Bibliotece po kieszeniach, Sochaczew okazał się za bogaty

To prawdziwa ciekawostka. Sochaczew okazuje się coraz bogatszy i już bogaty na tyle, że Miejska Biblioteka Publiczna mocno dostała po kieszeniach. Wysokość dofinansowania na zakup nowości czytelniczych z Biblioteki Narodowej zleciał na łeb właśnie z uwagi na wysoki wskaźnik zamożności Sochaczewa.

Ostatnie zakupy nowości czytelniczych w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Sochaczewie nie były łatwe. Okazało się, że placówka otrzymała dużo niższe niż zazwyczaj dofinansowanie z Biblioteki Narodowej na ten cel.

- Sięgamy po te pieniądze od lat. Chodzi o program promujący czytelnictwo realizowany przez Bibliotekę Narodową. Otrzymywaliśmy z tego źródła spore kwoty, nawet 44 tysiące złotych. W tym roku po raz pierwszy kwota okazała się dużo niższa, a to ze względu na bardzo wysoki wskaźnik zamożności Sochaczewa. Dostaliśmy tylko 15 tysięcy złotych, ale żeby je faktycznie otrzymać, musieliśmy dysponować 80 procentami całkowitej kwoty, czyli mieć własnych dochodów 60 tysięcy złotych. Z trudem, ale udało nam się je zebrać –

- mówi dyrektor sochaczewskiej MBP Barbara Bronicz.

Pieniądze pochodziły w zasadniczej mierze z kar za przetrzymywanie książek.

- Dla czytelnika nie jest to takie wielkie obciążenie, opłacenie tych dwóch złotych, a jednak kara faktycznie ma działanie dyscyplinujące –

- dodaje Barbara Bronicz.

Są też tego wymierne efekty. W 2024 roku udało się naszej bibliotece kupić około 5 tysięcy nowych książek.