Karol Dębicki na święta: jak śledzik, to tylko z dna beczki

Właściciel lokalnej restauracji i kucharz z zamiłowania Karol Dębicki poleca prosty przepis na wigilijnego śledzia, który sprawdza się zawsze.

Karol Dębicki, właściciel lokalnej restauracji i kucharz z zamiłowania, przyznaje bez ogródek, że nie jest specjalnym miłośnikiem śledzi, że je jako tako lubi. Wie jednak, jak przygotować ten żelazny punkt wigilijnego stołu, by smakowało wszystkim.

- Polecam śledzie solankowe, ale ważne, by nie były zapakowane. Najlepsze są z beczki i to tak gdzieś ze środka beczki. Ważne, żeby nie były żółte na bokach, bo to pogorszy smak ryby –

- wylicza Karol Dębicki.

Idąc dalej za jego poradą, jeśli ktoś nie przepada za ostrością smaku i zapachu cebuli, należy ją wcześniej, jeszcze przed pokrojeniem, zaparzyć, czyli przelać wrzątkiem.

- Śledzia zalewamy zwykłym olejem, najlepiej rzepakowym. Można dodać liścia laurowego, ale nie trzeba, można dodać pieprz, polecam biały, jeśli ktoś woli łagodniejsze smaki.

Podsumowując przepis naszego rozmówcy: kupujemy płaty śledziowe w zalewie solankowej z beczki (ze środka beczki), bez żółtych boków, moczymy w wodzie tak długo, jak bardzo chcemy je wypłukać z soli, kroimy, parzymy i szatkujemy cebulę, zalewamy olejem i już – wystarczy tak przygotować rybkę na dwie godziny przed Wigilią. Proste?

- Z doświadczenia wiem, że im prościej, tym lepiej. Żadne inne dodatki nie są potrzebne –

- reasumuje Karol Dębicki.