mamy w tym względzie ograniczone możliwości. Możemy jedynie zgłosić taki problem do koła łowieckiego, ale one też mają ustaloną liczbę odstrzałów –

- tłumaczyła wójt Monika Pietrzyk, która o podchodzących blisko domostw dzikach słyszała już wcześniej od jednej z mieszkanek.

- Problemem przy ul. Sochaczewskiej może być zarośnięta posesja. Wysłaliśmy pismo do właścicieli z prośbą o uprzątnięcie terenu –

- mówiła wójt.

Warto zauważyć, że kwestia regulacji populacji dzika pojawiła się też w postulatach naszych lokalnych rolników, którzy wzięli udział w ogólnopolskim proteście.

- Postulujemy redukcję dzika do niezbędnego minimum. Niszczą nam uprawy, zasiewy kukurydzy. Potem jest problem, by myśliwi rzetelnie oszacowali straty i wypłacili odpowiednie rekompensaty. Dziki są też wektorem ASF. Jeśli chodzi o odstrzał zwierząt, tak to jest dziwnie skonstruowane, że  myśliwi nie chcą strzelać do prośnych loch, ale jeśli wirus ASF pojawi się w oborze, wybijane jest całe stado, niezależnie od tego czy są tam prośne świnie czy nie. Tu nie słychać protestów ekologów –

- mówił podczas konferencji prasowej, jaka odbyła się 14 listopada Kamil Szymański.

Gmina Młodzieszyn nie ma swojego koła łowieckiego. Jej teren obsługuje m.in. Koło Łowieckie nr 28 Orzeł.

- Z liczebnością dzika jest problem w całej Polsce. Jeśli chodzi o nasz rejon, wykonaliśmy już wszystkie planowe odstrzały, teraz wykonujemy ponadplanowe. Zostało nam jeszcze kilka sanitarnych, wykonywanych na zlecenie Powiatowego Lekarza Weterynarii. Generalnie myśliwi starają się reagować na zgłoszenia mieszkańców: wpisują się w specjalną książkę, rejestrują się i wyjeżdżają w teren. Żadne zgłoszenie nie jest nam obojętne, weryfikujemy wszystkie –

- mówił dla tusochaczew.pl prezes koła Edward Zatorski.

W przestrzeni publicznej pojawiają się też głosy obrońców dzików. Ci argumentują, że dziki to pożyteczne zwierzęta, które zjadają larwy szkodników i gryzonie, chroniąc leśny drzewostan, spulchniają glebę poprzez rycie w niej, wreszcie zjadają padlinę, wspierając tym samym bezpieczeństwo sanitarne w lasach.

(Jowita Leszczyńska)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
0%