Nie krzyczeć, nie wyganiać, nie straszyć. Maciej Szajowski z KPN radzi, co należy robić, gdy łoś opuści puszczę i przyjdzie do nas na posesję.
Nie bez przyczyny jego symbolem jest łoś. Liczba żyjących w Kampinoskim Parku Narodowym osobników tego gatunku stale rośnie i w tej chwili wynosi około trzystu. Niektóre z nich opuszczają puszczę i odwiedzają okoliczne posesje, o czym przekonał się niejeden mieszkaniec.
Pytanie brzmi: co robić w takiej sytuacji, jak zachować się właściwie?
- Dać przestrzeń i spokój, a zwierzak sobie pójdzie. Skoro znalazł drogę, którą wszedł, tak samo znajdzie drogę, żeby wyjść. Ale do tego potrzebna jest nasza cierpliwość. On sobie postoi, zje, co ma zjeść, oczywiście ogryzie drzewa, jakieś rabatki, ale w końcu pójdzie. Natomiast w momencie, kiedy zaczniemy go niepokoić, płoszyć, on wtedy staje się nieobliczalny, a to się może bardzo różnie skończyć, także śmiercią zwierzęcia, bo przecież taki zaniepokojony, wystraszony łoś potrafi rzucić się wtedy na płot. A wszyscy wiemy, jak te płoty, ogrodzenia, bramy dziś wyglądają, jakie mogą stanowić zagrożenie. Spokój i cierpliwość, tylko tyle potrzeba –
- radzi Maciej Szajowski, przyrodnik, fotograf, wieloletni pracownik Kampinoskiego Parku Narodowego.
foto KPN
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz