Urodził się i nadal mieszka w Sochaczewie. Grał w zespole Exodus, współpracuje z wieloma muzykami, grał na licznych festiwalach i koncertach. Żyje muzyką i żyje - jak mówi - w kosmosie. Nie lubi być nazywany "polskim Jean-Michel Jarrem". Dlaczego? - Nigdy nie zagrał koncertu akustycznego, nigdy nie śpiewał, nigdy nie rapował i nigdy na pokrzywach nie sypiał, więc nie ma co go porównywać do mnie - mówi z właściwym sobie poczuciem humoru. Władysław Komendarek był gościem popołudniowego programu.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz