W sobotę odbyła się kolejna gala Strife MMA. Miłośnicy sportów walki spotkali się już pod tym szyldem 14. raz. W karcie głównej nasza lokalna perła, czyli Bartłomiej Dragański, który powrócił do oktagonu po 14 miesiącach przerwy. Pochodzący z Sochaczewa zawodnik pokonał Wojciecha Demczura przez niejednogłośną decyzję sędziów. Łącznie kibice obejrzeli 12 emocjonujących walk. Przeciwnik nie był jedynym wyzwaniem, z którym mierzył się Bartłomiej Dragański.
To z pewnością jedna z najważniejszych informacji w "sportach walki" ostatnich dni. W karcie głównej walk, w kategorii do 77,1 kilogramów Bartłomiej Dragański pokonał Wojciecha Demczura. O zwycięstwie naszego zawodnika zdecydowali sędziowie. Bilans Bartka to już 5 zwycięstw i 2 porażki.
Każdy toczy swoją własną walkę
- Wróciłem! Ci, co znają mnie dobrze i są blisko wiedzą, że powrót do klatki był dla mnie dużym wyzwaniem nie tylko fizycznym, a przede wszystkim mentalnym. Kiedy ktoś zadawał mi rutynowe pytanie „kiedy walka”, uśmiechałem się i mówiłem, że ja walczę sam ze sobą. Mimo przeciwności udało mi się zmienić myślenie, co zaowocowało w miniony weekend. Myślę, że to była jedna z tych walk, które kibice uwielbiają oglądać najbardziej. To nie była walka. To była WOJNA! Wojna tak wyrównana, że sędziowie mogli to podyktować w każdą stronę. Padło na mnie. Wygrałem. Ale Wojtek nie ma prawa czuć się przegranym! Sama walka od początku do końca cieszyła mnie tak bardzo, że nie ważne dla mnie było jak się skończy. Dobrze było znów poczuć te emocje. Ale nie byłoby tych emocji, gdyby nie wsparcie wielu dobrych ludzi! Dlatego z całego serca DZIĘKUJĘ -
- napisał po walce Bartłomiej Dragański. Takie zwycięstwo cieszy podwójnie.
Jak wspomniał Bartek Dragański, w pierwszej kolejności podziękowania należą się rodzinie i przyjaciołom, którzy dopingowali go najbardziej do powrotu. Niezbędnym elementem było także wsparcie trenerów i klubów, w których obecnie Bartek rozwija swoje umiejętności, czyli Academia Gorila Skierniewice, Zenith Łódź, Real Gym Łowicz Konrada Karwata. W narożniku stanęli Przemysław Matuszewski i Paweł Kubiak i Radosław Dragański. Managerem Bartka Dragańskiego jest Piotr Janicki z OFP Fight Promotions.
Wielkie podziękowania należały się także kibicom.
- Kibicom!! Tym, którzy dopingowali mnie na hali (słyszałem Was i uwierzcie, to jest mnie mega niosło) jak i tym, którzy robili to przed ekranami! Wasz doping i masa pozytywnych wiadomości sprawiają, że chce się to robić -
- napisał Bartłomiej Dragański.
Trzeba, że zawodnik zaprezentował nie tylko kawał umiejętności. Długa, 14-miesięczna przerwa nie została przespana. Nasz fighter w oktagonie zaprezentował imponującą sylwetkę.
Miejmy nadzieję, że to zwycięstwo pchnie naszego zawodnika dalej. Czasem dużo trudniej ruszyć w wyznaczonym kierunku, gdy blokuje nas głowa. W sobotę Bartek Dragański pokazał, że jest w stanie konsekwentnie, z każdą upływającą sekundą walki, podążać w stronę własnych marzeń, planów i aspiracji. Miejmy nadzieję, że nic nie wytrąci go z tego kierunku.
Foto: Bartek Dragański, Strife
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz