Od ponad 6 lat jesteśmy z żoną i naszymi dziećmi rodziną zastępczą. W tym czasie staliśmy się rodzicami dla łącznie 15 dzieci, na świat przyszła też trójka naszych dzieci. Obecnie stanowimy rodzinę zastępczą dla czwórki maluchów. Jest to więc czas pełen przygód i wyzwań.
Przez 6 lat odbyliśmy wiele rozmów, odpowiedzieliśmy na wiele pytań o rodzicielstwo zastępcze zadawanych przez ludzi nam znanych, ale też nieznanych. I co ciekawe, zainteresowani tym tematem najczęściej mówią o trzech powodach, dlaczego nie mogliby być rodziną zastępczą. Oto one:
Pierwszy - “nie mogłabym przeżyć później rozstania z dzieckiem, no przecież się przywiązujecie a dziecko przywiązuje się do was”. Owszem, rozstania są trudne. Każdy z nas jest inny i inaczej je przeżywa, ale nie są aż tak trudne, by stanowiły przeszkodzę w staniu się rodziną zastępczą. To, co nam pomaga, to fakt, że od razu wiemy, że dziecko będzie z nami przez określony czas, stanowimy dla niego przystań a nie port docelowy. Jeśli od początku taką świadomość ma również dziecko, trudno mówić o zaskoczeniu, rozczarowaniu i rozstania nie są wówczas tak trudne. Co więcej, staramy się świętować rozstania, dziękujemy sobie za spędzony czas. Dziecko na tym etapie wraca do rodziny albo zyskuje nowych rodziców w procesie adopcyjnym. Nam pozostają wspomnienia i radość z tego, że mogliśmy być razem. I uspokajam - kontakt nie zawsze się urywa. Z doświadczenia powiem - przeżyliśmy już jedenaście rozstań i żyjemy.
Drugi - „Ja się nie nadaję, nie mam warunków mieszkaniowych”. Oczywiście ważne jest, by mieć gdzie przyjąć dziecko, ale nie potrzebuje ono luksusów. Potrzebuje bezpiecznego miejsca w którym będzie mogło się swobodnie rozwijać. Do tego wystarczy czysty pokój i względny spokój.
Trzeci - „nie mógłbym być rodziną zastępczą, bo wtedy człowiek nie ma własnego życia”. Rodzicielstwo zastępcze wiąże się trochę z poświęceniem własnego życia dla kogoś innego i trzeba to brać pod uwagę. Ale niech na tę obawę odpowiedzią będzie utwór „Tolerancja” Stanisława Sojki zawierający słowa, „życie nie po to jest by brać, życie nie po to, by bezczynnie trwać, i aby żyć siebie samego trzeba dać”. Więc kto wie, może wtedy właśnie zaczyna się życie...
A Twój powód jest jaki? A może nie masz powodu i jesteś gotowy stać się rodziną zastępczą? Podoba mi się definicja dobrego rodzica jako osoby, która ma dobre intencje oraz chce się rozwijać. Więc jeśli masz dobre intencje, chcesz pomóc dziecku, obdarzyć je miłością, lubisz się bawić, umiesz czytać bajki, ugotować obiad, liczyć, pisać, chcesz rozwijać własną cierpliwość i elastyczność to prawdopodobnie nadajesz się na rodzica zastępczego. Jeśli jesteś zainteresowany zgłoś się do Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Sochaczewie.
Michał
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu tusochaczew.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz