Józio z gminy Sochaczew: popalona buzia, całodobowa morfina. Potrzebna pomoc

- Tęsknotę zagłusza dziś ból brzuszka, gorączka, ból buzi przez popalone przez chemię śluzówki… Toczenia płytek, biegunki – czasami myślę, że ja bym tego nie wytrzymała – pisze mama 5-letniego Józia z gminy Sochaczew i prosi o pomoc. Chłopiec całodobowo jest podłączony pod morfinę.

O Józiu z gminy Sochaczew pisaliśmy niejednokrotnie przy okazji zbiórek prowadzonych na jego leczenie. Choć imprezy charytatywne „robią robotę”, a ogrom zaangażowania ze strony organizatorów poraża, wciąż potrzebne są pieniądze na leczenie 5-latka.

Józio to ledwie 5-latek z Nowych Mostek w gminie Sochaczew, któremu choroba nie pozwala cieszyć się z dzieciństwa i korzystać z beztroski, jaką to dzieciństwo powinno oferować. Józio mierzy się z nowotworem jamy brzusznej IV stopnia - neuroblastomą, który daje przerzuty m.in. do szpiku i kości. Aktualnie przebywa w Warszawie, gdzie jest poddawany różnego rodzaju badaniom.

W internecie trwa zbiórka na leczenie chłopca. Kwota, która może pomóc uratować małego wojownika jest ogromna – to ponad 4 mln zł, nie do udźwignięcia przez bliskich. Do zakończenia zbiórki pozostały dwa tygodnie, a kwota, jaka przy niej widnieje to 725 tys. zł. To nieco ponad 17 procent całej kwoty potrzebnej do ratowania Józia. Na tyle wyceniono jego życie.

- Józio na początku kwietnia przeszedł operację usunięcia guza i całego prawego nadnercza. Na szczęście przebiegła pomyślnie. 19 kwietnia trafiliśmy na oddział przeszczepowy. Synek zaczął megachemię, która wyzerowała jego organizm… Wszystko po to, by mógł przejść przeszczep. Wciąż czekamy na ten ważny dzień – dzień “0”... Jest ciężko, synek tak bardzo tęskni za domem. Tęsknotę zagłusza dziś ból brzuszka, gorączka, ból buzi przez popalone przez chemię śluzówki… Toczenia płytek, biegunki – czasami myślę, że ja bym tego nie wytrzymała. My, dorośli, w porównaniu z małymi wojownikami z oddziałów onkologii, jesteśmy tacy słabi… A oni to wszystko wytrzymują, idą dalej. Nadludzką mocą… -

- pisze mama Józia na stronie siepomaga.

Chłopiec musi przejść wszystkie etapy leczenia w Polsce, a potem powinien otrzymać w Stanach Zjednoczonych serię szczepionek. Leczenie Józia w USA wyceniono na blisko 900 tys. dolarów. Klinika w Nowym Jorku jest jedyną na świecie, gdzie prowadzi się leczenie tego typu.

W imieniu rodziców zwracamy się o pomoc dla Józia. Wesprzeć można go TUTAJ, biorąc udział w licytacjach na facebooku lub wydarzeniach w naszej okolicy. Najbliższym, w trakcie którego będzie można pomóc Józiowi jest Bieg Cichociemnych. Nie odwracajmy głów i pomóżmy chłopcu wygrać tę nierówną walkę.