Po dwóch remisach biało-zieloni wrócili na właściwy, zwycięski tor. W sobotnie popołudnie 4 listopada Bzura pewnie pokonała w Chodakowie rezerwy Żyrardowianki 5:0 w ramach XII kolejki warszawskiej Klasy B. Okazja do świętowania była podwójna. Przed piłkarzami Grzegorza Szypszaka najważniejszy mecz jesieni, czyli ostatnie w tej rundzie spotkanie z Orionem w Cegłowie. 

[FOTORELACJA]13084[/FOTORELACJA]

Bzura Chodaków bardzo potrzebowała tego zwycięstwa. Biało-zieloni szli przemierzali ligowe kolejki niczym czołg pustynne wzgórza. W pewnym momencie ta naoliwiona maszyna Grzegorza Szypszaka zatrzymała się. Efektem chwilowej zadyszki były 2 remisy. Wszystko wróciło do normy w sobotnie popołudnie 4 listopada. Piłkarze udowodnili, że choć to Klasa B, to lokalna społeczność ma powody do piłkarskiej dumy. 

Jesienna aura sprzyjała. Słońce pojawiało się na niebie, a wiatr złagodniał i postanowił nie przeszkadzać w rozgrywkach. Piłkarze Bzury wyszli na boisko przy Chopina 101 zmotywowani, choć lekko spięci. Było to widać. Potrzebowali goli i zwycięstwa. W ostatnich dwóch kolejkach podzielili się punktami z UKS-em Ołtarzem i Rysiem II Laski. Rywalom wbili zaledwie gola, więc motywacja była podwójna.

Mecz był wyrównany. Obie drużyny atakowały, choć akcje Żyrardowianki bardziej przypominały zbliżanie się do pola karnego. Bzura po drugiej stronie boiska była w ofensywie elektryczna. Piłkarze totalnie zapomnieli o strzałach z daleka, opuszczali głowę i starali się podejść niemal pod samą bramkę rywali. Pierwszą połowę zakończyli z raptem jednym strzałem z dalszej odległości po 10 minucie. Piłka po mocnym uderzeniu przeleciała nad poprzeczką. Trafił się Bzurze i słupek Dawida Brzeskiego po mocnym strzale po ziemi. Ciśnienie zeszło po golu Patryka Wyrembowskiego. Po przyjęciu piłki z lewej strony, zamiast strzelać, ruszył wzdłuż "jedenastki", żeby nieco położyć bramkarza i minąć obrońców. Ostatecznie mocnym strzałem umieścił piłkę w bramce przy prawym słupku. Tego Bzura potrzebowała - gola i spokoju. Na przerwę drużyna schodziła z prowadzeniem.

Goście straszyli dalej w drugiej połowie. Żyrardowanka była dobrze przygotowana, ale sposobu na Antoniego Narkintowicza nie mogła znaleźć. Bzura za to nabierała wiatru w żagle. W polu karnym 4 minuty po wznowieniu gry odnalazł się Dawid Brzeski, który strzałem "nożycami" pokonał bramkarza. Goście z Żyrardowa opuścili głowy. Inicjatywa była zdecydowanie po stronie gospodarzy, a wisienką na torcie był wykorzystany rzut karny. Strzelał sam prezes Mariusz Wiciak, który zameldował się na boisku w drugiej połowie w dniu swoich urodzin. Kibice odśpiewali "sto lat". Ostatecznie Bzura dokładała do pieca i wygrała w pełni zasłużenie 5:0. Widać było, że drużyna potrzebowała tego zwycięstwa.

Bzura zebrała 32 punkty w 12 meczach i zajmuje pierwsze miejsce w tabeli Klasy B. W jesiennej perspektywie przed Bzurą jeszcze jedno sportowe wyzwanie w postaci meczu z wiceliderem w Cegłowie. Spotkanie zaplanowano na sobotę 11 listopada. Pierwszy gwizdek o 10:00. Bzura z pewnością zrobi wszystko, by zakończyć piłkarską jesień w warszawskiej Klasie B na pozycji lidera i głównego pretendenta do awansu. 

XII kolejka warszawskiej Klasy B:

Bzura Chodaków - Żyrardowianka II Żyrardów 5:0 (1:0)

Bramki: Patryk Wyrembowski 42', Dawid Brzeski 49', Sviatoslav Nykorak 75', Mariusz Wiciak 85', Maciej Brdeja 90'

Skład: Narkintowicz, Pela, Tsyhankov, Kaczmarek, Nowakowski, Szewczyk, Surmański, Tomczak, Brdeja, Oliwa, Brzeski, Wiciak, Witkowski, Tymorek, Sokołowski, Wyrembowski, Romaniuk, Malinowski, Bardziński, Nykorak