- Z naszego punktu widzenia sensacja jest jeszcze większa – mówi Radosław Jarosiński, dyrektor Muzeum Ziemi Sochaczewskiej i pola Bitwy nad Bzurą. Właśnie rozwinięto sztandar znaleziony w kance po mleku w okolicach Iłowa. Identyfikacja okazała się zaskakująca.
[FOTORELACJA]15365[/FOTORELACJA]
Jak informowaliśmy, Sochaczewska Grupa Odkrywców Historii znalazła w okolicach Iłowa przerdzewiałą kankę po mleku, a w niej prawdziwy, historyczny skarb. Przypuszczano, że jest to zaginiony we wrześniu 1939 roku sztandar 37. Łęczyckiego Pułku Piechoty im. ks. Józefa Poniatowskiego. Tymczasem okazało się, że to, owszem, sztandar, ale należący do 68. Pułku Piechoty z Wrześni.
- Z naszego punktu widzenia sensacja jest jeszcze większa, a to dlatego, że mamy w swoich zbiorach grot i gwoździe od tego sztandaru, znalezione w latach 70-tych ubiegłego wieku –
- mówi dyrektor Muzeum Ziemi Sochaczewskiej i Pola Bitwy nad Bzurą.
Obecnie sensacyjne znalezisko znajduje się w pracowni konserwatorskiej Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie. Nie wiadomo jeszcze, czy sztandar ostatecznie trafi do sochaczewskiego muzeum, czy pozostanie tu, gdzie obecnie jest. Wiadomo zaś na pewno, że jego konserwacja ani nie będzie łatwa, ani tania. Nawet trudno założyć, jak się potoczy, gdyż sztandar jest mocno zniszczony.
- Będziemy czynić starania, żeby sztandar trafił jednak na naszą sochaczewską ekspozycję –
- podkreśla dyrektor Jarosiński.
[ZT]82203[/ZT]
1 0
Sensacja to jest w tym to, że pod znalezisko podpinają się ci , którzy nie powinni się podpinać twierdząc, że musieliście interweniować,,czyżby ktoś chciał ukraść to znalezisko, które i tak zostanie,tak myślę w muzeum Wojska Polskiego,bo nikt tego takiemu podrzędnemu muzeum nie odda