Ruszyła akcja poszukiwawcza w Bielicach, w tle wielka inwestycja

W Bielicach w ostatnim czasie rozpoczęła się specjalna akcja poszukiwawcza. Jej powodem jest bardzo duża inwestycja, jaka powstać ma w pobliżu lotniska. To elektrownia fotowoltaiczna, której budowa musiała zostać poprzedzona badaniami archeologicznymi. Prowadzi je między innymi sochaczewianin Mariusz Samborski, który dzieli się z nami informacjami o wykopanych znaleziskach.

[FOTORELACJA]11725[/FOTORELACJA]

Dotąd spokojny, rolniczy teren w Bielicach, niedaleko jednostki wojskowej, zamienił się w ostatnich miesiącach w obszar objęty specjalną akcją poszukiwawczą. W tej chwili prowadzony jest tu pierwszy etap badań nadzoru archeologicznego na inwestycją, którą będzie budowa dużej elektrowni fotowoltaicznej.

- Inwestycja miała rozpocząć się dawno, bo już w 2016 roku wydano decyzję o warunkach zabudowy i to wówczas się do mnie zgłoszono. Potem jednak kwestie związane ze zmianą ustawy o odnawialnych źródłach energii przeciągnęły tę sprawę. Badania powierzchniowe rozpoczęliśmy na jesieni zeszłego roku, a teraz prowadzimy też nadzór przy budowie ogrodzenia –

- mówi archeolog Mariusz Samborski.  

Dotychczas znaleziono sporo zabytków, głównie z okresu I wojny światowej, ale są też pojedyncze znaleziska z innych czasów. To na przykład sprzączka końska, kółeczka od pałatek namiotów wojskowych z napisem cyrylicą: Żyrardów, gdzie je produkowano, odznaki wojskowe, cztery unikalne guziki z dwugłowym orłem, ciekawy guzik grenadierski, piękny guzik pocztowy z okresu Królestwa Polskiego, łuski od karabinów, pociski, jeden niewybuch, który wymagał ściągnięcia saperów, trochę monet, oraz – i te warte są szczególnej uwagi - dwie sztuki plomb z herbem Korybut po jednej stronie, a po drugiej z napisem „Sochaczew p. Bielice”.

- Pół kilometra od terenu, gdzie prowadzimy badania i gdzie natrafiliśmy na te znaleziska, znajdowała się gorzelnia, która funkcjonowała do czasów I wojny światowej, a potem została przejęta przez niemiecki zarząd kolejowy. Kilka lat temu, kierując projektem dotyczącym I wojny światowej, natrafiłem w Archiwum Akt Nowych, w aktach Ministerstwa Aprowizacji z 1919 roku na list księcia Pawła Woronieckiego, w którym domagał się on zwrotu majątków w Jeżówce i Bielicach, zajętych w czasie I-wojennej okupacji niemieckiej przez M.E.D.N.4., mieszkań zajętych przez wojsko i administrację oraz budynków inwentarzowych również przejętych przez władze pruskie. I pewnie wówczas udało się ten majątek odebrać. Po II wojnie światowej funkcjonował tam PGR. Zresztą z tego okresu też znaleźliśmy wieczka z napisem PGR. Jeśli chodzi o samą gorzelnię, znaleźliśmy też między innymi związany z nią kapsel od spirytusu.

Jednym z najstarszych znalezisk jest fibula z . 2 poł. II wieku naszej ery, z czasu wpływów rzymskich, rodzaj starożytnej agrafki, którą spinano odzież w czasach, gdy nie znano jeszcze guzików.

- Jednak nie stwierdziliśmy tu obecności zwartego osadnictwa, prawdopodobnie te pola kiedyś, w dawnych czasach, porastała puszcza.

Znalezione przedmioty potwierdzają przypuszczenia, że na terenie objętym badaniami w październiku 1914 roku toczyły się ciężkie walki.

- Oddział niemiecki został kompletnie zniszczony przez wojska rosyjskie w lesie w Bielicach. Dodam, że wówczas ten obszar, włącznie z późniejszym lotniskiem, porastały lasy. Później, w czasie wojny pozycyjnej, wzdłuż doliny Pisi były tu okopy.

Wszystkie przedmioty, po oczyszczeniu, trafią do muzeum. Badania potrwać mają do końca 2023 roku.