Porządek w ogródku jordanowskim. Stanowisko MOSiR

- Ostatnia interwencja, dotycząca czystości w ogródku jordanowskim to sprawa incydentalna - mówi zastępca dyrektora sochaczewskiego MOSiR-u Anna Ulicka. I rzeczywiście da się zauważyć, że bałagan został szybko posprzątany, a dziś w czasie naszej porannej wizyty w ogródku - się nie pojawił.

W kwestii porządku w ogródku jordanowskim przy Al. 600-lecia w Sochaczewie, jaki ostatnio stał się przyczyną interwencji jednej z mieszkanek miasta, poprosiliśmy o komentarz Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji, któremu obiekt podlega. Jak wyjaśniła Anna Ulicka, zastępca dyrektora MOSiR, zdarzenie miało charakter incydentalny i związane było z nieobecnością pracownika, który zajmuje się utrzymaniem porządku na terenie ogródka jordanowskiego. Najwyraźniej z jakichś przyczyn zastępca pracownika nie dopilnował porządku:

- Pracownik sprząta w ogródku jordanowskim codziennie. Wyjątkiem bywają niedziele, aczkolwiek w poniedziałek rano ewentualne zaległości są nadrabiane. W utrzymaniu czystości pomaga także zamykanie obiektu na noc, co jak wiem, jest ściśle przestrzegane. Osobiście sprawdzam czystość na obiektach Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, ale na bieżąco robi to także kierownik Renata Kubik, a wcześniej Grzegorz Charaziński. Wszelkie obiekcje kierownik zgłasza do firmy zajmującej się utrzymaniem porządku. Dyrektor MOSIR-u Mieczysław Głuchowski podjął odpowiednie kroki w temacie incydentu.

Jak dodaje Anna Ulicka, ważne jest aby o czystość zadbać także samemu:

- Sama wiele razy zwracałam uwagę osobom, które nie stosowały się do zasad użytkowania obiektu czy to pod względem zabaw nastolatków na sprzęcie przeznaczonym dla dzieci czy pod kątem śmiecenia. To ważne, abyśmy nie bali się zwracać uwagi osobom, które nie szanują wspólnego dobra, bo utrzymanie czystości zależy przecież również od nas samych.