Ależ zapachniało na bulwarach w niedzielę 3 września. Woń smażonej cebulki zwabiała nad Bzurę tłumy mieszkańców. Tego dnia bowiem i w tym miejscu odbyła się druga edycja Festiwalu Sochaczewskiej Cebuli. Gwiazdą imprezy, będącej w swym charakterze rodzajem jarmarku, był Jakub Kuroń, który przyrządzał na miejscu zupę cebulową, placki cebulowe oraz pastę z wątróbki i cebuli oczywiście.
[FOTORELACJA]12793[/FOTORELACJA]
To już druga edycja Festiwalu Sochaczewskiej Cebuli, imprezy, która ma się na stałe wpisać w kalendarium miejskich wydarzeń na znak silnych historyczno – kulturowych powiązań naszego grodu właśnie z cebulą.
W niedzielę 3 września bulwary zamieniły się w swoisty jarmark. Na dziesiątkach stoisk prezentowały się nie tylko cebulowe potrawy.
- Postawiliśmy na ekologię, stąd sporo takiej właśnie tematyki. Mamy też akcenty prozdrowotne –
- powiedziała spotkana przez naszą redakcję na miejscu sekretarz Joanna Niewiadomska – Kocik.
Rzeczywiście, tego dnia na bulwarach roślin nie brakowało. Można też było takie otrzymać od Wydziału Ochrony Środowiska UM w zamian za elektroodpady. O animacje nie tylko dla dzieci zadbały między innymi Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji, sochaczewski sanepid, ratusz czy Junior Odkrywca.
Po raz pierwszy na bulwarach stanęła scena, która umożliwiła między innymi koncert zespołu Teren C. Odpowiednie nagłośnienie sprawiło również, że wszyscy zebrani mogli słyszeć dokładnie, co i jak gotuje gwiazda imprezy, jaką był Jakub Kuroń. To on właśnie, z pomocą brata i żony, przygotował dla wszystkich pastę z cebuli i wątróbki, z dodatkiem kwaśnego jabłka oraz jajek na twardo, którą podawał mieszkańcom na pieczywie, posypaną szczypiorkiem.
- Wyszło pasty tak dużo, że musieliśmy pożyczyć wiejski chleb ze stoiska obok, planowaliśmy 100 porcji, a wyszło 150. I dobrze, im więcej osób się naje, tym lepiej –
- mówił nam Jakub Kuroń.
Jako danie drugie kucharz przyrządził chrupiące placki cebulowe z odświeżającym dipem z greckiego jogurtu z kolendrą i miętą, a jako danie trzecie klasyczną francuską zupę cebulową (około 400 porcji dla wszystkich).
Jakuba Kuronia zapytaliśmy, jak ważną rolę w jego kuchni pełni cebula.
- Cebulę uwielbiam, stanowi bazę wyjątkowo wielu dań. To nie jest tak, że gotuję dziś dania z cebuli, bo jest Festiwal Cebuli, to warzywo stanowi kamień węgielny moich potraw. Gdyby mi ktoś teraz zabrał cebulę, musiałbym się na nowo uczyć fachu, bez tej cebuli byłoby naprawdę krucho w kuchni i to chyba nie tylko mojej.
O pełne brzuchy mieszkańców ratusz zadbał też, częstując wszystkich chętnych grochówką – z dodatkiem cebuli oczywiście.
Xyz18:21, 03.09.2023
Bardzo dobry kierunek. Proponuję więcej tego typu imprez - miejsce jest idealne na tego typu imprezy. Można byłoby jeszcze Bzurę uaktywnić rekreacyjnie na tym odcinku za zamkiem od przystani do mostu, a może i dalej. To na pewno przyciągałoby dużo ludzi.
Mislus20:18, 03.09.2023
No bez wątpienia wydarzeniem weekendu był Olenderfest w Iłowie. Święto cebuli się nie umywa, byłem na obu wydarzeniach i powidła wygrały z cebulą. A kiedy u Państwa pojawi się relacja z iłowa?
Mary10:03, 04.09.2023
Zdziwił mnie i ucieszył rozmach tej imprezy. Bawiłam się naprawdę świetnie, rodzina rownie zadowolona. Ludzi było morze, już dawno czegoś takiego nie widziałam. Dobra aranżacja cebulowa.
do Mary..18:22, 04.09.2023
Swieto cebuli...a zazdrosne buraki juz komentuja...bo tez chca miec swoje swieto...
Roman G.07:42, 05.09.2023
Sochaczew - jesteś w centrum, miasto innowacji taką strategie marketingową obrał nasz włodarz a równamy się takimi imprezami z okolicznymi wioskami jak Iłów, Rybno.... eee przepraszam, tam imprezy są lepsze... Sam chyba już nie wie, czy Sochaczew to Chopin, czy Cebula, czy .... już zgłupiałem od tej strategii marketingowej :)
2 5
Rozumiem, że jesteś lokalnym fanem z iłowa, ale obiektywizm warto zachować
5 0
Takich imprez zdecydowanie jestem fanem, a był Pan w Iłowie? Aby mieć skalę porównawczą warto odwiedzić obie imprezy.