Kiedy trzy miesiące temu rozmawialiśmy z Robertem Skowronkiem, dyrektorem ds. medycznych Szpitala Powiatowego w Sochaczewie, padły słowa, które pobudziły do działania całą lokalną społeczność: „wszystkie ręce na pokład” – powiedział wtedy dyrektor, prosząc wprost o maseczki dla personelu, nawet bawełniane. Brakowało kombinezonów ochronnych, a zapas płynów dezynfekcyjnych starczyć miał najwyżej na kilka dni. Zapytaliśmy dyrektora, jak dziś ocenia stopień zabezpieczenia szpitala, jego personelu i pacjentów, w kontekście pandemii COVID-19.
- Przede wszystkim personel szpitala, któremu jestem bardzo wdzięczny i z którego jestem dumny, nabył duże umiejętności w walce z zakażeniem. Dzięki temu uporaliśmy się z wieloma ogniskami, które wybuchały w naszym szpitalu i nie doszło u nas do poważniejszych powikłań. Sprzęt ochronny był do szpitala sukcesywnie dostarczany, nawet w święta wielkanocne, i tutaj trzeba podziękować wojskom terytorialnym za taką właśnie akcję. W chwili obecnej mamy wystarczającą ilość sprzętu jednorazowego, jesteśmy pod tym względem naprawdę zabezpieczeni. Ale najważniejsze jest, że mamy opracowane i przećwiczone procedury, wiemy, jak walczyć z covidem. W związku z tym również personel czuje się o wiele bezpieczniej niż trzy miesiące temu, kiedy nie było wiadomo, jakie jest naprawdę zagrożenie i jak z tym wirusem walczyć.
Dziś każdy pacjent wchodzący na teren szpitala w Sochaczewie poddawany jest oznaczeniu na obecność wirusa COVID-19. W praktyce pobierany jest mu wymaz, który najczęściej trafia do laboratorium w Warszawie, gdzie badany jest metodą PCR. Do czasu uzyskania wyniku ujemnego tego testu, pacjent sochaczewskiego szpitala traktowany jako potencjalnie zakażony, zatem przebywa w izolacji od innych pacjentów. Dopiero ujemny wynik umożliwia przeniesienie chorego na oddział.
- Co do badań PCR, nabyte już doświadczenie wskazuje, że zdarza się, iż pierwszy wynik dodatni nie oznacza jeszcze zakażenia. W związku z tym mamy taką procedurę, że w takiej sytuacji pacjent kierowany jest do szpitala jednoimiennego, czyli do oddziału zakaźnego. Tam pierwszy wynik weryfikowany jest dwoma kolejnymi testami. I tu zdarza się, że te dwa kolejne testy wychodzą ujemne. Wówczas traktujemy pacjenta jako niezakażonego, czyli zdrowego.
Wiemy, że takie sytuacje zdarzały się również w Sochaczewie, czyli były osoby, u których pierwszy wynik był fałszywie dodatni. Jak podkreśla dyrektor Skowronek, właśnie dlatego obowiązuje procedura weryfikacji pierwszego testu dwoma kolejnymi (wszystkie wykonywane są dokładnie tą samą metodą).
W tym kontekście szczególnie istotne – zdaniem dyrektora Skowronka – jest to, że wszyscy pacjenci bez najmniejszego wyjątku, przechodzą test.
- Nawet pacjenci, którzy przychodzą do nas na endoplastykę stawu biodrowego lub kolanowego poddawani są testowi. Dopiero po zyskaniu wyniku ujemnego wykonywany jest zabieg operacyjny. Chodzi również o to, że wykonanie zabiegu u pacjenta bez oznaczenia COVID-19 wiąże się z koniecznością zużycia bardzo dużej ilości środków ochronnych. Ubranie jednego pracownika naszego szpitala w środki ochrony zabezpieczające przed wirusem kosztuje 150 złotych. A przy pacjencie w takiej sytuacji pracuje 7 – 8 osób. Więc to są naprawdę duże koszty.
Zgodnie z obecnie obowiązującymi procedurami pracownicy szpitala przechodzą testy w przypadku kontaktu z osobą zakażoną, przy czym ma to miejsce również w sytuacji, gdy pacjent miał pierwszy wynik dodatni, a dwa kolejne ujemne.
Zapytaliśmy dyrektora Skowronka, czy jego zdaniem, jako lekarza, obecna ewidentna odwilż w zachowaniu środków ostrożności w kontaktach między ludźmi, jest bezpieczna w kontekście trwającej epidemii.
- Jest bezpieczna. Przede wszystkim szpitale zakaźne są przygotowane na przyjęcie chorych z powikłaniami, bo chodzi głównie o powikłania choroby COVID-19. Są wolne łóżka w szpitalach, nie ma przeciążenia, fala epidemii jest wypłaszczona, zakażenia w większości przypadków, mam na myśli te przypadki z Sochaczewa, z którymi mamy do czynienia, przebiegają łagodnie. Choć oczywiście obecna sytuacja nie daje jeszcze podstaw do zbyt wielkiego optymizmu.
Miejmy nadzieję, że te wolne łóżka się nie zapełnią.
Hub18:01, 07.06.2020
To jak jest tak super to kiedy rusza planowane przyjęcia do szpitala? Na artroskopie kolana czekam od października na skierowaniu mam przypadek pilny 18:01, 07.06.2020
Ja22:31, 07.06.2020
OCZYWISCIE MAM ROZUMIEĆ ZE SZPITAL POWIATOWY NIE JEST TYM JEDNOIMIENNYM I WSZYSCY CHORZY NA COVID LECZENI SĄ W STOLICY CZY PLOCKU.TO KOGO LECZY TERAZ OD MARCA SZPITAL POWIATOWY??? 22:31, 07.06.2020
Mok20:30, 07.06.2020
1 0
Skowronek pięknie śpiewa ale i trochę fałszuje....fala epidemiijest wypłaszczenia...? Po sobocie i niedzieli ponad 1000 osób jest zarażonych. Cowid 19... 20:30, 07.06.2020