Mieszkańcy Janowa sprzeciwiają się zamiarom postawienia na ich terenie masztu telekomunikacyjnego. Ale prawo jest po stronie inwestora. Czy dojdzie do porozumienia albo odstąpienia od planów budowy? W tym celu odbyło się w czwartek 21 czerwca w siedzibie Urzędu Gminy spotkanie zainteresowanych mieszkańców z wójtem Piotrem Szymańskim i sekretarz Wiolettą Dobrowolską.
Chronologicznie rzecz ujmując, w lutym tego roku mieszkańcy Janowa w piśmie do wójta gminy wyrażali swój sprzeciw przeciwko budowie masztu, który umieszczony ma być na jednej z prywatnych działek, której właściciel wyraził na to zgodę. Twórcy listu podnoszą, że jeżeli inwestor uzyska raz pozwolenie na budowę, to potem już bez zgłaszania zmian będzie mógł zwiększać moc nadawania stacji bazowych, co wpłynie na zwiększenie zasięgu oddziaływania pól elektromagnetycznych na otoczenie. A jak wynika z ich informacji, osoby mieszkające w zasięgu takich urządzeń częściej zapadają na choroby nowotworowe. Maszt może także wykluczyć możliwość ubiegania się o status gospodarstwa ekologicznego.
Nie tylko sami mieszkańcy
Do protestu przyłączyło się Stowarzyszenie „Aktywni dla Brochowa”, którego członkowie podkreślają, że planowana inwestycja miałaby się znajdować w samym centrum osiedla domków jednorodzinnych. Jak mówi prezes zarządu stowarzyszenia, Żaneta Król, wysoka wieża miałaby stanąć na prywatnej działce jednego z mieszkańców. Tak bliskie sąsiedztwo ciągłej emisji pola elektromagnetycznego zagraża ich zdrowiu, zaś budowa obniży także wartość działek na tym terenie.
Wójt zwrócił się do starosty sochaczewskiego z prośbą o pomoc w rozwiązaniu tej skomplikowanej sytuacji, gdyż zgodnie z prawem tego typu przedsięwzięcie nie wymaga pozwolenia na budowę, a jedynie zgłoszenia a Starostwie Powiatowym. Jak wynika w pisma starosty Jolanty Gonta, do chwili obecnej do Wydziału Architektury i Budownictwa Starostwa nie dotarł jeszcze żaden wniosek o wydanie pozwolenia na budowę masztu telefonii komórkowej.
53 metry masztu przy chałupie
A jak przedstawiała problem i prawne zasady jego rozwiązania Monika Błaszczyk z Urzędu Gminy, w założeniu ta wieża telekomunikacyjna o konstrukcji stalowej powstać ma na powierzchni jedynie 81 metrów kwadratowych (9x9 metrów). Za to jej wysokość wynosić ma 53 metry, oprócz niej znajdować się tam ma platforma sprzętowa pod urządzenia teletechniczne, trakt kablowy pomiędzy rusztem technicznym a wieżą oraz zasilająca linia energetyczna. A na maszcie mają zostać umieszczone trzy anteny sektorowe pracujące w paśmie częstotliwości 900 MHz oraz 900 MHz, których środek zawieszenia będzie się znajdował ponad 50 metrów na poziomem gruntu. Inwestycja, zdaniem wnioskodawcy, nie kwalifikuje się do przedsięwzięć mogących znacząco, jak i potencjalnie znacząco oddziaływać na środowisko, - nie jest wymagane uzyskanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach, brak też konieczności sporządzania raportu o oddziaływaniu przedsięwzięcia na środowisko.
Sytuację podsumował wójt Szymański, który w pełni utożsamiał się z protestami mieszkańców. Choć prawo jest takie, jakie jest, będzie podejmował wszelkie działania, które mogą doprowadzić do przeniesienia tej konstrukcji w inne miejsce. Tym bardziej że, jak argumentował, gmina Brochów jest gminą rozległą i jest wiele innych miejsc, gdzie takie działania nie spowodowałyby żadnych szkód i protestów. Już na najbliższej sesji Rady Gminy, która odbędzie się 28 czerwca, radni otrzymają propozycję przyjęcia stanowiska w tej sprawie oraz projekt zmiany planu zagospodarowania przestrzennego. Tym bardziej, że prawo zezwala na wstrzymanie tego typu inwestycji do 12 miesięcy. Gdyby udało się w tym czasie zmienić zasady zagospodarowania tego terenu...
Czas pokaże. Na razie mieszkańcy tych okolic obiecali, że na sesję przyjdą.
Andrzej Wach
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz