Szkoła Podstawowa im. Jakuba Kopacza w Nowej Suchej obchodziła jubileusz 100-lecia. Na wydarzenie przybyli samorządowcy na czele z wójtem Maciejem Mońką, byli dyrektorzy szkoły, przedstawiciele zaprzyjaźnionych placówek, obecni i dawniejsi pracownicy, uczniowie i absolwenci, ich rodzice oraz ksiądz proboszcz.

[FOTORELACJA]12982[/FOTORELACJA]

13 października na zawsze zapisze się w historii szkoły w Nowej Suchej. Uroczystość rozpoczęła się od złożenia kwiatów na grobie patrona szkoły - Jakuba Kopacza i od mszy świętej w kościele w Kozłowie Biskupim. Dalsze świętowanie miało miejsce na terenie szkoły. Po powitaniu gości przez dyrektor Izabelę Nowacką, przyszedł czas na przytoczenie rysu historycznego placówki. Sporo miejsca poświęcono w nim Jakubowi Kopaczowi - patronowi szkoły i jego zasługom dla społeczności lokalnej. Tu warto wspomnieć, że to on był osobą, która zaczęła promować ideę powstania budynku szkolnego w Kozłowie Biskupim. Przedtem uczniom i nauczycielom musiały wystarczać izby wynajęte od rolników. Zaczął też dbać o szkolną dokumentację.

W dalszej części spotkania przyszedł czas na wystąpienia okolicznościowe i prezenty, a potem także na występy artystyczne uczniów. W trakcie wydarzenia odsłonięto również tablicę upamiętniającą absolwenta szkoły - zapaśnika Edwarda Wojdę.

Na miejscu rozmawialiśmy m.in. z wójtem Maciejem Mońką:

- Sam jestem absolwentem tej szkoły. Wspominam ją bardzo miło. Miałem świetnych nauczycieli i po wyjściu z tej szkoły nie miałem żadnych problemów w szkole średniej. Trzeba też przyznać, że trochę rozrabiałem i nauczycielka powiedziała mi, że jak dożyję osiemnastki, to może jakoś to będzie, bo ciągle miałem jakieś wypadki i kontuzje. Udało się, żyję i z przyjemnością tu wracam -

- mówił wójt Mońka.

Osobiste wspomnienia ze szkołą ma także jej dyrektorka Izabela Nowacka.

- Można powiedzieć, że to była pierwsza placówka w moim życiu, ponieważ kiedy miałam pięć lat, mama mnie tutaj przywoziła na wakacyjne warsztaty. O dziwo, udało mi się coś z tamtego okresu zapamiętać - kiedyś zabrano nas na wycieczkę nad Rawkę wozem zaprzężonym w konie. Na miejscu był piknik, a panie robiły nam pyszne kanapki i herbatkę -

- mówiła dyrektorka placówki.

Na miejscu pojawili się też absolwenci, w tym trzyosobowa rodzina: Ewa z tatą Stanisławem i synem Piotrem.

 - Ja chodziłem tu do szkoły w końcu lat 40. i na początku 50. Warunki się zmieniły. Szkoła była niższa, bo nie było tu piętra i nie miała dużej sali, w której się teraz znajdujemy -

- mówił pan Stanisław.

Interesującym elementem obchodów stulecia szkoły w Nowej Suchej była prezentacja książki.

- Od jakiegoś czasu nauczyciele czy pracownicy spisywali wspomnienia, historię szkoły, tworzyli listę absolwentów. Posiłkowaliśmy się dokumentami szkolnymi, historią spisaną przez panią Marylę Wasiak, która uczyła w naszej szkole języka polskiego i w roku nadania imienia szkole w 2002 roku podzieliła się zebranymi informacjam. Posiłkowaliśmy się także wiedzą naszych absolwentów i osób związanych ze szkołą -

- mówiła Izabela Nowacka.

Książka w tej postaci była zaskoczeniem dla samej pani Maryli.

- Trudno było ustalić coś na podstawie dokumentów. Szkoła istnieje przynajmniej od 1923 roku, ale są przesłanki ku temu, by twierdzić, że powstała jeszcze wcześniej. Po odzyskaniu niepodległości „wszystko wrzało”, były zmiany i wcześniejsze dokumenty mogły się nie zachować. Dzieci uczyły się w oddzielnych budynkach, po pięćdziesięcioro dzieci w klasie, siedzących na podłodze.

Szkoła cały czas się zmienia. Najświeższą inwestycją jest wejście z prawdziwego zdarzenia, z podnośnikiem dla osób niepełnosprawnych.

- Takie zmiany są potrzebne i ważne, ale najważniejsi są ludzie. Ta społeczność, którą szkoła tworzy wzrasta i cały czas się rozwija i to jest niesamowite -

- mówił wójt Maciej Mońka.

Szkole życzymy kolejnych owocnych stu lat.