Dyskusja na sesji rady gminy Nowa Sucha w sprawie ekwiwalentu dla strażaków – ochotników. Podwyżka, jaką proponowano nie spotkała się z aprobatą radnych, którzy postanowili podnieść proponowaną stawkę.

[FOTORELACJA]11394[/FOTORELACJA]

W czasie ostatniej sesji rady gminy Nowa Sucha pod głosowanie poddano projekt uchwały dotyczący podwyżki stawki ekwiwalentu za pracę druhów. Z 15 zł za godzinę akcji stawka miała wzrosnąć do 18 zł oraz z 10 zł na 13 zł za godzinę szkolenia. Projekt uchwały objaśniał prezes gminny OSP Damian Zimochocki:

- Podjęcie uchwały jest związane z wejściem w życie nowej ustawy o OSP. Zmiany dotyczą wzrostu stawek, ale też rozliczania czasu pracy druhów – ekwiwalent ma być wypłacany nie za każdą minutę wyjazdu, jak do tej pory, a każdą rozpoczętą godzinę pracy poza jednostką.

Głos w tej sprawie zabrał radny Czesław Kowalski, którego zdaniem podwyżka w proponowanej wysokości nie byłaby adekwatna do pracy, jaką wykonują druhowie. Poprosił więc o poddanie pod głosowanie jego propozycji:

- Uważam, że ta podwyżka jest zbyt niska. Na szkolenia druhowie są przygotowani, mogą je zaplanować, a ci, którzy biorą udział w akcjach, muszą rzucić swoje zajęcia i jechać. Ta podwyżka to żadna podwyżka. Moja propozycja jest taka, by pozostawić te 10 zł za szkolenie, a podwyższyć stawkę za wyjazdy na 20 zł. Ta różnica będzie wtedy widoczna.

Na argumenty odpowiadał wójt Maciej Mońka:

- Mamy wojnę po sąsiedzku, mnóstwo uchodźców. Nie wiemy, jaki ten budżet będzie i możemy tę uchwałę zmienić, jeśli sytuacja będzie dobra. Kolejna rzecz – zmienił się sposób rozliczania akcji i nie wiemy, jakie to będzie miało skutki. Wystarczy wyjazd na 5 minut i jest to liczone jako godzina akcji. Poza tym ostatnio wyjazdów jest więcej – przykład ostatnich wichur. Oczywiście chylimy czoła przed strażakami, nie umniejszamy ich zasług, jesteśmy im bardzo wdzięczni i nie wykluczamy dalszych podwyżek, ale dajmy sobie trochę czasu.

Głos w sprawie zabrał również przewodniczący rady Mariusz Mikulski:

- Nie zgodziłbym się z brakiem podwyżki dla szkolących się. Druhowie często się szkolą, to trwa po kilka godzin. Strażak musi być przygotowany na każdą ewentualność, wzywają nas do wszystkiego – zamiast karetki i do innych zdarzeń, do których kiedyś było nie do pomyślenia, żeby jeździli strażacy – ochotnicy.

Przewodniczącemu wtórował komendant gminny Damian Zimochocki:

- Kurs podstawowy dla strażaka - ochotnika trwa 120 godzin, kurs dowódców - 25 godzin. Weszły w życie wymogi, zgodnie z którymi kurs dowódczy będzie odbywał się prawdopodobnie poza gminą, w wojewódzkich ośrodkach szkolenia. To będzie wymagało więcej czasu od strażaków.

Argumenty nie przekonały Czesława Kowalskiego:

- W dużej mierze strażacy to rolnicy, ci co pracują na etatach, to ich najczęściej nie ma, kiedy zawyją syreny. Chciałbym, żeby różnica między akcją, a szkoleniem była widoczna i najchętniej widziałbym 15 zł za szkolenie i 25 lub 30 zł za akcję, ale wiem, że mamy taką sytuację w kraju, a nie inną, a budżet jest ograniczony, stąd ta propozycja.

Radni nie byli jednomyślni w kwestii propozycji Czesława Kowalskiego. Do wniosku przychyliło się 8 radnych, 5 wstrzymało się od głosu.