We wrześniu w naszych lasach pojawiają się grzyby. W związku z tym aktywni stają się miłośnicy ich zbierania. Bardzo często grzybiarze zawładnięciu chęcią nazbierania ich jak najwięcej zapędzają się w tereny dla nich zakazane. Maciej Szajowski z Kampinoskiego Parku Narodowego przypomina, że na terenie parków narodowych prawo zakazuje zbierania grzybów czy innych darów lasu. Taka wyprawa może zakończyć się nawet mandatem.
Leśnicy potwierdzają we wrześniu w naszych lasach pojawiły się grzyby. W związku z tym zbieracze eksplorują tereny leśne. Jak zauważa Maciej Szajowski, zapędzają się również w tereny zakazane, czyli do Kampinoskiego Parku Narodowego.
- Niestety zaczęły się grzyby. Przypominam, że prawo zabrania ich zbierania w parkach narodowych, wynika to z ustawy o ochronie przyrody. Choć samo zbieranie grzybów nie jest szkodliwe, bo to jest owocnik, który wyrasta, a potem obumiera i rozkłada się. Natomiast jeśli do lasu rusza chmara ludzi i każdy z nich chcę jak najwięcej tych grzybów z lasu wynieść, to wtedy przede wszystkim płoszą zwierzynę. Bardzo często tłumy grzybiarzy przeganiają je z miejsca na miejsce. Grzybiarze są praktycznie we wszystkich lasach w puszczy, poza olsami, czyli takimi lasami, które rosną na bagnach. Poza tym niszczą ściółkę. W parku narodowym można przemieszczać się tylko po wyznaczonych szlakach, a grzybiarze chodzą gdzie popadnie i zostawiają mnóstwo śmieci. Potem to wszystko leży w lesie, a my musimy to zbierać. Niestety z grzybobraniem wiążą się same niekorzystne rzeczy. Niestety zbierając dobra leśne w parkach narodowych wchodzi się w konflikt z prawem. Wtedy możemy zostać ukarani mandatem.
Warto jednak pamiętać o tym, że z grzybobrania możemy wrócić nie tylko z pełnym koszykiem, ale także z mandatem wynoszącym nawet 500 złotych. Ukarani możemy zostać nie tylko za zbieranie grzybów w nieodpowiednich miejscach, ale także za nieuprawniony wjazd do lasu oraz parkowanie w niedozwolonych miejscach. Jeśli naruszymy ustawę o ochronie przyrody, możemy zostać ukarani grzywną do 1000 zł, a gdy sprawa będzie skierowana do sądu, to nawet 5 tys.
Maciej Szajowski z KPN, podpowiada jak powinniśmy zachowywać się Kampinoskim Parku Narodowym.
- W lesie powinniśmy zachowywać się cicho, bo jesteśmy gośćmi. Parki narodowe tworzy się dla ochrony dziedzictwa przyrodniczego jakiegoś kraju. To jest pierwsza i podstawowa sprawa, chronimy przyrodę, a potem ewentualnie udostępniamy ją do zwiedzania, rekreacji i turystyki. Wszystko oczywiście pod pewnymi warunkami. W terenie KPN można poruszać się od świtu do zmierzchu, określonymi szlakami turystycznymi. Nie wolno palić ognisk chyba, że ma się specjalne zezwolenie. O tym wszystkim mówi nasz regulamin. Można się z nim zapoznać na stronie internetowej KPN.
Wrzesień to to także czas, gdy kwitną wrzosy. Wrzosowiska w ostatnim czasie są obiektem westchnień wielu fotografów przyrody. Maciej Szajowski wyjaśnia, gdzie najbliżej nas można zlokalizować takie miejsca.
- Te największe i najładniejsze wrzosowiska znajdują się w sercu puszczy i nie są udostępnione. Są jednak miejsca przy szlakach turystycznych, gdzie można spotkać wrzosy. Jedno z takich miejsc to Kręta Droga, na szlaku zielonym, który prowadzi z Zaborowa Leśnego w stronę Palmir.
sasin13:30, 09.09.2021
Słusznie, tylko leśnicy mają prawo zbierać grzyby w lasach. Chołota i gorszy sort obejdzie się smakiem.
kaczor 22:01, 09.09.2021
Grzybiarze robią hałas i płoszą zwierzynę.... ale piły spalinowe i traktory które słychać w niemal części parku i setki wyciętych drzew to to już nie płoszy zwierzyny, brak słów to co dzieje się teraz w naszych lasach.
5 gwiazdek i 3 gwiaz13:05, 15.09.2021
nie strasz, nie strasz bo się zesrasz... aaa sorry zapomniałem dobra zmiana i gorsze sorty....
1 4
To bardzo ciekawe, że wycinka i traktory są w każdej części parku bo jak przez 4 lata jeżdżę regularnie kilka razy w tygodniu na trasie od Nowego Wilkowa do Kampinosu i z powrotem to na wycinkę trafiłem tylko raz i to w pasie drogowym w okolicach Górek.
Śmierdzące nosacze są tak leniwe, że nawet na miejscu odpoczynku w Czarnej Wodzie syf po sobie zostawią na stole mimo że kosz na śmieci 5 metrów dalej - zapewne nie należy po wyżłopaniu piwa za bardzo się bujać bo nie do tej komory w bebzonie wleci.
Tablica z napisem "Gmina Leoncin wita" od strony wjazdu do obszaru chronionego Nart pomazana sprejami bo patologia w markowych ubrankach musi zaznaczyć sobie teren.
Po pierwszej fali kiedy otworzono lasy to na całej drodze i jej obrębie nie było kilometra, żeby nie walał się jakaś maska lub rękawiczki.
Serio kiedyś wezmę drona i ponagrywam was syfiarze i wyślę do służb parku i na policję bo jak nie zapłacicie to nie zrozumiecie.
A spora część potem tymi grzybami handluje a nie bierze na własne potrzeby i mam nadzieję, że jakiś łoś podczas rykowiska wam cztery litery przeora.