To był bardzo ważny mecz dla układu górnej części tabeli. Zarówno Orkan jak i Polonia chciały zgarnąć całą pulę, ale ostatecznie musiały zadowolić się remisem.
Spotkanie toczyło się w bardzo trudnych warunkach atmosferycznych. Silny wiatr i padający deszcz nie pomagały w grze. Ale walczyć trzeba było. Jako pierwsi groźnie zaatakowali gospodarze. W 21 minucie w tylko sobie znany sposób Jakub Kowalczyk nie skierował z najbliższej odległości piłki do siatki. To się zemściło dziesięć minut później. Po rzucie rożnym goście wyszli na prowadzenie. I gdy wydawało się, że do szatni Polonia zejdzie z prowadzeniem, błąd bramkarza przyjezdnych wykorzystał Jakub Danowski i zrobiło się 1:1.
Po zmianie stron mecz toczył się w środkowej strefie. Było dużo walki i zaangażowania. W ostatnim kwadransie gospodarze osiągnęli przewagę optyczną. Co chwile wychodzi z groźnymi kontrami, ale brakowało ostatniego podania i dokładności. Gdyby nie wymuszone kontuzje wynik mógłby być korzystniejszy. A tak pozostał niedosyt, choć "lepszy wróbel w garści, niż w gołąb na dachu". Za tydzień ostatni mecz rundy jesiennej. Orkan wyjeżdża do Sannik.
Po meczu trener Andrzej Grzybowski powiedział:
- To był mecz walki, dziękuję swoim zawodnikom, że walczyli w tak ciężki warunkach. Pozostaje niedosyt, bo mogliśmy przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, ale kontuzje pokrzyżowały szyki. Teraz bardzo ważne spotkanie w Sannikach.
Inaczej na na mecz spojrzał trener Polonii Radzanowo, Cezary Raczkowski:
- Przyjechaliśmy tu wygrać. Niestety błąd bramkarza sprawił, ze musimy zadowolić się punktem. Uważam, ze w całym meczu byliśmy lepsi, ale cóż, taka jest piłką.
Orkan Sochaczew - Polonia Radzanowo 1:1 (1:1)
Bramka: Jakub Danowski
Orkan: Konrad Kowalski, Robert Kołodziejczak, Adam Jastrzębski, Radosław Jaworski, Kamil Jeznach (Patryk Rygacki), Bartłomiej Rybak, Jakub Kowalczyk, Jakub Skumiał (Jakub Gruczek), Aleksander Psiuk (Eryk Wojciechowski), Jakub Danowski, Mateusz Kaczorowski.
0 0
Czy było Grzybobranie na Orkanie ? I Trener na trybunach ??