Bujna trawa spędza sen z powiek mieszkańców gminy Sochaczew, którzy nie czują się przez nią bezpiecznie. Gminny Zakład Gospodarki Komunalnej odpowiada, że robi, co może.
Mieszkańcy gminy Sochaczew zgłaszają problemy związane z nadmiernym rozrostem trawy w niektórych miejscach. Szczególnie uciążliwe jest to na chodnikach i ścieżkach rowerowych. Gminny Zakład Gospodarki Komunalnej uspokaja - dotrzemy wszędzie, ale nie w jednym czasie - mówi dyrektor zakładu Adam Kloch, który przypomina że w gminie Sochaczew jest 35 sołectw.
- Bronisławy, Kąty, ścieżka na Żdżarowie – tam się rowerem przejechać nie da w dzień, nie mówiąc o nocy. Jest lato, chcę korzystać z roweru zamiast samochodu, ale to nie jest łatwe. Ostatnio wjechałabym na łosia, który wychodził z tego gąszczu. Zauważyłam w ostatniej chwili –
- mówi nam podenerwowana mieszkanka.
Dyrektor GZGK w Sochaczewie Adam Kloch nie kryje, że są opóźnienia w koszeniu, które wynikają z przyczyn losowych, uspokajając jednocześnie, że zakład pracuje na pełnych obrotach i że jest już niewiele miejscowości, do których pracownicy nie dotarli.
- Mamy w tej chwili opóźnienie, które spowodowane jest poważną awarią ciągnika. Kiedy jest to możliwe, nasi pracownicy koszą trawę na dwie zmiany. W związku z awarią trzeba było trochę zmienić koncepcję koszenia, rowy zostawiając sobie na potem. Robimy, co możemy i zbliżamy się już do końca. Dziś prawdopodobnie dokończymy Bronisławy i Altankę. Zostanie nam praktycznie tylko Dachowa, Władysławów i część Rozlazłowa –
- mówi Adam Kloch. Jak dodaje, w planach na ten rok są też kolejne koszenia traw.
Problemy z wysoką trawą zgłaszają nam też mieszkańcy innych gmin. Przykład to Nowy Kozłów Pierwszy w gminie Nowa Sucha. Tam za wykoszenie uciążliwej trawy odpowiedzialna jest GDDKiA, to jednak temat na odrębny wpis.