Zamknij

Dyrektor Skowronek o naszym szpitalu, testach i epidemii: jestem dumny z personelu

10:56, 05.06.2020 MF Aktualizacja: 18:46, 06.06.2020
Skomentuj

Kiedy trzy miesiące temu rozmawialiśmy z Robertem Skowronkiem, dyrektorem ds. medycznych Szpitala Powiatowego w Sochaczewie, padły słowa, które pobudziły do działania całą lokalną społeczność: „wszystkie ręce na pokład” – powiedział wtedy dyrektor, prosząc wprost o maseczki dla personelu, nawet bawełniane. Brakowało kombinezonów ochronnych, a zapas płynów dezynfekcyjnych starczyć miał najwyżej na kilka dni. Zapytaliśmy dyrektora, jak dziś ocenia stopień zabezpieczenia szpitala, jego personelu i pacjentów, w kontekście pandemii COVID-19.

- Przede wszystkim personel szpitala, któremu jestem bardzo wdzięczny i z którego jestem dumny, nabył duże umiejętności w walce z zakażeniem. Dzięki temu uporaliśmy się z wieloma ogniskami, które wybuchały w naszym szpitalu i nie doszło u nas do poważniejszych powikłań. Sprzęt ochronny był do szpitala sukcesywnie dostarczany, nawet w święta wielkanocne, i tutaj trzeba podziękować wojskom terytorialnym za taką właśnie akcję. W chwili obecnej mamy wystarczającą ilość sprzętu jednorazowego, jesteśmy pod tym względem naprawdę zabezpieczeni. Ale najważniejsze jest, że mamy opracowane i przećwiczone procedury, wiemy, jak walczyć z covidem. W związku z tym również personel czuje się o wiele bezpieczniej niż trzy miesiące temu, kiedy nie było wiadomo, jakie jest naprawdę zagrożenie i jak z tym wirusem walczyć.

Dziś każdy pacjent wchodzący na teren szpitala w Sochaczewie poddawany jest oznaczeniu na obecność wirusa COVID-19. W praktyce pobierany jest mu wymaz, który najczęściej trafia do laboratorium w Warszawie, gdzie badany jest metodą PCR. Do czasu uzyskania wyniku ujemnego tego testu, pacjent sochaczewskiego szpitala traktowany jako potencjalnie zakażony, zatem przebywa w izolacji od innych pacjentów. Dopiero ujemny wynik umożliwia przeniesienie chorego na oddział.

- Co do badań PCR, nabyte już doświadczenie wskazuje, że zdarza się, iż pierwszy wynik dodatni nie oznacza jeszcze zakażenia. W związku z tym mamy taką procedurę, że w takiej sytuacji pacjent kierowany jest do szpitala jednoimiennego, czyli do oddziału zakaźnego. Tam pierwszy wynik weryfikowany jest dwoma kolejnymi testami. I tu zdarza się, że te dwa kolejne testy wychodzą ujemne. Wówczas traktujemy pacjenta jako niezakażonego, czyli zdrowego.

Wiemy, że takie sytuacje zdarzały się również w Sochaczewie, czyli były osoby, u których pierwszy wynik był fałszywie dodatni. Jak podkreśla dyrektor Skowronek, właśnie dlatego obowiązuje procedura weryfikacji pierwszego testu dwoma kolejnymi (wszystkie wykonywane są dokładnie tą samą metodą).

W tym kontekście szczególnie istotne – zdaniem dyrektora Skowronka – jest to, że wszyscy pacjenci bez najmniejszego wyjątku, przechodzą test.

- Nawet pacjenci, którzy przychodzą do nas na endoplastykę stawu biodrowego lub kolanowego poddawani są testowi. Dopiero po zyskaniu wyniku ujemnego wykonywany jest zabieg operacyjny. Chodzi również o to, że wykonanie zabiegu u pacjenta bez oznaczenia COVID-19 wiąże się z koniecznością zużycia bardzo dużej ilości środków ochronnych. Ubranie jednego pracownika naszego szpitala w środki ochrony zabezpieczające przed wirusem kosztuje 150 złotych. A przy pacjencie w takiej sytuacji pracuje 7 – 8 osób. Więc to są naprawdę duże koszty.

Zgodnie z obecnie obowiązującymi procedurami pracownicy szpitala przechodzą testy w przypadku kontaktu z osobą zakażoną, przy czym ma to miejsce również w sytuacji, gdy pacjent miał pierwszy wynik dodatni, a dwa kolejne ujemne.

Zapytaliśmy dyrektora Skowronka, czy jego zdaniem, jako lekarza, obecna ewidentna odwilż w zachowaniu środków ostrożności w kontaktach między ludźmi, jest bezpieczna w kontekście trwającej epidemii.

- Jest bezpieczna. Przede wszystkim szpitale zakaźne są przygotowane na przyjęcie chorych z powikłaniami, bo chodzi głównie o powikłania choroby COVID-19. Są wolne łóżka w szpitalach, nie ma przeciążenia, fala epidemii jest wypłaszczona, zakażenia w większości przypadków, mam na myśli te przypadki z Sochaczewa, z którymi mamy do czynienia, przebiegają łagodnie. Choć oczywiście obecna sytuacja nie daje jeszcze podstaw do zbyt wielkiego optymizmu.

Miejmy nadzieję, że te wolne łóżka się nie zapełnią.

(MF)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(3)

HubHub

3 0

To jak jest tak super to kiedy rusza planowane przyjęcia do szpitala? Na artroskopie kolana czekam od października na skierowaniu mam przypadek pilny 18:01, 07.06.2020

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

MokMok

1 0

Skowronek pięknie śpiewa ale i trochę fałszuje....fala epidemiijest wypłaszczenia...? Po sobocie i niedzieli ponad 1000 osób jest zarażonych. Cowid 19... 20:30, 07.06.2020


reo

JaJa

1 0

OCZYWISCIE MAM ROZUMIEĆ ZE SZPITAL POWIATOWY NIE JEST TYM JEDNOIMIENNYM I WSZYSCY CHORZY NA COVID LECZENI SĄ W STOLICY CZY PLOCKU.TO KOGO LECZY TERAZ OD MARCA SZPITAL POWIATOWY??? 22:31, 07.06.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%