Wójt Mońka o trasie S50: czujemy się oszukani

Za nami spotkanie informacyjne dla mieszkańców gminy Nowa Sucha, dotyczące przebiegu fragmentu trasy S50. Spotkanie miało gorzki smak. Wójt Maciej Mońka mówi wprost, że on i mieszkańcy czują się oszukani.

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad przygotowuje się do budowy Obwodnicy Aglomeracji Warszawskiej, jaka ma się zaczynać w rejonie Nacpolska, biec przez Wyszogród i kończyć się na przecięciu z DK92 w gminie Nowa Sucha. W związku z planowaną budową GDDKiA organizuje spotkania informacyjne dla mieszkańców gmin, przez które ma przebiegać trasa S50. Pierwsze, skierowane do mieszkańców gminy Nowa Sucha, odbyło się w poniedziałek 6 lutego i dotyczyło niewielkiego fragmentu drogi i węzła, jaki ma powstać na terenie gminy.

- Na spotkanie przyszły osoby związane bezpośrednio z tym terenem, ale też pozostali mieszkańcy naszej gminy i osoby spoza niej. Dało się wyczuć wielkie zaniepokojenie, bo trasa w tej lokalizacji jest przez prawie wszystkich zgromadzonych nie do zaakceptowania –

- mówi wójt Maciej Mońka. Jak dodaje, nastroje społeczne są uzasadnione, biorąc pod uwagę, że poprzednie ustalenia diametralnie różnią się od tego, co obecnie zostało mieszkańcom zaprezentowane:

- Czujemy się oszukani, bo dwa lata temu, kiedy opracowano studium korytarzowe, pojawiły się cztery warianty trasy S50 wokół Sochaczewa i co ciekawe, niezależni eksperci na podstawie 19 kryteriów (w tym ekonomicznego, bezpieczeństwa ruchu drogowego, społecznego i technicznego), przyjęli, że najkorzystniejszym wariantem będzie ten, który będzie omijać Sochaczew od strony wschodniej, nie ingerując w tereny gminy Nowa Sucha. Mieszkańcy pytają – po co robić te projekty, po co to badać, skoro GDDKiA w ogóle nie zleciła projektantom do opracowania tego wariantu? Dlaczego przynajmniej nie zlecono tego najkorzystniejszego wariantu do dalszego procedowania? Jest takie podejrzenie, że może trasa miała przebiegać przez działkę jakiegoś vipa, komuś to przeszkadzało i po cichu ten wariant został wyjęty –

- mówi wójt Mońka.

Taki przebieg trasy spowoduje likwidację czterech firm, a co za tym idzie – miejsc pracy. Firmy otrzymały zapowiedź odszkodowań, ale te mają do niech trafić dopiero po opuszczeniu ich aktualnych siedzib. Jak mówił wójt Mońka, nie wiadomo czy środki pokryją koszty związane z odtworzeniem działalności gospodarczej. Mieszkańcy byli rozgoryczeni nie tylko samym przebiegiem trasy, ale też formą komunikacji:

- Projektanci powiedzieli na spotkaniu, że węzeł na DK92 ma być w tym miejscu i nigdzie indziej, więc mieszkańcy pytali: - To po co nas tu zgromadziliście, skoro nie ma innego wariantu, po co te konsultacje? –

- relacjonuje wójt. Jak zapowiada, będzie domagać się wyjaśnień, dlaczego najkorzystniejszy wariant nie został uwzględniony. W niedługim czasie możemy też  spodziewać się zajęcia stanowiska w sprawie przebiegu trasy S50 przez radę gminy Nowa Sucha.

Prawdopodobnie za miesiąc odbędzie się kolejne spotkanie w tym temacie, prawdopodobnie mieszkańcy poznają na nim więcej szczegółów odnośnie dalszego przebiegu trasy przez gminę Nowa Sucha.

[ZT]66325[/ZT]