W dużej mierze piątkowe ponad trzygodzinne spotkanie było, pomijając wszystkie inne emocje, sondażem przybyłych mieszkańców, na ile lokalizacja nowego mostu na Bzurze jest już przesądzona, a na ile to jeszcze dyskusja. Tyle tylko, że za sprawą dominujących argumentów przybyłych miejsce pytań o lokalizację zajęło pytanie, czy most jest nam w ogóle potrzebny. Ze względu na postęp i zaawansowanie prac to pytanie wydaje się spóźnione. Zadaniem Promost Consulting, która wygrała przetarg, było opracowanie kilku wariantów mostu na Bzurze i wskazanie optymalnej, a nie znalezienie najlepszego rozwiązania problemów komunikacyjnych w mieście. I wszystko wskazuje na to, że optymalny wariant jest już przesądzony.

W piątek 6 marca miało miejsce otwarte spotkanie dla mieszkańców w sprawie budowy nowego mostu. Zorganizowało je Starostwo Powiatowe w Sochaczewie, będące głównym inwestorem. Do sali konferencyjnej samorządu przybyło kilkadziesiąt zainteresowanych osób. Spotkanie poprowadziła starosta Jolanta Gonta, wspierana przez zastępcę Tadeusza Głuchowskiego oraz wiceburmistrza Dariusza Dobrowolskiego. Głównym prelegentem pozostawiali przedstawiciele firmy Promost Consulting, która opracowuje projekt nowej przeprawy.

Odpowiedź na głosy protestu

Jak wynikało ze wstępu starosty Jolanty Gonty, spotkanie było odpowiedzią na pisma mieszkańców, podnoszących sprzeciw wobec rekomendowanej przez projektanta i zaakceptowanej przez powiat, a także przez miasto i gminę Sochaczew, będące partnerami inwestycji, lokalizacji nowego mostu.

- Myśleliśmy o indywidualnych spotkaniach, ale w związku z tym, że otrzymywaliśmy nie tylko pojedyncze pisma, ale też zbiorcze podpisane przez ponad trzysta osób, zdecydowaliśmy się na formułę spotkania otwartego, by porozmawiać z państwem, wysłuchać wszelkich uwag i odpowiedzieć na pytania.

Wybrana lokalizacja

Przypomnijmy, tą rekomendowaną przez projektanta i zaakceptowaną przez zaangażowane w przedsięwzięcie samorządy lokalizacją jest połączenie ulicy Gawłowskiej z al. 600-lecia u zbiegu skrzyżowania ze Staszica i Trojanowską. Firma Promost Consulting proponuje, by nowemu połączeniu komunikacyjnemu towarzyszyły dwa ronda, jedno, bardziej tradycyjne, w ciągu ulicy Gawłowskiej, drugie, bardziej rozbudowane, z zieloną wyspą pośrodku, po drugiej stronie rzeki, czyli przy wspomnianym skrzyżowaniu.

Zmiany w koncepcji

Na samym początku spotkania starosta zapowiedziała zmiany w koncepcji, jakie zostały naniesione już po pierwszej prezentacji rekomendowanej lokalizacji, jaka miała miejsce w styczniu, i w wyniku zgłoszonych uwag przez mieszkańców. Jak wyjaśnili przedstawiciele Promost Consulting, polegają one na ograniczeniu zakresu nowej inwestycji w zasadzie do istniejącego pasa ulicy Gawłowskiej. Zgodnie z tymi zmianami, do każdej z przyległych posesji wykonany zostanie zjazd, a stopień ingerencji w działki będzie przeważnie fragmentaryczny.

Rewolucja życia okolicznych mieszkańców

Przybyli na spotkanie mieszkańcy stanowili w przeważającej części grupę bezpośrednio zainteresowanych inwestycją, jako posiadający domy i nieruchomości położone w najbliższym sąsiedztwie nowego rozwiązania komunikacyjnego. Dla nich pojawienie się mostu, rond, a przede wszystkim nasilonego ruchu w miejscu spokojnego dotąd zamieszkania oznacza prawdziwą rewolucję.

- Ja będę mieszkał na rondzie, taka jest prawda, czy mój dom nie ulegnie zniszczeniu w trakcie budowy? - pytał jeden z mieszkańców.

- Skoro nasyp drogi będzie miał 2-3 metry, z okien nie zobaczę już nic innego, nie będzie słońca i światła w moim domu – argumentował inny. - Miałem mieszkać na osiedlu domów jednorodzinnych, z taką myślą się tu pobudowałem. Ten most oznacza, że osiedla tu nie będzie.

Zarzuty

Nie wszyscy mieszkańcy zabierali głos, było natomiast kilka osób, które dominowały podczas spotkania. I to one właśnie rozszerzyły zakres sprzeciwów i uwag aż do poddania w wątpliwość w ogóle celowości budowy nowego mostu. Jak mówili, nowa przeprawa nie rozładuje korków w mieście, wręcz przeciwnie, zakorkuje dodatkowo ulice Staszica i 600-lecia, kierując tu ruch z obu mostów.

Argumentowali, że w ogóle nie wzięto pod uwagę poszukania rozwiązania alternatywnego – bez konieczności wznoszenia nowej przeprawy, poprzez udrożnienie ulic Traugutta, Płockiej, Warszawskiej, wyjazdu z Gawłowskiej lub przebudowę z poszerzeniem mostu w ulicy Mostowej w Chodakowie.

Ich zdaniem przykłady innych miast, większych od Sochaczewa, dowodzą, że liczba mostów nie jest odpowiedzią na problemy komunikacyjne (Płock – jeden most, Toruń – dwa mosty).

Wskazywali, że można zrobić skuteczniejszą inwestycję za kilka milionów, a te 30 milionów, które pochłonąć ma budowa nowego mostu, przeznaczyć na przykład na wsparcie dla szpitala.

Jednym z wielokrotnie powtarzanych przez tych mieszkańców argumentów był fakt, że dodatkową przeprawę planuje się w miejscu, gdzie miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego przewiduje zabudowę jednorodzinną, gdy tymczasem są wzdłuż Bzury obszary pozbawione takiego planu, gdzie wiele jest nieruchomości zupełnie niezagospodarowanych.

Sugerowali wstrzymanie budowy mostu do czasu wyjaśnienia tras komunikacyjnych związanych z CPK.

I wreszcie osoby te zarzuciły staroście, że nie przeprowadzono konsultacji społecznych, które zapowiadała uchwała rady powiatu sprzed dwóch lat, kiedy przystępowano do planu budowy nowego mostu na Bzurze. Padły również zarzuty wobec projektanta, że jest nieprofesjonalny.

Kontrargumentacja

W odpowiedzi przedstawiciele samorządów i Promost Consulting argumentowali, że wybrana lokalizacja jest najlepsza właśnie ze względu na najniższe koszty społeczne (w przeciwieństwie do kosztów finansowych, które w porównaniu z innymi lokalizacjami są wyższe), że największym walorem poprowadzenia nowego rozwiązania komunikacyjnego w tym miejscu jest fakt, że nie będą mu towarzyszyć żadne wyburzenia czy wysiedlenia. Jak podkreślali przedstawiciele projektanta, koncepcję poprzedziły badania, analizy i prognozy ruchu, które wskazują, że nowy most w tym miejscu nie spowoduje natężenia ruchu na Staszica czy 600-lecia, wręcz przeciwnie, takie zjawisko może być natomiast obserwowane na Gawłowskiej między Żukowem a nowym rondem.

Starosta Jolanta Gonta i jej zastępca Tadeusz Głuchowski w swoich wypowiedziach położyli nacisk na potrzebę budowy nowego mostu, która wynika m.in. z rosnącej liczby mieszkańców za Bzurą i na terenie gminy Sochaczew, którzy codziennie usiłują dostać się do miasta. Jak z kolei mówili przedstawiciele projektanta:

- Nie da się skomunikować dwóch brzegów rzeki bezprzewodowo.

Odpowiadając na wątpliwości związane z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego, przekonywali:

- Planując tak strategiczną inwestycję, nie dopasowuje się jej do miejsc, gdzie nie ma takiego planu, wybiera się po prostu miejsca optymalne.

Starosta Jolanta Gonta podkreślała, że każdej tego typu inwestycji towarzyszy decyzja środowiskowa i związany z nią raport oddziaływania na środowisko, podparty konsultacjami społecznymi. Na tym etapie, jak mówiła, mieszkańcy będą się mogli wypowiedzieć, zostanie też oceniony wpływ inwestycji na ich codzienne życie oraz wydane ewentualne zalecenia (np. montaż ekranów ochronnych w przypadku nadmiernego hałasu).

- Nie widzę związków tej inwestycji z liniami do CPK, tym bardziej, że będziemy zabiegać, by nie zostały one poprowadzone przez miasto. Zapewniam też, że nie ma takiej prawnej możliwości, byśmy pieniądze z tej inwestycji mogli przeznaczyć na szpital, tym bardziej, że mówimy o pieniądzach pozyskanych z zewnątrz i dedykowanych właśnie nowemu mostowi – przekonywała starosta.

- Nigdy nie uzależnia się liczby mostów od liczby mieszkańców, nie ma takiego przełożenia, bierze się pod uwagę wyłącznie problemy komunikacyjne – odpierała inny zarzut firma Promost Consulting.

Decyzja podjęta?

W dużej mierze piątkowe ponad trzygodzinne spotkanie było, pomijając wszystkie inne emocje, sondażem przybyłych mieszkańców, na ile lokalizacja nowego mostu na Bzurze jest już przesądzona, a na ile to jeszcze dyskusja. Tyle tylko, że za sprawą dominujących argumentów przybyłych miejsce pytań o lokalizację zajęło pytanie, czy most jest nam w ogóle potrzebny. Ze względu na postęp i zaawansowanie prac to pytanie wydaje się spóźnione. Zadaniem Promost Consulting, która wygrała przetarg, było opracowanie kilku wariantów mostu na Bzurze i wskazanie optymalnej, a nie znalezienie najlepszego rozwiązania problemów komunikacyjnych w mieście. I wszystko wskazuje na to, że optymalny wariant jest już przesądzony.

Piątkowe spotkanie zakończyło się indywidualnymi rozmowami mieszkańców z projektantami. Pytania dotyczyły losu ich działek i domostw. Nie ulega wątpliwości, że jeśli budowa mostu dojdzie do skutku, w ich życiu sporo się zmieni. To ingerencja w prywatność, której nikt z nas by nie chciał. Większość z mieszkańców na pewno liczy, że nowy most udrożni nasze miasto, lewy i prawy brzeg Bzury zyskają na zespoleniu, ale warto uświadomić sobie, że niejedna osoba za wygodę ogółu zapłaci komfortem swojego dotychczasowego życia w zacisznym miejscu.