- To wygląda jak po wojnie, może przesadzam, ale naprawdę, jakby tonowa bomba spadła. Miasta są zniszczone. Natychmiast potrzebna jest pomoc, ale pomoc z głową, bo pomagać, tak jak kochać, trzeba z głową – opowiada Sławek Cypel, szef sochaczewskiego Dragon Fight Club. Właśnie wrócił z Lądka Zdroju i Stronia Śląskiego. Wrócił wstrząśnięty. Nagrane przez niego video dobitnie odpowiada, dlaczego wstrząśnięty.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz