Sochaczewianie: w sklepach drożyzna, cieniej smarujemy chleb

Cena masła dochodzi do 8 zł za kostkę, cena kalafiora to nawet 12 zł za naprawdę niewielką główkę. Podwyżki cen żywności uderzają w sochaczewian. Mieszkańcy w rozmowie z nami zwracali uwagę na rosnące ceny drobiu, pieczywa, masła.

- Trzeba się trzymać za kieszeń. Idzie się do sklepu i włosy stają człowiekowi dęba - mówi jeden z mieszkańców.

- Podrożały artykuły pierwszej potrzeby. Jestem samotna i aż boję się co będzie za miesiąc czy dwa, jak podrożeje prąd i gaz w butlach, który już jest drogi. Co będzie dalej, to nie mam pojęcia – mówi starsza mieszkanka.

- Jestem emerytką, dostrzegam rosnące ceny, ale radzę sobie – mam swoje przetwory i warzywa. Jestem pełna zrozumienia dla naszego kraju i rządu, bo inflacja jest też za granicą. Ceny rosną wszędzie. Wpływ ma na to m.in. pandemia, bo z jej przyczyny wpływy do budżetu były mniejsze -mówi mieszkanka.

Podwyżki produktów żywnościowych widzą dokładnie sprzedawcy, którzy powołują się na inflację i rosnące koszty utrzymania sklepów:

- Podrożało masło i mleko. Ser jest jeszcze w dotychczasowej cenie. W górę średnio o złotówkę na kilogramie poszły też owoce. Generalnie podwyżki są wszędzie. Rosną koszty utrzymania sklepu – płacimy więcej za czynsz, ale i ogrzewanie – mówiła jedna ze sklepikarek.

Na rynku przy Pokoju jedna ze sprzedających warzywa pań, powiedziała nam, że na rynku ceny warzyw nie rosną, w przeciwieństwie do cen w sklepach.

Zapytani przez nas mieszkańcy mówili w większości, że w związku z drożyzną nie muszą jeszcze rezygnować z zakupu chociażby masła na korzyść margaryny, ale oszczędniej smarują nim chleb.

- Podrożały leki, na opakowaniu to kwoty rzędu 5 – 7 zł. Dziś w aptece zostawiłam 370 zł. Jestem po przebytym nowotworze, trzech zawałach i operacji serca, więc muszę brać te leki, często kosztem jedzenia. Kupuję na promocjach i nie wybieram produktów z wyższej półki. Jakoś muszę sobie radzić – zrobię sobie to naleśniki z jabłkiem, to placki ziemniaczane. Nie jestem szczególnie mięsolubna –

mówiła nam jedna z mieszkanek po wyjściu z apteki. W innej sochaczewskiej aptece farmaceuci powiedzieli nam, że ceny leków wzrosły jak wszystko inne, ale są to podwyżki rzędu złotówki czy dwóch.

W walce z drożyzną ma pomóc rządowa tarcza antyinflacyjna. W projekcie znalazł się m.in. o zapis obniżenia podatku VAT do ośmiu procent w przypadku paliwa i do zera w przypadku żywności. Mieszkańcy są w tym temacie podzieleni:

- Bardzo dobry ruch. Ja co prawda rzadko jeżdżę samochodem, ale synowie – owszem, więc oni trochę skorzystają.

- Wszystkie środki, które są pompowane sztucznie w rynek, pogłębiają kryzys inflacyjny.

- W jednym ruchu oddadzą ludziom pieniądze, w drugim zabiorą.

Tarcza ma wejść w życie połowie lutego i obowiązywać do końca lipca.