Zamknij

Promyk Nowa Sucha za 3 punkty. Wygrali w dziesiątkę

11:27, 13.09.2021 B.S Aktualizacja: 12:05, 13.09.2021
Skomentuj

Promyk Nowa Sucha dzięki wygranej 2:1 wskoczył na podium warszawskiej Klasy A. Piłkarze Marcina Jaworskiego odnieśli w sobotę 11 września cenne zwycięstwo nad Zaborowianką Zaborów, choć w drugiej części meczu musieli grać w dziesięciu. Na boisku w roli środkowego obrońcy pojawił się nawet sam trener. W meczu nie brakowało emocji i kontrowersji.

[FOTORELACJA]10770[/FOTORELACJA]

Promyk Nowa Sucha zdecydowanie ma apetyt na wygrywanie. Klub w przyszłym roku będzie świętował 50-lecie istnienia. Choć wprost nikt deklaracji złożyć nie chce, to idealnym zwieńczeniem jubileuszu byłby awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Droga nie będzie łatwa, ale piłkarze Marcina Jaworskiego pokazali w sobotę 11 września charakter i wygrali 2:1 z Zaborowianką Zaborów.

Pierwsza połowa była spokojna, obie drużyny szukały gry bokami i niechętnie wyprowadzały piłkę środkiem boiska. W okolicach 25 minuty goście próbowali strzelać z rzutu wolnego, ale nie zagrozili bramce gospodarzy. Swoje okazje miał także Promyk. Piłkarze dwukrotnie próbowali uderzać po dośrodkowaniach z narożnika boiska. W okolicy 30 minuty sytuacji sam na sam nie wykorzystał Kamil Bartosiewicz, który znalazł się na wprost bramkarza i strzelił prosto w niego. Niebezpieczna sytuacja miała miejsce w 45 minucie. Mateusz Figat został wypchnięty przez gracza gości i uderzył w krzesełka trybun, które znajdują się blisko płyty boiska. Na szczęście zawodnik wrócił do gry. Gra była dość ostra.

 Drugą połowę dobrze rozpoczęli gospodarze, którzy 2 minuty po wznowieniu gry zdobyli bramkę. Świetne podanie wykorzystał Kacper Szczepaniak, który przerzucił piłkę nad bramkarzem Zaborowianki. W okolicach 65 minuty swoją okazję miał też Mateusz Figat, który bardzo dobrze grał na skrzydle. Tym razem oddał strzał z główki, lecz piłka przeleciała tuż nad poprzeczką. W 74 minucie zawodnik Zaborowianki padł w polu karnym, ale sędzia nie zdecydował się "gwizdnąć" przewinienia. W drugiej części meczu na boisku pojawił się także trener Jaworski w roli środkowego obrońcy.

W 77 minucie miała miejsce ciekawa sytuacja. Kacper Szczepaniak przyjął piłkę w polu karnym i w momencie oddania strzału piłkę wybił mu doskakujący obrońca. Sędzia dopatrzył się przewinienia i ukarał zawodnika Promyka drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką. 

W okolicy 80 minuty świetnie po przechwycie piłki zachował się Kamil Bartosiewicz, który ruszył w stronę bramkarza i z zimną krwią wbił rywalom drugiego gola. Doświadczenie zawodnika było widać w końcówce meczu, gdy umiejętnie przetrzymywał piłkę. W końcówce meczu goście wykorzystali rzut wolny i zdobyli bramkę kontaktową. Promyk, choć w niepełnym składzie, dowiózł zwycięstwo.

- Udało się wygrać. To było bardzo trudne spotkanie. Do tego 2 kontuzje i czerwona kartka. Graliśmy w dziesięciu, na szczęście skończyło się dla nas pozytywnie. Szkoda, że straciliśmy przez czerwoną kartkę Kacpra Szczepaniaka. Czerwona kartka wyeliminuje go na 2 spotkania - mówi trener Marcin Jaworski. - Jestem zadowolony z naszego składu i że cała drużyna trenuje - dodaje trener. 

Czas na spotkanie wyjazdowe. W najbliższej V kolejce rywalem Promyka będzie Naprzód Brwinów. Mecz 18 września o 11:00. 

IV kolejka warszawskiej Klasy A:

Wrzos Międzyborów - Piast Piastów 5:2

LKS Osuchów - Naprzód Brwinów 1:0

Piast Feliksów - LKS II Chlebnia 3:4

Tur Jaktorów - Passovia Pass 2:0

Partyzant Leszno - Błękitni Korytów 0:0

Orzeł Kampinos - Naprzód II Stare Babice 2:5

Foto: Paulina Jaworska, Promyk Nowa Sucha

(B.S)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

123123

2 0

Co za trepy dają łapki w dół. 06:46, 14.09.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo
0%