Zalew w Boryszewie. Czarne zgliszcza i beztroski pan wędkarz

Niestety, dziś mieliśmy ciąg dalszy pożarów łąk, lasów i pól w powiecie sochaczewskim. Sucha trawa płonęła również nad Zalewem w Boryszewie. Druhowie z OSP wspominają wędkarza, który dopiero po zwróceniu uwagi strażaków zdał sobie sprawę z niebezpieczeństwa.

Dziś około 13.30 strażacy z OSP Antoniew zostali zadysponowani do pożaru tzw. suchej trawy przy Zalewie w Boryszewie. To nie była łatwa interwencja. Ogień rozprzestrzeniał się szybko z powodu dość silnych porywów wiatru, niebezpieczeństwo wzmagała obecność materiałów palnych. A i tego mało. Druhowie z OSP Antoniew wspominają wędkarza, którzy absolutnie bez refleksji przyglądał się akcji gaśniczej.

- Zaparkował swoje autko nad samą wodą i łapał sobie rybki, nie bacząc na to, co dzieje się dookoła. Dopiero gdy zwróciliśmy mu uwagę, zdał sobie sprawę, w jakim był niebezpieczeństwie. Ogień został "złapany" kilka metrów od jego samochodu. Gdyby nie działania strażaków, samochód by się spalił, a pan uciekając zapewne musiałby zażyć pierwszej w tym roku i niezbyt przyjemnej kąpieli w Zalewie  - relacjonują strażacy.

Dodajmy, że w sprzyjających okolicznościach, a takie były dzisiaj (sucho, wietrznie plus materiał łatwopalny), pożar potrafi przemieszczać się z prędkością biegnącego człowieka. Nigdy nie wolno lekceważyć sytuacji, w jakiej się znajdujemy, nawet, gdy wydaje nam się, że ogień jest stosunkowo daleko, a sytuacja jest pod kontrolą, bo przybyli strażacy.

To nie jedyna interwencja OSP Antoniew dnia dzisiejszego.

- Podczas tankowania po zakończeniu działań nad Zalewem zostajemy zadysponowani do pożaru poszycia leśnego w miejscowości Okopy. Pomagamy w działaniach OSP Orłów i OSP Nowa Sucha –opowiadają druhowie z OSP Antoniew.

Zdjęcia, które publikujemy, pochodzą właśnie z pożaru w Okopach, bo, jak podkreślają strażacy, nie mieli czasu na robienie więcej foto.

Foto i info źródło OSP Antoniew